Rozbudowa domu z lat 90. Nowy ogród zimowy i kuchnia
Rozbudowa domu z lat 90. Nowy ogród zimowy i kuchnia
Dorota i Tomasz od lat rozbudowują i modernizują dom, który postawili we wczesnych latach 90. poprzedniego stulecia. Jakiś czas po przeprowadzce wzbogacili jego pierwotną bryłę o ogród zimowy, aby doświetlić i powiększyć strefę dzienną. Później dobudowali nową kuchnię z wyjściem na taras. Po tych zmianach budynek zyskał na funkcjonalności i przestronności.
Dom murowany, parterowy z poddaszem i wolno stojącym garażem; trójwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych, styropianu o gr. 10 cm i cegły klinkierowej; dach pokryty blachodachówką.
Powierzchnia działki: 1416 (po podziale 680 m2).
Powierzchnia domu: pierwotnie 175 m2, potem dobudowano ogród zimowy 25 m2 oraz większą kuchnię 25,5 m2.
Powierzchnia garażu: 36,4 m2 (razem z kotłownią).
Roczne koszty utrzymania budynku: 11 708 zł.
Konieczność rozbudowy domu wyniknęła głównie ze zbyt małej przestrzeni dziennej. Jadalnia i salonik z trudem obsługiwały rodzinne i towarzyskie przyjęcia. Dopiero po powiększeniu parteru o 50,5 m2, budynek stał się w pełni funkcjonalny i wygodny. Po blisko 20 latach użytkowania, modernizację przeszła również instalacja centralnego ogrzewania.
Działka niedaleko od WKD (Warszawskiej Kolei Dojazdowej)
W późnych latach 80. XX w. Dorota i Tomasz mieszkali w małym mieszkaniu (35 m2) i zastanawiali się, co zrobić, żeby ich dorastająca córka i syn nie musieli dłużej korzystać ze wspólnego pokoju o powierzchni 9 m2. Choć małżonkowie od ponad dwudziestu lat byli członkami spółdzielni mieszkaniowych, w epoce socjalizmu nie doczekali się przydziału większego mieszkania. Dlatego rozpoczęli szukanie działki z myślą o ewentualnej budowie domu. W 1990 r. pomocny okazał się przypadek. Odwożąc syna do kolegi pod Warszawę, dowiedzieli się o działce z doskonałą lokalizacją i w przystępnej cenie (18 $/m2). Kupili ją, ciesząc się, że po przeprowadzce dzieci będą mogły samodzielnie i w przeciągu zaledwie 17 minut dojeżdżać do szkół podmiejską koleją.
Niekompletne uzbrojenie posesji nie miało wtedy aż takiego znaczenia, jak obecnie. Po prostu w tamtym okresie wszyscy byli przygotowani do pokonywania mniejszych i większych uciążliwości życiowych. Skończyło się na tym, że postawiony w latach 1991–94 dom przez kilkanaście lat obsługiwały studnia i szambo (obecnie jest już przyłączony do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej). Działka miała natomiast dostęp do sieci gazowej, co od razu ukierunkowało rodzaj ogrzewania budynku.
Dom ustawiony jest frontem na północ. Jego podłużna bryła oraz osobny garaż zajęły sporo przestrzeni na narożnej posesji. Ściany na wysokości parteru wzniesiono z cegły klinkierowej i pustaków ceramicznych. Na wysokości poddasza elewację zewnętrzną tworzy siding w kolorze zgniłozielonym
Dom przykryto dwuspadowym dachem z blachodachówką. Ma on jedną lukarnę, nad balkonem i gankiem wspartym na murowanych kolumnach. Białe kolumny oraz podbitka ganku i lukarny odznaczają się na tle ciemnego klinkieru, sidingu i blachodachówki
- Jestem z wykształcenia lekarzem i w obawie przed zatruciem dwutlenkiem węgla zdecydowałem, że kotłownia znajdzie się poza obrębem domu, w oddzielnym garażu - mówi Tomasz. - Ponadto chciałem, żeby dom miał kompaktową i prostą bryłę, przykrytą dwuspadowym dachem oraz nie za dużą powierzchnię, ponieważ planowaliśmy budowę z oszczędności i bieżących dochodów, bez kredytu bankowego. Budowa kosztowała około 300 000 zł - zaplanowaliśmy ją na miarę naszych ówczesnych potrzeb i dochodów. Na początku dom znacząco poprawił czteroosobowej rodzinie komfort mieszkania, ale z biegiem lat obnażył pewne niedociągnięcia, dotyczące wielkości oraz układu pomieszczeń.
