Minęło już 9 lat i z kozą nic się złego nie dzieje, chociaż palę w niej nie takie drewno, jak potrzeba. Ponieważ w ogrodzie mam dużo sosen, taki mały las, używam opadniętych sosnowych gałęzi, bo trudno je przecież wyrzucać - mówi Józefa, Czytelniczka Budujemy Dom, która kozę użytkuje od 2001 i 2007 r.
Dom: w technologii szkieletu drewnianego, dwukondygnacyjny, pow. 140 m2; ogrzewany pompą ciepła powietrze/woda i kotłem na pellety oraz kozą.
Koza:
Z żeliwa; komora wyłożona szamotem, w drzwiczkach - żaroodporna szyba; moc 9 kW; sprawność do 80%.
Lokalizacja - w jadalni, przy ścianie przylegającej do garażu.
Komin z kanałem dymowym - systemowy, ceramiczny o śr. 220 mm.
Paliwo - drewno (sosna z ogrodu).
Kominek używany w celu - ogrzania domu w okresach przejściowych.
Decyzja: w latach 2001-2007, używałam kozy, ale po rozbudowie domu kupiłam mocniejszą, zamiast 5 kW ma teraz 9 kW. Poprzednią przyjaciółka wzięła i bardzo się cieszy, bo działa do tej pory. Oba egzemplarze podchodzą z tej samej polskiej firmy, która wytwarzała je dla krajów Skandynawii i pewnie dlatego są tak dopracowane.
Szkoda, że producent ten już nie istnieje. Ponownie zamontowałam kozę, a nie wkład, bo tak jest praktycznie i najwygodniej. Daje ona tyle samo ciepła co kominek, a może nawet więcej, bo grzeje całą sobą i rurą do komina. Jest prosta w budowie i w obsłudze - nie ma się tu co zepsuć, na płyty szamotu uważam podczas wkładania drewna.
Przy montażu robota też jest banalnie prosta, wystarczy wstawić rurę w komin. Nie trzeba wymyślać obudowy, bo koza jest ładna sama w sobie. Gdybym miała wymieniać, znowu kupiłabym taką samą. Ogrzewała cały dom, kiedy "fikał" mi piec w kotłowni.
Koza o mocy 9 kW ma komorę wyłożoną szamotem, a w drzwiczkach żaroodporne szyby. Na obudowie jest pólka na czajnik z herbatą.
Kozę zamontowałam w innym miejscu, niż poprzednią. Podczas rozbudowy domu, murarz wylał betonową podstawę, postawił nowy komin z gotowych kształtek i do niego podłączył kozę. Komin stawiał dzień, kozę podłączył raptem w godzinę! Z tego wszystkiego najwięcej kłopotu przysporzył transport urządzenia, bo jest piekielnie ciężkie, producent zaś unikał sprzedaży detalicznej i nie dawał własnego.
Minęło, chwalić Boga, już 9 lat i z kozą nic się złego nie dzieje, chociaż palę w niej nie takie drewno, jak potrzeba. Ponieważ w ogrodzie mam dużo sosen, taki mały las, używam opadniętych sosnowych gałęzi, bo trudno je przecież wyrzucać. Grzeję kozą, kiedy na dworze jest wilgotno, a nie chodzi centralne ogrzewanie. Jesienią i wiosną robię to codziennie. Niezależnie od pory roku, zawsze rozpalam ogień, kiedy przychodzą znajomi. Śmieję się, że to typowy atawizm - taka pierwotna chęć wspólnego zgromadzenia się przy ognisku. Do ognia wszystkich bardzo ciągnie.
Zaletą kozy jest to, że szybko się nagrzewa - temperatura rośnie w oczach! Stygnie przez jakieś 3-4 godziny. Co do obsługi - co jakiś czas spalam w niej niebieski proszek, który wypala sadzę w kominie. Gałęzie sosnowe, mimo sezonowania w szopce, w trakcie spalania wydzielają dużo żywicznego osadu, który osmala szyby, palenisko, komin. Gdybym paliła dobrym drewnem, nie wiem, czy proszek byłby potrzebny, a szyba byłaby dłużej czysta. Teraz muszę ją myć co 2 dni. Rokrocznie, we wrześniu, komin czyszczony jest przez kominiarza.
Koszty zakupu i użytkowania kozy z żeliwa:
Koza 2500 zł,
Komin 2600 zł.
Użytkowanie: czyszczenie komina 150 zł.
Jak palić w kominku, kozie grzewczej, piecu? Palenie od góry
Jak palić? Koniecznie od góry! Drewno będzie paliło się bez dymu.
Redaktor: Lilianna Jampolska Na zdjęciu otwierającym: Dla żeliwnej kozy wylano betonową podstawę i postawiono komin z ceramicznych kształtek.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.
4 godziny temu, Gość inbud napisał:
Podałem fragment ustawy wyżej, bajbaga podał jeszcze dobitniej a ty co pokazałeś? jak pisałem bo sąsiad tak ma to znaczy że w świetle prawa ma zrobione dobrze?
Kolego inbud, ależ ty bzdury pleciesz zamiast położyć ...