W 1997 r. Aneta i Marek kupili od dewelopera segment w zabudowie szeregowej i wykończyli go samodzielnie. W 2014 r. zmienili wystrój pomieszczeń na nowocześniejszy, ponieważ poprzedni był już niefunkcjonalny i zbyt ciemny. W zaprojektowaniu renowacji pomagała architektka wnętrz.
Dom murowany, niepodpiwniczony, trzykondygnacyjny; dwuwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych o grubości 24 cm i 12 cm styropianu; dach pokryty blachodachówką.
Powierzchnia działki: 490 m2.
Powierzchnia użytkowa domu: 176 m2.
Powierzchnia wolno stojącego garażu: 15 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 12 047 zł.
Prace remontowe dotyczyły nie tylko odświeżenia wyglądu pomieszczeń, lecz również modernizacji domowych instalacji i wyposażenia. Ruszyły w sierpniu i trwały do Świąt Bożego Narodzenia. Objęły wszystkie kondygnacje budynku, jednak na parterze zmian było najwięcej.
Efekt przerósł oczekiwania właścicieli - szczególnie na parterze jest teraz dużo jaśniej, przytulniej, wygodniej. Aneta mówi, że chce się jej wracać do domu, chociaż przed remontem planowała jego sprzedaż i nawiązała kontakt z agencją nieruchomości. Obecnie wyprowadzkę do małego parterowego budynku jednorodzinnego odroczyła na czas nieokreślony.
Podczas remontu właściciele zlecili odświeżenie elewacji silikatową farbą fasadową w kolorze białym oraz ułożenie nowego orynnowania z PVC. Rok wcześniej na wszystkich oknach osadzili elewacyjne rolety zewnętrzne i zmodernizowali instalację alarmową, dodając m.in. kontaktrony.
POWAŻNY REMONT NA PARTERZE DOMU
Pierwszy wystrój pomieszczeń dziennych na parterze hołdował stylistyce lat 90. ub.w. Na przykład ściany w salonie Aneta i Marek zaciągnęli tynkiem strukturalnym i pomalowali farbą w kolorze pomarańczowym. Część posadzek wykończyli parkietem z jesionu, a część płytami gresu w kolorze zielonym i melanżowym. Kolorystyka była energetyzująca, lecz zdecydowanie za ciemna do niedużych pomieszczeń położonych na najniższej kondygnacji.
Problem z dostępem dziennego światła do wnętrza domu pogłębiał się z roku na rok, wraz ze wzrostem drzew i krzewów (właściciele posadzili je wzdłuż ogrodzenia, ponieważ zależało im na ochronie prywatności na tarasie i w ogrodzie na długiej, bardzo wąskiej działce). Pomieszczeniom dziennym charakteru nie dodawał narożny kominek z tradycyjną ukośną obudową, ciężkie kanapy i drewniane meble, ani nawet pamiątki przywiezione z podróży po świecie. Po kilkunastu latach gromadzenia bibelotów, było ich zbyt dużo, stały dosłownie wszędzie, wprowadzając estetyczny nieład.
Taras jest ważną strefą wypoczynkową, dlatego również tam dokonali zmian. Na betonowej wylewce wykonawcy ułożyli płyty gresu (imitują jasne deski). Starą markizę, w biało-pomarańczowe pasy i z regulowaną ręcznie korbą, zastąpili markizą z jasnej tkaniny, wyposażoną w czujnik wiatru oraz elektryczny mechanizm sterowania z pilotem.
- Powiedziałam architektce wnętrz, że mogę spakować wszystkie pamiątki do pudeł i wrzucić na strych - opowiada Aneta. - Ale sprzeciwiła się temu, mówiąc, że są historią naszego życia. Pogrupowała je, maski zawiesiła na ścianie na klatce schodowej, a figurkami i obrazami udekorowała jadalnię - na nie zaprojektowała podświetlane półki w ścianach. W strefie dziennej na parterze zmieniła w zasadzie wszystko, łącznie z oświetleniem, podłogą, meblami. Startowaliśmy prawie od zera. Najbardziej widoczną zmianą jest jednolita posadzka z płyt gresu. Tworzy tło jasne, proste, bez podziałów zmniejszających przestrzeń.
Nową dekoracją klatki schodowej są odpowiednio zgrupowane maski i bibeloty z całego świata.
Kolejnym upraszczającym zabiegiem było wypionowanie słupa, który wcześniej stał ukośnie, wzdłuż linii oddzielającej parkiet i gres, wprowadzając optyczny chaos. Następnym udanym krokiem okazało się zlikwidowanie w salonie narożnej obudowy kominka z ukośnym czopuchem i dwoma drewnianymi ławami. Nowy wkład kominkowy z dużą szybą obecnie stoi przy ścianie, frontem do jadalni, a jego prosta pionowa obudowa łączy się z kamienną ławą przy palenisku i pod telewizorem, tworząc wspólny ciąg. Z tego samego granitu zrobiliśmy blat w nowej zabudowie kuchennej. Zabieg powtarzania identycznych materiałów w zwartej i połączonej strefie dziennej to strzał w dziesiątkę! Taki wystrój jest spójny i zrównoważony.
