- Tato, zaoszczędziłem 2 zł, pobiegłem za autobusem. - Gdybyś synku pobiegł za taksówką, zaoszczędziłbyś 20 zł. Według podobnej logiki toczy się główny nurt dyskusji o pompach ciepła na forach internetowych. Zadziwiającym płodem takiego sposobu rozumowania jest niemal powszechna aprobata dyskutantów dla tezy, że pompa ciepła jest rozwiązaniem opłacalnym tylko w domach...
- Tato, zaoszczędziłem 2 zł, pobiegłem za autobusem. - Gdybyś synku pobiegł za taksówką, zaoszczędziłbyś 20 zł.
Według podobnej logiki toczy się główny nurt dyskusji o pompach ciepła na forach internetowych. Zadziwiającym płodem takiego sposobu rozumowania jest niemal powszechna aprobata dyskutantów dla tezy, że pompa ciepła jest rozwiązaniem opłacalnym tylko w domach „energożernych”, czyli pozbawionych dobrej izolacji cieplnej.
Punktem wyjścia do burzliwych dyskusji na temat opłacalności zastosowania pompy ciepła jest opinia, że pompa ciepła to bardzo droga inwestycja, która jednak zapewnia niskie koszty eksploatacji. Jest więc naturalne pytanie, czy oszczędności na kosztach eksploatacji zwrócą w rozsądnym czasie wysokie nakłady inwestycyjne. Stąd już tylko krok do „zdroworozsądkowej” konkluzji (cytat z Forum www.budujemydom.pl):
„To OCZYWISTOŚĆ, że im dom gorzej izolowany, im większe rachunki za ogrzewanie, tym okres zwrotu inwestycji w pompę ciepła i całą infrastrukturę jest krótszy i na odwrót – w miarę poprawy izolacji cieplnej rachunki za ogrzewanie są coraz mniejsze i zwrot kosztów inwestycji wydłuża się w nieskończoność. Logiczne więc jest, że ludzie związani z pompami ciepła są bardzo wrogo nastawieni do izolowania cieplnego budynków.”
No proszę, nawet udaje się zdemaskować „układ”, czyli lobby pomp ciepła zwalczające styropian i wełnę mineralną. To absurd. Błędne konkluzje są dziełem dyskutantów-sztukmistrzów żonglujących informacjami fragmentarycznymi, które nie pozwalają na rzetelną analizę porównawczą różnych rozwiązań. Oto przykład takiej sztuczki. Zakłada się, że dom o dobrej termoizolacji potrzebuje do ogrzania niewielkich ilości energii, powiedzmy 40 kWh/m2 na rok. Niech to będzie domek o powierzchni 150 m2, zatem roczne potrzeby energii cieplnej wynoszą 40 kWh/m2 x 150 m2 = 6000 kWh. Gdyby ogrzewać ten dom w najdroższy sposób, tj. grzejnikami elektrycznymi (inwestycyjnie jest to najtańszy sposób), wydamy przez rok kwotę ok. 6000 kWh x 0,40 zł/kWh = 2400 zł. Gaz kosztowałby mniej więcej o połowę mniej, a ogrzewanie pompą ciepła ok. ¼ tej sumy, czyli 600 zł. Stąd roczne oszczędności w stosunku do wariantu ogrzewania elektrycznego wynoszą 1800 zł, a w stosunku do ogrzewania gazowego – 600 zł. Dalej przyjmuje się, że koszty instalacji wynoszą odpowiednio:
70 000 zł dla pomp ciepła z ogrzewaniem podłogowym
20 000 zł dla c.o. z kotłem gazowym
6000 zł dla niecentralnego ogrzewania elektrycznego (np. podłogowego)
Zatem wydatki inwestycyjne poniesione ekstra zwrócą się w czasie: (70 000-20 000 zł)/600 zł/rok = 83 lata w odniesieniu do wariantu c.o. z kotłem gazowym lub (70 000-6000 zł)/ 1800 zł/rok = 35 lat w odniesieniu do niecentralnego ogrzewania elektrycznego. Są to kalkulacje tylko pozornie prawidłowe, a w istocie absolutnie nierzetelne.
Po pierwsze, pomija się koszt wykonania termoizolacji, która zapewniłaby parametr 40 kWh/m2 na rok. W starannie ocieplonych domach (ściany – 15 cm styropianu, dach 25 cm wełny, posadzka na gruncie 15 cm styropianu, okna – 1,3 W/(m2K), a także rekuperator) zapotrzebowanie na energię cieplną wynosi 70-80 kWh/m2 na rok. Nie jest to wynik teoretyczny z audytu energetycznego, ale osiągnięty praktycznie w wielu znanych nam domach, na podstawie danych z kilkuletniej eksploatacji. Parametr 70-80 kWh/m2 rok jest z grubsza równoważny mocy grzewczej 40 W/m2 przy założeniu, że system grzewczy pracuje ok. 2000 godzin w roku. To bardzo dobry wynik.
Poprawa tego wyniku jest oczywiście możliwa, ale nie osiągnie się jej za darmo. Aby osiągnąć parametry domu energooszczędnego (ok. 40 kWh/m2 rok) trzeba zainwestować dodatkowo w grubsze warstwy materiałów termoizolacyjnych i w wyższy standard ciepłochronności okien. Na forach internetowych przeciwnicy pomp ciepła, zachwalając izolowanie zamiast grzania, „lekką ręką” dają np. 50 cm styropianu w ścianach, czyli cztery razy grubiej niż w technologii standardowej.
A przecież w domu 150 m2 oznacza to wzrost wydatku na styropian o 15 000 zł, a także – co nie bez znaczenia – „wchłonie” pod budynek dodatkowe 20 m2 działki. Nic nie ma za darmo. Dla domu 150 m2 poprawę termoizolacji z poziomu standardowego (70-80 kWh/m2 rok) do poziomu domu energooszczędnego (40 kWh/m2 rok) można osiągnąć kosztem dodatkowych 30 000-40 000 zł na większe ilości materiałów termoizolacyjnych, lepszą stolarkę otworową i rekuperator. (Domu energooszczędnego nie należy mylić z pasywnym, który wymagałby dalszej dwukrotnej poprawy ciepłochronności do poziomu 10-20 kWh/m2 rok.) Zatem w rzetelnej analizie trzeba założyć parametr 80 kWh/ m2 rok, właściwy starannie termoizolowanym domom standardowym.