Dom parterowy z użytkowym poddaszem i z garażem; ściany o konstrukcji szkieletu drewnianego, składające się z (licząc od zewnątrz): tynku akrylowego, styropianu o gr. 2 x 5 cm2, płyty OSB, wełny mineralnej o gr. 20 cm, folii budowlanej, płyt g-k; dach pokryty blachodachówką.
- Powierzchnia działki: 997 m2.
- Powierzchnia domu: 179 m2.
- Powierzchnia garażu: 36 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 25 664 zł.
Wznoszenie domu w konstrukcji szkieletu drewnianego i przystosowanie poddasza do zamieszkania zajęło Bogusi i Irkowi 5 miesięcy. Po tak krótkim czasie - czteroosobowa rodzina miała własny dach nad głową i czekała na moment, kiedy zgromadzi środki na wykończenie parteru. Nastąpiło to 3 lata później. Prace wykończeniowe poprzedzono rozbudową garażu, spiżarni i sypialni rodziców, bo ujawniły się pewne niedociągnięcia w układzie i wielkości wnętrz na parterze.
Do kolejnej rozbudowy sypialni, o przeszklony ogród zimowy, doszło po kilku latach, kiedy okazało się, że brakuje w niej światła dziennego. W międzyczasie zmodernizowano instalację c.o., włączając w nią kolektory słoneczne. Wczesną wiosną 2015 r. dodatkowo ocieplono istniejące ściany zewnętrzne i wyremontowano elewację.
Działka w willowej dzielnicy, przy lesie
Przed budową właściciele dzielili murowany dom z rodziną brata, więc dążyli do postawienia własnej niezależnej siedziby. Ogłoszenie prasowe doprowadziło ich do działki, położonej w innej willowej dzielnicy miasta. Choć parcela była już ostatnią ze sprzedawanej puli i na jej środku stał słup sieci elektrycznej, kupili ją bez zwłoki, ale z zastrzeżeniem, że sprzedający ma usunąć słup z jej przestrzeni. Inaczej nie byłoby miejsca na dom. Do szybkiego kupna przyczyniła się świetna lokalizacja działki oraz atrakcyjna cena (100 000 zł).
- Koniecznie chciałam tu zamieszkać, ponieważ naprzeciwko działki rozciąga się las, a ulica jest zabudowana jednorodzinnymi domami - opowiada Bogusia. - Lokalizacja sprzyjała osiedleniu się rodziny z małymi dziećmi, bo od centrum miasta dzieli nas tylko 12 km.
Kiedy słup z siecią elektryczną zniknął z działki, rozpoczęliśmy jej uzbrajanie i wznoszenie domu. Droga pod lasem nie miała jeszcze wtedy pełnego uzbrojenia, dlatego zbudowaliśmy studnię i przydomową oczyszczalnię ścieków. Dopiero kilka lat temu powstała sieć kanalizacji, do której przyłączyliśmy dom. Choć w okolicy od początku istniała sieć gazowa, nie skorzystaliśmy z niej, projektując instalację grzewczą, bo koszt przyłącza oszacowano na 30 000 zł.
Adaptując amerykańską technologię i projekt
Bogusia i Irek stawiali dom w okresie, kiedy zaczynano w Polsce wznosić inspirowane budownictwem z Kanady i USA drewniane konstrukcje szkieletowe. Zauroczył ich wtedy jeden z amerykańskich projektów, jednak dom był duży i za drogi w realizacji, w stosunku do zgromadzonych na ten cel środków. Poprosili więc architektkę o rozrysowanie podobnego budynku, lecz o nieco mniejszej powierzchni - licząc, że wkrótce go rozbudują.
- Tak zwaną technologię "kanadyjską" zaadaptowałem z architektką w taki sposób, żeby dom miał dobre parametry wytrzymałościowe i termiczne - wyjaśnia Irek. - Do postawienia konstrukcji użyłem grubszej kantówki sosnowej, niż robi się to w typowych domach szkieletowych. U nas ma wymiary 10 x 18 cm.
Słupy nośne umocowałem co 40 cm, ponieważ na początku planowaliśmy z żoną pokrycie domu ceramiczną dachówką, a nie lekką blachodachówką. Ceny pokryć dachowych w okresie budowy zweryfikowały nasze plany, ale w przyszłości możemy zastosować ceramikę na dachu.