W przypadku naszego parteru, celne było powiększanie przestrzeni przez wybicie wyższych otworów drzwiowych w ścianach na granicy holu i salonu oraz holu i kuchni. Wcześniej miały rozmiar drzwi i choć od początku nie wstawiliśmy w nie skrzydeł - zamykały i obniżały perspektywę. Dobrze, że w jadalni szeroki widok na ogród od początku otwiera dwuskrzydłowe okno tarasowe, w salonie - okna w wykuszu.
Taras traktujemy jako integralną część strefy wypoczynkowej, dlatego podczas wymiany posadzki w pomieszczeniach na parterze, zrobiliśmy to samo na tarasie. Wcześniej na betonowej wylewce położyliśmy gres identyczny jak w holu, obecnie - mrozoodporne płytki imitujące jasne deski. Starą markizę z pomarańczowymi pasami, obsługiwaną ręcznie, zastąpiliśmy nowocześniejszą, z czujnikiem wiatru oraz sterowaniem pilotem. Tym razem zamówiliśmy tkaninę w kolorze kremowym.
Projekt: architekt Jerzy Dziuba, projekt remontu: architekt wnętrz Joanna Dauksza; Rzut parteru i piętra
- Wykorzystałem remont do zmodernizowania instalacji elektrycznej i oświetleniowej - mówi Marek. - W podwieszanym suficie w kuchni zaprojektowaliśmy wspólnie z żoną i architektką górne reflektory halogenowe, a po bokach - taśmy LED. Te ostatnie zamontowaliśmy również pod nowymi szafkami kuchennymi. W salonie i jadalni zlikwidowaliśmy kinkiety na korzyść oświetlenia górnego ze ściemniaczem oraz podświetlenia półek w ścianie. Panie miały naprawdę sporo pracy z dobieraniem lamp na wszystkich kondygnacjach. W strefie dziennej dodaliśmy kilka gniazd wtykowych, z naciskiem na kuchnię i salon. Ulepszona instalacja jest bardziej funkcjonalna.
Modernizację budynku rozpoczęliśmy w roku poprzedzającym remont, tuż po włamaniu. Wtedy założyliśmy na wszystkich oknach rolety zewnętrzne. Tylko ta na oknie trasowym i kuchennym ma regulację elektryczną, pozostałe uruchamiamy ręcznie. Ponieważ przestraszyliśmy się włamania, rozbudowaliśmy instalację alarmową. Między innymi dodaliśmy kontaktrony, czujnik dymu oraz czujnik czadu, wymieniliśmy domofon na wideodomofon.
Główne wejście do trzykondygnacyjnego segmentu w zabudowie szeregowej wyposażono w antywłamaniowe drzwi.
Po remoncie kolorystyka pomieszczeń dziennych jest jasna i szlachetniejsza (wcześniej na ścianach królowała barwa pomarańczowa). Nowy kominek z prostą pionową obudową stoi teraz frontem do salonu i jadalni (poprzedni był narożny) i ma kamienny blat, łączący się z ławą na telewizor. Ważnymi elementami wystroju są listwy podsufitowe, rolety rzymskie i zasłony.
Aneta i Marek współpracowali z architektką wnętrz, Joanną Daukszą. Udanym zabiegiem, unowocześniającym wystrój całej strefy dziennej, jest wymiana oświetlenia oraz ułożenie jednolitej posadzki z gresu (wcześniej był tu parkiet z jesionu i gres w kolorze zielonym i melanż). Na pamiątki z podróży projektantka przygotowała w ścianie jadalni podświetlane półki.
REMONT DOMU - KOSMETYCZNY LIFTING NA WYŻSZYCH PIĘTRACH
Pierwsze piętro, przeznaczone dla gości i właścicieli (mają tu swoją sypialnię, gabinet, łazienkę), wymagało mniejszego zakresu renowacji. W małżeńskiej sypialni Aneta i Marek doprowadzili przewód elektryczny do górnej lampy, bo wcześniej brakowało takiego oświetlenia. W celu zasłonięcia skrzynek elewacyjnych rolet zewnętrznych, od środka zawiesili na oknach dekoracyjne rolety rzymskie (tak zrobili w całym budynku). Tkaninowe rolety i zasłony uszyli na zamówienie, traktując je jako ważny element nowego wystroju. Razem z listwami podsufitowymi i karniszami kosztowały 15 000 zł.
Sypialnia właścicieli na pierwszym piętrze przeszła dużą transformację. Podobnie jak na parterze, jej ściany odnowiono maszynowym tynkiem gipsowym (wymagały tego po modernizacji instalacji elektrycznej i w celu wygładzenia powierzchni na tynku strukturalnym). Zmieniono kolorystykę, dodano fototapetę, rolety i zasłony, "ubranie" łóżka.
