Wentylacja to rzecz niezbędna – musimy przecież usuwać z pomieszczeń niepotrzebne zapachy, dwutlenek węgla i nadmiar wilgoci, a niedopełnienie tego może fatalnie odbić się na zdrowiu i samopoczuciu domowników. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że wraz z „zepsutym powietrzem” pozbywamy się energii zużytej na jego ogrzanie. W domu energooszczędnym problem ten nabiera szczególnego znaczenia i jedynym akceptowalnym rozwiązaniem staje się wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła. Przy wszystkich jej dobrodziejstwach może ona jednak stać się utrapieniem dla mieszkańców, dlatego warto starannie zadbać o to, by do tego nie doszło.
Przez lata należytą wymianę powietrza w budynkach mieszkalnych zapewniały systemy wentylacji grawitacyjnej. Wentylacja taka, zwana też naturalną, wykorzystuje przede wszystkim zjawisko zwane efektem kominowym – powstawanie ciągu powietrza w kanale wentylacyjnym na skutek różnicy gęstości powietrza zewnętrznego i wewnętrznego. Tak naprawdę mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele powietrza wylatuje z domu przez kanały wentylacyjne. W przypadku typowego, niewielkiego domu jednorodzinnego jest to co najmniej 200 m3/h – tak przynajmniej stanowią normy prawa (por. ramka). A to oznacza, że w sezonie zimowym, kiedy to działanie wentylacji grawitacyjnej jest najefektywniejsze (bo największa jest różnica temperatur w domu i na zewnątrz), musimy ogrzać taką właśnie ilość zimnego powietrza do temperatury wymaganej w pomieszczeniach mieszkalnych.
Straty ciepła z tego wynikające, szacowane przed laty na 20 do 40 proc. całkowitego zapotrzebowania energetycznego budynku, traktowano do niedawna jako zjawisko nieuniknione. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, kiedy zaczęliśmy skutecznie ograniczać straty energii w naszych domach. Ocieplanie ścian i dachów, stosowanie coraz lepszych okien i inne tego rodzaju zabiegi wydatnie ograniczyły ucieczkę ciepła przez przegrody zewnętrze, a w wyniku tego udział ciepła traconego bezpowrotnie przez kanały wentylacyjne zwiększył się do poziomu 50–60 proc. Stało się jasne, że ograniczenie strat wentylacyjnych może przynieść znacznie więcej niż dalsza poprawa termoizolacyjności budynku.
Kontrolowany przepływ powietrza
Sposobem rozwiązania problemu stało się zastosowanie w budynkach jednorodzinnych wentylacji mechanicznej, wcześniej wykorzystywanej przede wszystkim w budownictwie przemysłowym czy też w biurowcach. Wymuszenie wymiany powietrza przy użyciu wentylatorów pozwala usunąć za jednym zamachem dwie największe wady wentylacji grawitacyjnej:
nieskuteczność przy wysokich temperaturach zewnętrznych, skutkującą obniżeniem komfortu mieszkańców;
niekontrolowany przepływ powietrza w warunkach zimowych, powodujący nadmierne wychładzanie domu i duże straty energii.
Działanie wentylacji mechanicznej nie jest zależne od warunków atmosferycznych i można je precyzyjnie kontrolować, uwzględniając także chwilowe zapotrzebowanie na świeże powietrze, które jest przecież zupełnie inne w sytuacji, gdy w domu trwa przyjęcie dla dwudziestu osób (a w kuchni szykowane są dla nich potrawy), a inne, gdy przebywa w nim dwoje czy troje mieszkańców pogrążonych we śnie. Pozwala to na istotne oszczędności na ogrzewaniu w porze zimowej i zwiększenie komfortu latem. A dodatkowa zaleta wentylacji mechanicznej w przypadku budowy nowego domu to brak konieczności stawiania kominów wentylacyjnych.