Pytanie czytelnika Kupiłem niedawno 1000-metrową działkę z domem 100 m2. Na wiosnę startuję z jego modernizacją. I przede wszystkim muszę rozwiązać problem ścieków, nie wiem tylko, co wybrać – szambo czy oczyszczalnię?
Zbyt dużą gotówką nie dysponuję, więc wolałbym jak najtańsze rozwiązanie, dlatego kusi mnie szambo, ale od znajomych słyszę, że koszty wywozu ścieków ostatnio znacznie wzrosły. Jeśli więc oczyszczalnia, to jaka? Chciałbym, by była możliwie tania, a zarazem dobrze oczyszczała ścieki. Czy to w ogóle możliwe?
Redakcja
(fot. JPR System)
Skrótowo można odpowiedzieć tak: oczyszczalnia oznacza trochę wyższe koszty inwestycyjne, lecz bardzo małe w trakcie eksploatacji. Z szambem jest odwrotnie: można nieco zaoszczędzić na jednorazowym wydatku, ale potem przez wiele lat trzeba płacić za wywóz szamba, a opłaty te będą zapewne coraz wyższe. Kalkulację może Pan przeprowadzić, korzystając z podanych w artykule informacji i przykładowych wycen montażu obu rozwiązań.
Porównania radzimy jednak poprzedzić sprawdzeniem w urzędzie gminy, czy ma Pan w ogóle jakąkolwiek możliwość wyboru. Może się bowiem okazać, że gmina planuje wkrótce wybudowanie kanalizacji na terenie, na którym kupił Pan działkę z domem. Jeżeli tak, to wybudowanie szamba może się bardziej opłacać niż inwestowanie w przydomową oczyszczalnię.
Nawet jeśli gmina nie ma planów skanalizowania terenu, może w niej obowiązywać zakaz budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Budowę oczyszczalni mogą też uniemożliwiać lub bardzo utrudniać warunki gruntowo-wodne na działce.
Bezodpływowy zbiornik na ścieki, zwany szambem
Koszt wywozu ścieków zależy od liczby mieszkańców i zużycia wody w domu, a także od cen lokalnych usług z tego zakresu. Ilość ścieków, jaka powstaje w domu – choć zależy nieco od przyzwyczajeń domowników – daje się w przybliżeniu określić: średnio przyjmuje się 150 l/osobę w ciągu dobę, chyba że domownicy korzystają często z takich przyjemności, jak kąpiele w wannie, masaże wodne w urządzeniach typu spa (wanna lub natrysk z hydromasażem): wtedy oczywiście będą wytwarzać większe ilości ścieków.
Średnio przyjmuje się, że w czteroosobowej rodzinie powstaje dziennie 4 x 150 l, czyli 600 l ścieków. W ciągu miesiąca jest to zatem 600 l x 30 dni, czyli 18 m3 ścieków do wywiezienia.
Jednorazowy wywóz ścieków ze zbiornika o pojemności 8–10 m3 to wydatek 90–250 zł (w zależności od rejonu kraju). Dwukrotny wywóz ścieków w ciągu miesiąca kosztuje zatem od 180 do 500 zł, co w skali roku oznacza wydatek 2160–6000 zł.
Jak duży powinien być wobec tego zbiornik na ścieki? Powinien mieć taką pojemność, aby całość ścieków można było wywieźć jednym kursem wozu asenizacyjnego. A że ze względów higienicznych powinny być one usuwane raz na 10–14 dni, pojemność zbiornika powinna wynosić 8–10 m3.
Zbiornik na ścieki można kupić gotowy lub wykonać samemu. Stanowczo polecany jest ten pierwszy wariant, bo chociaż droższy, mamy pewność, że szambo będzie szczelne i nie będziemy zanieczyszczać wody i gleby na własnej działce. Popularne są zbiorniki wykonane z tworzyw sztucznych lub żelbetu. Odpowiedni materiał warto dopasować do warunków gruntowo-wodnych panujących na działce, np. lekkiego zbiornika z polietylenu nie należy montować w gruncie z wysokim poziomem wód gruntowych, gdyż może on zostać wypchnięty po opróżnieniu ze ścieków.
Zanim zdecydujemy się na szambo, warto sprawdzić, czy działka spełnia warunki wymagane do uzyskania zgody na jego budowę. Na terenach, na których planowana jest budowa kanalizacji, gmina może odmówić wydania warunków zabudowy umożliwiających budowę szamba. Szambo powinno być zbudowane zgodnie z warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać budynki – pokrywa zbiornika i wywiewka powinny znajdować się w odległości min. 5 m od okien i drzwi domu i co najmniej 2 m od granic działki lub ulicy.
Nie mogą też znajdować się bliżej niż 15 m od studni. Szambo musi być tak usytuowane, by mógł do niego dojechać wóz asenizacyjny albo należy doprowadzić z szamba rurę kanalizacyjną do granicy działki, podłączając ją do specjalnych złączy zamontowanych w podmurówce ogrodzenia.