- Na piętrze największą transformację przeszła łazienka, ponieważ musieliśmy wymienić tu między innymi kabinę prysznicową, sanitariaty oraz zmodernizować oświetlenie - opowiadają właściciele. - Nie obyło się bez poprawienia hydroizolacji w obrębie prysznica i zastąpienia części glazury. Fachowcy ocenili, że w żadnym pokoju nie trzeba odnawiać lakieru na parkiecie, ani na drewnianych stopniach na klatce schodowej. Podstopnie odświeżyli jedynie specjalną farbą odporną na brud.
Poprosiliśmy, żeby w naszej sypialni tynk strukturalny przykryli gładzią gipsową, a potem pomalowali ściany zmywalnymi farbami lateksowymi. Przy okazji zmienili tu kolorystykę, na głównej ścianie położyli dekoracyjną fototapetę w kwiaty. Reszta pomieszczeń też ma odmalowane ściany i sufity i nowocześniejszy zestaw barw.
Remont był uciążliwy, ale poprawiliśmy funkcjonalność i wygląd naszego domu. Nie żałujemy żadnej wydanej złotówki.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 12 047 zł.
Łączne opłaty za gaz z sieci w ubiegłym roku wyniosły 3522 zł. Właściciele spalili w kominku 1,5 mp. drewna brzozowego za 270 zł (1,5 mp. × 180 zł). Za zużycie energii elektrycznej zapłacili 1980 zł, natomiast za zużycie wody z wodociągu i odprowadzenie ścieków do kanalizacji zbiorczej - 4000 zł razem z podlewaniem ogrodu (niestety, tego ostatniego nie obsługuje podlicznik).
Inne opłaty: wywóz śmieci 624 zł; monitoring 480 zł; podatek od nieruchomości (razem z firmą zarejestrowaną w budynku) 616 zł; ubezpieczenie domu 555 zł.
Właściciele domu, Aneta i Marek: Pierwszy wystrój pomieszczeń zaprojektowaliśmy samodzielnie, tuż po zakupie segmentu od dewelopera. Na początku lubiliśmy go, ale szybko się opatrzył, stał się staromodny, na domiar złego był za ciemny. Remont zrobiliśmy po kilkunastu latach od przeprowadzki, prosząc o pomoc zaprzyjaźnioną architektkę wnętrz. Zmiany w wystroju i funkcjonalności są spektakularne. Kolorystyka pomieszczeń jest obecnie dużo jaśniejsza, wyposażenie bardziej spójne i funkcjonalne. W przyszłości zawsze będziemy współpracować z fachowcami!
Trafne decyzje i rady właścicieli
Aneta: Najpierw zajęliśmy się wyższymi kondygnacjami i tam urządziliśmy rodzinny azyl na przeczekanie remontu, dopiero na końcu zeszliśmy z pracami na parter. Uprzedzam, tak szeroko zakrojony remont generuje dużo odpadów. Prace trwają długo, bo najpierw coś się burzy i wynosi do kontenera, a dopiero później buduje od nowa. Kolejna sprawa - na większość materiałów, sprzętu i mebli długo się czeka. Warto je zgromadzić wcześniej. Nie mieliśmy szczęścia do wykonawców. Po miesiącu nagle odmeldował się fachowiec, z którym wykańczaliśmy segment po jego zakupie, musieliśmy szukać kolejnych firm. Było bardzo nerwowo. Najlepiej i najczyściej pracowała firma najdroższa.
Dla mnie udanym pomieszczeniem jest kuchnia. Całość jest wygodna, jasna, dobrze oświetlona. Udała się także jednolita posadzka z gresu. Cieszę się, że nadal widzimy pamiątki z podróży i że architektka znalazła eksponowane miejsce w jadalni na obraz z Gruzji, który dostałam od znajomych na urodziny.
Marek: Rolety zewnętrzne sprawdzają się jako ochrona przed włamaniem, bo na ich ruch reagują kontaktrony na oknach. Pancerze są jeszcze dobre jako osłona przed słońcem, gorącem, a w naszej sypialni - przed jaskrawym światłem księżyca. Budując nowy dom, założymy od razu rolety, ale wariant podtynkowy, ponieważ skrzynki elewacyjnych zasłaniają fragment szyb. Kolejnym elementem wzbogacającym wyposażenie jest centralny odkurzacz. Sprzątanie stało się wygodniejsze.
Podczas remontu nie ruszałem instalacji grzewczej, ponieważ dwufunkcyjny kocioł na gaz z sieci nadal działa. Jednak przygotowuję się do jego wymiany, bo ma już 19 lat. Tym razem kupię model kondensacyjny i przerobię komin. Według wstępnego kosztorysu, zapłacę za wszystko 29 000 zł (w tym rura 2 w 1).
Zabudowa szeregowa na osiedlu zauroczyła nas szerokimi ulicami i segmentami o szerokości 8 m. Przestrzeń mieszkalna wydawała się zwarta, lecz funkcjonalna. Wadą było przenoszenie przez strefę dzienną sprzętu tarasowego i ogrodowego. Chodzenie na piętro nie jest jeszcze uciążliwe. Na poddasze zaglądamy rzadko, syn już się wyprowadził.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.