Właściciele doskonale wykorzystali kształt działki (tworzyła literę L), stawiając dom na dłuższej i węższej odnodze. Drugą połowę działki pozostawili niezabudowaną (założyli na niej ogród). Kilka lat po przeprowadzce, przy okazji odsprzedaży kawalątka działki sąsiadom, notarialnie podzieli istniejącą posesję na 2 części (po ok. 700 m2 każda), z myślą o przekazaniu ich w przyszłości córce lub synowi, albo o ewentualnej sprzedaży niezabudowanej części. Taka przezorność popłaciła! Podział nabrał obecnie ogromnego znaczenia, ponieważ po zmianie miejscowych przepisów, domy można stawiać jedynie na parcelach o powierzchni minimum 900 m2, wyłączając te podzielone już wcześniej.
Przestrzeń dzienną o powierzchni 25 m2 powiększono w dwóch etapach - najpierw dobudowano ogród zimowy, a kilka lat później kuchnię. Obecnie wspólna strefa domu jest trzykrotnie większa - obejmuje 75 m2 i dopiero teraz jest w pełni funkcjonalna. Pomieszczenia na parterze zyskały kilka długich osi widokowych
Pomieszczenia na parterze mają wysokość ponad 3 m, która dodaje im oddechu, ale to nie wystarczyło, żeby uniknąć ciasnoty w pokoju dziennym. Jadalnia mieści najwyżej 6 osób, co doskwiera towarzyskiej pani domu. Wejście do dobudowanego ogrodu zimowego ma szerokość poprzedniego okna
Kompaktowy dom
- W nowo wybudowanym domu oddaliśmy dzieciom do dyspozycji całe poddasze - opowiada Dorota. - Zaprojektowaliśmy tam duże, nareszcie osobne pokoje o powierzchni 25 m2. Niepotrzebnie są aż tak obszerne! Ale w tamtym czasie ewidentnie leczyliśmy kompleksy i czyniliśmy zabiegi na wyrost, myśląc, że jedno z dzieci pozostanie w rodzinnym domu. Dobrym krokiem było umieszczenie małżeńskiej strefy, z sypialnią i łazienką, na parterze. Oboje z mężem nie musimy więc na co dzień pokonywać schodów. Za ścianą kominkową ulokowaliśmy bibliotekę z gabinetem do pracy, bo mąż pracuje naukowo.
Na modłę przedwojennych dworków, chciałam mieć oddzieloną kuchnię, bo jest to jednak "brudna" część pomieszczeń dziennych. Architekci usytuowali ją od strony frontu, a salonik z jadalnią od strony wypoczynkowej, co spowodowało, że w praktyce musiałam sporo się nachodzić. Najmniej udanym rozwiązaniem w pierwotnym projekcie okazał się salon z ciasnym aneksem jadalnym. Już podczas wylewania fundamentów miałam wrażenie, że najważniejsza dla rodziny przestrzeń dzienna jest zbyt mała. Ale mąż był innego zdania, twierdząc, że wystarczy nam zaplanowane 25 m2. Tak mała przestrzeń nie obroniła się! Ciasnota w salonie zaczęła mi doskwierać już niedługo po przeprowadzce i narastała kiedy zastawiałam, w momencie przyjmowania gości, całą przestrzeń dzienną rozkładanym stołem.
