Normy budowlane dotyczące zapotrzebowania na energię regularnie są zaostrzane. Obecny standard energetyczny obowiązuje od 2021 roku. Jest to jednak tylko minimum, jakie powinny spełniać budynki.
Te, które powstają w lepszym standardzie, to domy energooszczędne i pasywne. Definicji tych dwóch rodzajów budynków nie ma w prawie, ale branża budowlana i środowisko naukowe są zgodne co do kryteriów, jakim muszą sprostać.
A zatem - zapotrzebowanie budynku energooszczędnego na energię cieplną do ogrzewania i wentylacji musi być mniejsze niż 60 kWh na m2 na rok, a domu pasywnego - mniejsze niż 15 kWh na m2 na rok.
Dla porównania zwykły dom potrzebuje ok. 120 kWh na m2 na rok. Łatwo zatem policzyć, że w przypadku budynku pasywnego oszczędności sięgają prawie 90 procent. Budowa domów energooszczędnych i pasywnych jest droższa, ale realne koszty trzeba liczyć z uwzględnieniem przyszłej eksploatacji.
Za klasyfikacją domów pod względem zapotrzebowanie na energię idą jasno określone zasady ich projektowania i konstruowania. Np. zarówno te energooszczędne, jak i pasywne mają zazwyczaj zwartą bryłę, a rozkład pomieszczeń zależy m.in. od usytuowania domu względem stron świata.
Po pierwsze, docieplenie
"Jedną z najważniejszych kwestii jest to, jak nie tracić tej energii, która już została zużyta do ogrzania domu, czyli jak nie tracić wyprodukowanego ciepła, dlatego konstrukcje energooszczędne, a zwłaszcza pasywne, są bardzo szczelne” - wskazuje Dariusz Pruszkowski, doradca techniczny w firmie Styropmin.
A to oznacza szczególną rolę izolacji termicznej. W przypadku obu rodzajów budynków wykorzystuje się styropian pasywny, który ma podwyższone parametry, jeśli chodzi o to, ile ciepła zatrzymuje wewnątrz.
Oznacza to, że cieńsza warstwa płyt pasywnych da ten sam efekt, co grubsza warstwa płyt uniwersalnych. Lepsze parametry styropianu pasywnego to efekt dodatku grafitu, który odpowiada też za charakterystyczny ciemnoszary kolor płyt.
Nie tylko oszczędzanie
Efektywne wykorzystywanie energii to jedno, druga kwestia, bez której nie można mówić o domach przyszłości, to produkcja energii na własne potrzeby i odzyskiwanie ciepła. Terminy takie, jak dom energooszczędny czy dom pasywny pojawiają się przede wszystkim w kontekście nowych inwestycji.
Rosnące ceny energii elektrycznej wyraźnie wzbudziły zainteresowanie tymi technologiami. Trzeba jednak pamiętać, że nadrzędnym celem jest to, by budynki - i to zarówno nowe, jak i stare (tu kłania się termomodernizacja) - były zeroemisyjne lub jak czasami też się mówi zeroenergetyczne. Taki dom produkuje tyle energii, ile zużywa - nie potrzebuje zatem energii z zewnątrz.
„Osoby, które przymierzają się do budowy swojego domu, zazwyczaj zaczynają od poszukiwania technologii energooszczędnych, a kończą na technologiach wykorzystujących odnawialne źródła energii, które można zamontować na własny użytek” - podsumowuje Dariusz Pruszkowski. Staje się bowiem jasne, że odchodzenie od paliw kopalnych (węgla, gazu, ropy) to nie tylko wielka polityka, ale i indywidualne decyzje, a bez przejścia na odnawialne źródła energii (OZE) nie można na serio mówić o jej oszczędzaniu.
źródło i zdjęcia: Styropmin