Dom dla trzech pokoleń

Dom dla trzech pokoleń
Rozbudowując część domu taty, Patrycja i Czarek oszczędzili na zakupie działki, jej ogrodzeniu, budowie domu od podstaw oraz przyłączeniu mediów. Budynek ma dwa osobne wejścia i prowadzone są w nim dwa oddzielne gospodarstwa domowe wykorzystujące wspólne media. Mieszkańcy są razem, ale jednocześnie osobno, mając do dyspozycji dużą działkę z naprawdę pięknym widokiem.
Dom murowany, parterowy z poddaszem mieszkalnym i piwnicą: ściany z cegły i pustaków ceramicznych, ocieplone styropianem; dach pokryty blachodachówką.
  • Powierzchnia działki: 1,5 ha
  • Powierzchnia budynku: 310 m2, w tym 180 m2 Patrycji i Czarka
  • Dom bez garażu, z piwnicą: 10 m2
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 18 500–20 500 zł.

Kiedy ojciec Patrycji zaproponował młodemu małżeństwu rozbudowę swojego domu na podwarszawskiej wsi oraz przeprowadzkę do niego, Patrycja i Czarek byli szczęśliwi. Nareszcie pojawiła się dla nich rozsądna możliwość powiększenia przestrzeni mieszkalnej.

 

– Już kilka lat po ślubie stało się dla nas jasne, że musimy uciekać z małego mieszkania w bloku, ponieważ nasze dwa „wulkany” energii, Maks i Karol, po prostu je roznosiły – mówi pani Patrycja. – Propozycja taty przyszła w samą porę, bo czas uciekał, a nas nie było stać na kupno większego mieszkania w Warszawie ani na budowę domu od podstaw. Dlatego jesteśmy mu za nią bardzo wdzięczni.

 

Obie strony szybko przekonały się, że przy korzystaniu ze wspólnych mediów, mieszkanie w jednym domu, nawet powiększonym o dodatkowe 120 m2, jest tańsze od utrzymywania dwóch osobnych. I są na to dowody w postaci rachunków.

Tak było

– Dwadzieścia cztery lata temu kupiłem pod Warszawą półtorahektarową rolną działkę. – opowiada ojciec Patrycji, Stanisław. – W ten sposób zainwestowałem rodzinne oszczędności, ale oprócz tego naprawdę urzekła mnie wyjątkowo piękna parcela na skraju Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Choć wtedy mieszkałem z rodziną na warszawskich Stegnach, zrobiłem obowiązkowy kurs rolniczy, a po jego ukończeniu, na nowo zakupionym gruncie posadziłem sześćset sadzonek wiśni i zbudowałem budynek gospodarczy z aneksem mieszkalnym.

 

Ponieważ czasy były dla budownictwa bardzo trudne, postawiłem najprostszy w kształcie budynek: zwykły sześcian, przykry dwuspadowym dachem. Udało mi się kupić cegłę i pustaki ceramiczne, z których powstały ściany, ale już nie zdobyłem dobrego pokrycia na dach i niestety byłem zmuszony zastosować płyty cementowo-azbestowe, nazywane potocznie eternitem. Budynek od razu wyposażyłem w instalację elektryczną i gazową, podłączyłem wodę ze studni i zbudowałem szambo. Przez pierwsze kilka lat z pełni wyposażonego budynku korzystaliśmy najczęściej w lecie, kiedy zajmowałem się uprawą sadu. Dopiero w 1994 roku przeprowadziłem się do niego na stałe, a kilka lat temu po rozbudowie budynku dołączyły do mnie dzieci.

 

Od tamtej pory pan Stanisław ma towarzystwo, a Patrycja i Czarek – wygodny dom w pięknym otoczeniu.