Dobrą termoizolację podłóg na parterze uzyskałem dzięki ociepleniu ich styropianem o łącznej gr. 20 cm. W stropodachu i na podłodze strychu ułożyłem wełnę mineralną o gr. 20 cm, lecz jesienią dam kolejną warstwę ocieplenia. Budynek ma dużo otworów okiennych, dlatego kupiłem okna z najwyższej półki, z ramami z PVC i ciepłymi szybami, i od razu zaopatrzyłem je w rolety zewnętrzne, które dodatkowo zabezpieczają je od mrozu i gorąca.
Podczas budowy domu, którą prowadziłem systemem kolejnych ekip, nanieśliśmy z żoną pierwsze poprawki w układzie pomieszczeń. Między innymi zamieniliśmy miejsca kuchni i jadalni i przenieśliśmy kominek. Nowy komin zaplanowaliśmy w salonie i od zamkniętego wkładu kominkowego poprowadziliśmy system DGP. Kominek ogrzewał cały dom zaraz po przeprowadzce.
Rozbudowa w dwóch etapach i remont elewacji
Pomieszczenie gospodarcze, które właściciele przeznaczyli na spiżarnię i pralnię, nie mieściło drugiej lodówki i podręcznego sprzętu AGD, dlatego podczas pierwszej rozbudowy domu dodali składzik. Część garażu zajęła przeniesiona kotłownia, co odbyło się kosztem wygody w garażowaniu i komunikacji. Bogusia i Irek zaradzili temu, przesuwając front garażu o 1 m w stronę wjazdu na działkę. Powiększyliby przestrzeń w garażu jeszcze bardziej, gdyby nie musieli zostawić na podjeździe, między bramą wjazdową a uchylnymi bramami (z automatycznym napędem), dostatecznie dużo miejsca.
W małżeńskim miniapartamencie również przeprowadzili szereg zmian. Dotyczyły powiększenia istniejącej sypialni o 5,76 m2 (zyskali miejsce na większe łóżko), układu ścian oraz wejść w garderobie i łazience. Zmiany okazały się przydatne, chociaż po wydłużeniu sypialni - w jej głąb docierało mało światła. Bogusia cierpiała z tego powodu, aż w końcu zaordynowała, w drugim etapie rozbudowy sypialni, skonstruowanie przeszklonego ogrodu zimowego o pow. 3,4 m2. Prywatna przestrzeń właścicieli ogromnie na tym zyskała. Łącznie, wskutek dwukrotnej zmiany parteru, powierzchnia domu powiększyła się o ok. 20 m2.
Wczesną wiosną 2015 r., celowo przed rozwojem liści roślin na przydomowych rabatach (chcąc uniknąć ich zabrudzenia), Irek zlecił remont elewacji. Polegał on na przyklejeniu, na istniejącym tynku mineralnym, warstwy styropianu o gr. 5 cm (przy pomocy zaprawy klejowej). Następnie na siatce ułożono tynk akrylowy. Remont trwał 2 tygodnie i kosztował 30 000 zł, ponieważ połamana bryła domu ma elewację o pow. aż 300 m2.
Właściciele przed zimą rozwiną jeszcze na podłodze strychu warstwę wełny mineralnej z rolki, a w stropodach wepchną, ile się zmieści, wełnę twardą. Spodziewają się zmniejszenia wysokich wydatków na ogrzewanie olejem opałowym. Rozważają ewentualne przyłączenie domu do sieci gazowej, bo cena przyłącza spadła.
Domowe instalacje i urządzenia
Podstawowy system grzewczy, z grzejnikami na ścianach, Bogusia i Irek oparli na kotle na olej opałowy, współpracującym z zasobnikiem c.w.u. W łazienkach i kuchni ułożyli w podłogach elektryczne ogrzewanie, zaś w lecie przygotowywali c.w.u. grzałką, bo cena prądu zaraz po przeprowadzce była akceptowalna. Przy cenie oleju opałowego 82 gr/l, układ grzewczy także dawał niskie wydatki na ogrzewanie.
Kiedy ceny oleju i elektryczności zaczęły wzrastać, właściciele włączyli do systemu grzewczego instalację solarną, z płaskimi kolektorami i zasobnikiem c.w.u. o poj. 300 l, która przez ok. 6 miesięcy w roku tanio podgrzewa wodę użytkową. Choć w salonie znajduje się kominek z systemem DGP, nie wpływa on na oszczędności w kosztach ogrzewania, bo obecnie jest używany okazjonalnie.
