Inwestorzy decydujący się na zaprzęgnięcie słońca do podgrzewania wody czy ogrzewania domu zazwyczaj skupiają swoją uwagę na rodzaju, marce i sprawności montowanych kolektorów słonecznych. To błąd – ewentualne późniejsze rozczarowania wynikają najczęściej nie ze słabości zastosowanych kolektorów czy innych elementów instalacji solarnej, ale z błędów popełnionych podczas jej projektowania, montażu i uruchamiania.
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że (z wyjątkiem produktów niespełniających żadnych norm) różnice w sprawności kolektorów oferowanych przez markowych producentów są kilkuprocentowe, a proponowane przez nich grupy pompowe i inny sprzęt instalacyjny różnią się przede wszystkim wyglądem. Także sterowniki do instalacji solarnych nie są przesadnie wyrafinowane – ich rola sprowadza się przeważnie do uruchamiania pompy obiegowej, gdy temperatura w źródle ciepła (kolektory) jest odpowiednio wyższa niż w odbiorniku (np. zasobnik ciepłej wody użytkowej), co potrafi nawet kosztujący kilkadziesiąt złotych sterownik pompy ładującej c.w.u., montowany na kotłach węglowych.
Reszta to dodatki ułatwiające np. współpracę solarów z kotłem je wspomagającym. Tymczasem drobne na pozór błędy projektowe i wykonawcze potrafią zmniejszyć efektywność działania instalacji o kilkadziesiąt procent lub też powodować liczne awarie i konieczność nieustannego prowadzenia prac konserwacyjnych.
Nie wprowadzaj w błąd projektanta
Najczęstszy chyba błąd popełniany na etapie projektowania to przewymiarowanie instalacji solarnej. W znacznej mierze wynika on z częstej wśród inwestorów chęci do „dogodzenia” sobie lub robienia czegoś na zapas. Informują więc np. projektanta czy instalatora, że w domu mieszkają cztery osoby dorosłe i dwoje dzieci, choć to drugie jest dopiero w drodze, a pierwszą samodzielną kąpiel weźmie wtedy, gdy szwagier ze szwagierką będą już od kilku lat mieszkać na swoim. Efektem jest nieuchronny nadmiar mocy instalacji w okresie letnim, prowadzący do przegrzewania kolektorów ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Pamiętajmy więc: umiarkowane niedowymiarowanie instalacji solarnej jest o wiele mniejszym błędem, niż jej przewymiarowanie. W tym pierwszym wariancie mniejszy będzie nieco udział słońca w przygotowaniu c.w.u., ale ponieważ mniejszy będzie również koszt instalacji, to poniesione wydatki zamortyzują się szybciej.
W drugim – droższa (bo większa) instalacja będzie amortyzować się dłużej, bo nadmiar ciepłej wody nie daje żadnych oszczędności, a co więcej – pojawią się problemy wynikające ze zbyt dużej ilości pozyskanego ciepła, a więc koszty będące skutkiem konieczności wychładzania kolektorów nocą oraz awarii, które są nieuniknione w sytuacji przewymiarowania systemu.
Powszechnym błędem popełnianym na etapie projektowania lub zakupów jest też złe dobranie pojemności zasobnika c.w.u. do powierzchni kolektorów. Sprawa jest prosta – trzeba ściśle przestrzegać zaleceń producenta. Jeśli zasobnik będzie za mały, pojawią się problemy z odbiorem ciepła „z dachu”. Jeśli go przewymiarujemy, to będzie nieustannie niedogrzany, co z kolei sprawi, że zbyt często uruchamiać się będzie kocioł wspomagający solary lub grzałka elektryczna, oczywiście ze stratą dla efektywności całego systemu. Nie kierujmy się więc promocjami ani podszeptami pseudofachowców – zbiornik ma być taki, jak wyliczyli to specjaliści od techniki grzewczej, nie mniejszy ani większy.