Projekt: Pracownia Architektoniczna Wekka Projekt, autor rozbudowy kuchni Anna Nowak; Rzut parteru i rzut parteru po modernizacji
Rozbudowa domu w dwóch etapach
Pierwszym realnym impulsem, zachęcającym właścicieli do powiększenia domu, było pojawianie się, w 2000 r., u ich furtki... akwizytora, oferującego realizację nowoczesnego ogrodu zimowego. Akwizytor trafił w punkt! Dobudowanie przy salonie konstrukcji z aluminiowych profili i bezpiecznego ciepłego szkła (typu termofloat) od razu wydało się Dorocie i Tomaszowi profesjonalnym, solidnym i na dodatek estetycznym rozwiązaniem problemu ze zbyt małą przestrzenią dzienną. Pod przeszkleniem na planie ośmiokąta zyskali 25 m2, które przeznaczyli do wypoczynku i na jadalnię w okresie świąt i przyjmowania większej ilości gości (mieści stół na 24 osoby). Aby nie podwyższać i tak wysokich kosztów dobudowy oranżerii, właściciele zdecydowali się wykonać przejście z salonu tylko na szerokość otworu poprzedniego okna. Późniejsze użytkowanie wykazało jednak, że wstawienie w nośną ścianę belki i wykonanie szerszego przejścia byłoby wygodniejsze i lepiej doświetlałoby salon.
Ogród zimowy w kształcie ośmiokąta skonstruowano z profili aluminiowych i szkła typu termofloat. Wykorzystuje się go do wypoczynku i jako jadalnię podczas przyjęć. W posadzce ułożono elektryczne ogrzewanie i wykończono ją płytami terakoty. Nad oranżerią zainstalowano elektryczną markizę
Kiedy pierwsza rozbudowa domu przyniosła oczekiwany efekt użytkowy i estetyczny, Dorota pokusiła się o zaplanowanie kolejnej zmiany. W istniejącej kuchni, ulokowanej w północno-wschodnim narożniku domu, brakowało jej wyjścia do ogrodu i możliwości wypicia kawy w porannym słońcu. Nużył ją już widok skrawka frontalnego ogrodu, ograniczonego szczelnym parkanem. W 2007 r. zapadła decyzja o postawieniu przy zachodnim boku budynku nowej, niemal 2 razy większej kuchni (ma 25,5 m2) oraz tarasu. W miejscu dotychczasowej kuchni, Dorota urządziła natomiast dla siebie gabinet, ponieważ zaczęła pracować w domu. Kuchnię wzniesiono według takiej samej technologii, co reszta budynku, z tą jednak różnicą, że warstwa ocieplenia jest grubsza o 5 cm. Właścicielom udało się kupić bardzo podobną cegłę klinkierową, więc stara i dodana część budynku są spójne.
Nowa kuchnia jest znacznie większa od poprzedniej, w której Dorota urządziła obecnie własny gabinet. Tak jak marzyła pomysłodawczyni dobudowy kuchni i przylegającego do niej tarasu, nareszcie jest połączona z ogrodem. W kuchni ułożono wodne ogrzewanie podłogowe i włączono je w istniejący system c.o.
Ze względu na żmudne układanie klinkieru, rozbudowa trwała pół roku. Domownicy oceniają ją jako szczególnie udaną, ponieważ zwarty budynek zyskał, oprócz funkcjonalności, długą oś widokową z gabinetu Doroty, przez hol, salon, kuchnię, aż na taras. Początkowo oś widokowa obejmowała jeszcze fragment pięknego ogrodu na drugiej niezabudowanej działce, jednak odkąd zapadła decyzja o jej sprzedaży i wybudowaniu na granicy obu parceli muru z cegły klinkierowej, kończy się tuż za tarasem. Ładny graniczny mur sprawił, że zaułek kuchenny jest przytulny i cichy.
Ze względu na bezpieczeństwo rodziny, Tomasz wolał umieścić kotłownię z kotłem na gaz z sieci poza obrębem domu. Ulokował ją w wolno stojącym garażu. Kilka lat temu zmodernizował system grzewczy - poprzedni kocioł na gaz z sieci zastąpił kondensacyjnym z wbudowanym zasobnikiem c.w.u., współpracującym z bezprzewodowym sterownikiem pogodowym oraz pokojowym. Zlecił połączenie grzejników płytowych nowym miedzianym orurowaniem. Celowo wybrał natynkowy sposób poprowadzenia rur, żeby w razie awarii uniknąć kucia ścian. W przyszłości byłoby to już uciążliwe dla domowników. Właściciele żałują, że wodnej podłogówki nie ma w dobudowanej i ogrzewanej elektrycznie oranżerii (ale wtedy koszt jej budowy byłby wyższy). W zimie ogrzewa ją jeden elektryczny obieg, który pozwala utrzymać w pomieszczeniu temperaturę do 18°C. Na czas świąt lub przyjęć włącza się drugi obieg, szybko podnoszący temperaturę do komfortowego poziomu 21-22°C
Ceny niektórych przyłączy i instalacji
Modernizacja systemu grzewczego (miedziane orurowanie i kondensacyjny kocioł) - 12 000 zł.
