Epoka lodowcowa
(fot. Poggenpohl) |
Wybierając sprzęt chłodniczy, musimy zdecydować, co jest nam najbardziej potrzebne. Czy wolimy rozwiązanie typu kombi – chłodziarko-zamrażarkę z proporcjonalnym podziałem na strefy chłodzenia i mrożenia, czy też bardziej praktyczna okaże się dla nas duża lodówka z niewielkim zamrażalnikiem i osobna pojemna zamrażarka. A może urządzenie typu side-by-side, czyli potężna lodówka dwudrzwiowa? Taka zajmie w kuchni wiele miejsca, ale można liczyć na to, że zaspokoi wszystkie nasze potrzeby. Warto przy tym pamiętać, że lodówki wolno stojące mają znacznie większą kubaturę, niż modne od pewnego czasu chłodziarki do zabudowy o podobnych wymiarach zewnętrznych, ponieważ w ich przypadku na te wymiary składają się także boczne ścianki i drzwi szafki, w której montujemy urządzenie.
A skoro mowa o obudowach, trzeba zauważyć, że zakup sprzętu wolno stojącego nie skazuje naszej kuchni na siermiężny techniczny wygląd. Producenci sprzętu AGD wykazują coraz więcej fantazji, zatrudniając do projektowania najlepszych światowych designerów. Sprawia to, że lodówka w obudowie ze stali szlachetnej – przebój rynku sprzed kilkunastu lat – dziś nie jest już zaliczana do awangardy, lecz raczej do kuchennej klasyki. Dostaniemy bowiem chłodziarki w pełnej gamie kolorów, w obudowach stylizowanych na vintage, a także ozdobionych grafiką, malarstwem czy fotografią. A jeśli komuś zamarzy się lodówka w „diamentowej” szacie? Cóż, wystarczy spojrzeć na zdjęcie nr 3 lub obejrzeć kolejną stronę…
Agnieszka Rezler
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Wnętrza 2011”