Ze względu na południową ekspozycję jadalni, salonu i małżeńskiej sypialni, Irek zaopatrzył tę część budynku w klimatyzację. Bogusia lubi masaże wodą, więc w łazience najpierw zamontowano prysznic i wannę z hydromasażem, a potem drugą czteroosobową wannę w ogrodzie.
Ceny niektórych przyłączy i instalacji
- Przyłącze elektryczności - 5000 zł.
- Studnia - 6000 zł.
- Przydomowa oczyszczalnia ścieków (z własną robocizną) - 3000 zł.
- Przyłącze kanalizacji zbiorczej - 1000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji (ceny z 2015 r.)
Rocznie na utrzymanie domu właściciele muszą wyłożyć 25 664 zł.
Decydując się na system grzewczy oparty na kotle na olej opałowy, nie przewidywali aż tak lawinowego wzrostu cen. Kiedy układali instalację c.o., wybrane paliwo miało cenę tylko 82 gr/l. Obecnie cena oleju opałowego wzrosła ponad czterokrotnie i mimo użytkowania instalacji solarnej do podgrzewania c.w.u., właściciele wydają na niego aż 12 000 zł (zużywając rocznie prawie 3000 l). Aktualnie rozważają podłączenie budynku do sieci gazowej, bo cena przyłącza jest wyraźnie mniejsza, niż na początku. Kominek z zamkniętą komorą i systemem DGP nie daje wyraźnych oszczędności, bo spalają w nim zaledwie 2 mp. drewna za 240 zł.
Opłaty za elektryczność sięgają 800 zł miesięcznie z powodu użytkowania m.in. elektrycznego ogrzewania podłogowego w łazienkach i kuchni, kilku pomp elektrycznych - w studni, w oczku wodnym, w dwóch wannach z hydromasażem (w wannie zewnętrznej pompy działają non stop).
W obecnym trzyosobowym gospodarstwie domowym, segreguje się śmieci, a ich wywóz to wydatek 720 zł. Cena za korzystanie z kanalizacji zbiorczej, do której przyłączono dom kilka lat temu, wynosi 1400 zł.
Inne koszty: monitoring 504 zł; ubezpieczenie domu 500 zł; podatek od nieruchomości 600 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Jesteśmy zadowoleni z domu o konstrukcji szkieletu drewnianego. Rozbudowanie go jest rzeczywiście proste i szybkie. Wycina się fragment ściany zewnętrznej i nawiązuje do istniejących fundamentów oraz konstrukcji ścian. Najwięcej kłopotu przysparzał nam każdorazowodach, bo musieliśmy jego kształt dopasować do bryły, przykrytej łamanymi połaciami. Kolejne modyfikacje nie trwały dłużej, niż 2 miesiące. Budowę ogrodu zimowego zamknęliśmy w kwocie 50 000 zł, ponieważ zastosowaliśmy konstrukcję z drewna, a nie aluminium, która byłaby kilkakrotnie droższa. Dopiero po rozbudowie, o dodatkowy składzik, spiżarnia z pralnią ma odpowiednią wielkość. Do przechowywania środków czystości i sprzętu do sprzątania przeznaczyliśmy składzik pod klatką schodową. Dziś zrealizowalibyśmy projekt domu w pierwotnej wielkości z amerykańskiego pierwowzoru, bo obyłoby się bez rozbudowy. Miałby również piwnicę, a w niej saunę i winiarnię.
- Podoba się nam katedralny sufit nad salonem o wysokości dwóch kondygnacji. Daje poczucie większej przestrzeni i wygląda reprezentacyjnie, choć trudniej ogrzać salon w zimie i schłodzić latem klimatyzatorami. Chętnie korzystamy z obu tarasów oraz z dobudowanego ogrodu zimowego, bo zadbaliśmy o wygodne ich wyposażenie, a w ogrodzie - o ładny widok na strumień, wpadający do oczka wodnego. Dzięki temu, mieszkając w mieście, mamy stały kontakt z zielenią. Między innymi dlatego postawiliśmy dom jednorodzinny!
Redaktor: Lilianna Jampolska