Dobudowanie ogrodu zimowego - 100 000 zł i elektrycznie sterowana markiza - 5000 zł.
Dobudowanie większej kuchni - 60 000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Roczne utrzymanie domu przy dwojgu stałych użytkownikach kosztuje 11 708 zł.
Rachunki za ogrzewanie budynku i przygotowywanie wody użytkowej gazem z sieci w zimie 2013/14 nie przekroczyły 4500 zł rocznie, jednak w poprzednich latach były wyższe nawet o 1500 zł. Właściciele lubią widok ognia i promieniujące od niego ciepło, dlatego chętnie palą drewnem w otwartym kominku, używając ok. 8 mp. za 1600 zł. Drewno kupują co roku i sezonują je potem u siebie na działce przez 2 lata.
Opłaty za elektryczność ukształtowały się na poziomie 220 zł za miesiąc (za rok 2640 zł), choć wcześniej były wyższe. Właściciele postarali się o możliwość korzystania z dwutaryfowego licznika i większość prac domowych organizują w godzinach, kiedy obowiązuje tańsza taryfa.
Wywóz segregowanych śmieci, bez względu na ilość, kosztuje 19 zł miesięcznie, czyli 228 zł rocznie. Natomiast koszt użytkowania wody z wodociągu wraz z odprowadzeniem ścieków do kanalizacji zbiorczej sięga 1200 zł. Za usługę monitorowania budynku płaci się 49 zł miesięcznie (588 zł rocznie).
Inne opłaty: ubezpieczenie budynku 500 zł; podatek od nieruchomości 452 zł.
Właścicielka domu, Dorota: Bez rozbudowy przestrzeni dziennej na parterze dom był niefunkcjonalny. Miał za obszerne pokoje na poddaszu, a za małą strefę, której używa się wspólnie. Obecnie najważniejsze w życiu rodziny pomieszczenia są wygodne na co dzień i kiedy przyjmujemy gości. Oboje z mężem zadbaliśmy, żeby dobudowana kuchnia i ogród zimowy nawiązywały technologicznie i estetycznie do reszty domu. Jesteśmy zadowoleni z końcowego efektu - dom znacznie zyskał pod względem użytkowym
Trafne decyzje i rady właścicieli
Projekt domu radzimy zlecić architektom z długim stażem zawodowym i wsłuchać się w ich sugestie dotyczące wielkości, układu i funkcjonalności wnętrz. W naszym domu przestrzeń dzienna była za mała, natomiast pokoje na poddaszu przewymiarowane. Pokoje dzieci powinny mieć po 15 m2 powierzchni, a nie 25 m2. Poddasze użytkowane jest obecnie okazjonalnie, bo dzieci już z nami nie mieszkają. W zimie w ich pokojach przykręcamy termostaty na grzejnikach i zamykamy drzwi, żeby ciepło z parteru ogrzewało tylko górny hol telewizyjny.
Dobudowa ogrodu zimowego okazała się super krokiem, choć była droższa od dobudowania kuchni. Latem osłaniamy oranżerię zewnętrzną markizą. Spalił się w niej elektryczny napęd, więc założymy nową na prowadnicach i z automatyką sterującą. Uchylanie okien pomaga w wentylowaniu oranżerii, jednak dopiero klimatyzator da większy komfort w pozbywaniu się wilgoci, albo gorąca. Drugi klimatyzator planujemy zamontować w naszej sypialni. Rozważamy zaopatrzenie domu w panele fotowoltaiczne, bo zużywamy dość dużo energii elektrycznej, a planujemy dołożyć jeszcze 2 energochłonne klimatyzatory. Dwuosobowe gospodarstwo domowe jest za małe na cieczowe panele słoneczne.
Obecnie postawilibyśmy parterowy dom z garażem na 2 samochody, a nie na 1. Dlatego przy drugim wjeździe na posesję musieliśmy postawić wiatę. Kotłownię powtórnie ulokowalibyśmy poza obrębem domu, w garażu.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.