 

Główne wejście do części domu należącej do Patrycji i Czarka dobudowano od strony zachodu. Widok domu od strony skrzydła wschodniego, w którym mieszka pan Stanisław, pierwszy lokator i właściciel.
Główne wejście do części domu należącej do Patrycji i Czarka dobudowano od strony zachodu. Zadaszony ganek prowadzi do wiatrołapu i dalej do pomieszczeń dziennych. Od strony ogrodu dobudowano taras, powiększający powierzchnię jadalni i salonuWidok domu od strony skrzydła wschodniego, w którym mieszka pan Stanisław, pierwszy lokator i właściciel. Przed rozbudową prostokątny dom z dwuspadowym dachem przypominał budynek gospodarczy

W miejscu dawnego garażu

Przedmiotem rozbudowy stał się garaż o powierzchni 60 m2, mieszczący się w zachodniej części budynku. Wschodnią część, z dwoma mieszkalnymi kondygnacjami, już wcześniej zajął główny właściciel. I oprócz kosmetycznych zmian na zewnątrz (w czasie rozbudowy budynku położono nowy tynk i blachodachówkę), pozostała w stanie pierwotnym. Pan Stanisław nadal zajmuje salon połączony z jadalnią i kuchnią (60 m2) oraz pomieszczenia na poddaszu (60 m2). W małej piwniczce (10 m2) mieści się natomiast wspólne dla obu części budynku pomieszczenie techniczne z hydrofornią i kotłem grzewczym.

 

Patrycja i Czarek z architektką, Lidią Góral, powierzchnię dawnego garażu przeznaczyli na dużą otwartą kuchnię z aneksem kominkowym oraz łazienkę i składzik gospodarczy, ale jednocześnie dobudowali od zachodu wiatrołap i ganek, a od północnej strony – jadalnię i salon. W ten sposób część budynku należąca do małżeństwa nabrała kształtu litery „L”. Kształt ten jeszcze bardziej uwidocznił się, kiedy po kilku następnych latach dobudowali obszerny drewniany taras.

 

Wcześniej nad garażem istniał nieużytkowy strych. Nowi właściciele postanowili go zaadaptować na trzy sypialnie i drugą łazienkę. Na poddaszu Maks i Karol zajęli obszerne pokoje z ładnymi widokami na okolicę. Rodzicom wystarczyła nieduża sypialnia.

 

W dobudowanej od północnej strony części domu Patrycja i Czarek zaplanowali salon. Zaopatrzyli go w duże okna, przez które wpada sporo światła. Do salonu przylega zadaszony przezroczystym dachem taras (25 m2). Nie zaciemnia więc pomieszczeń dziennych Pomieszczenia dzienne u Patrycji i Czarka są połączone. Dekorują je drewniane belki i podciągi. W jadani i salonie pozostawiono nawet stare słupy zbudowane poprzednio przy wjeździe do garażu
W dobudowanej od północnej strony części domu Patrycja i Czarek zaplanowali salon. Zaopatrzyli go w duże okna, przez które wpada sporo światła. Do salonu przylega zadaszony przezroczystym dachem taras (25 m2). Nie zaciemnia więc pomieszczeń dziennychPomieszczenia dzienne u Patrycji i Czarka są połączone. Dekorują je drewniane belki i podciągi. W jadani i salonie pozostawiono nawet stare słupy zbudowane poprzednio przy wjeździe do garażu

Po rozbudowie parter Patrycji i Czarka rozrósł się do 90 m2, a poddasze o prawie drugie tyle (ma mniejszą powierzchnię ze względu na skosy).

 

Projekt rozbudowy kosztował 5000 zł, natomiast cała rozbudowa 200 000 zł. Małżeństwo przeznaczyło na to środki ze sprzedaży mieszkania, pożyczkę od rodziny, mały kredyt, a pan Czarek poświęcił nawet swój motocykl.

Już tylko ze zdrowych materiałów

Nowe ściany wzniesiono z takich samych materiałów, jak istniejąca część domu, czyli z . Na zewnątrz ocieplono je warstwą (12 cm) styropianu i wykończono tradycyjnym tynkiem. Od strony wnętrz zastosowano płyty g-k. Konstrukcję dachu, wspartą na drewnianym stropie, przykryto natomiast blachodachówką, usuwając niezdrowe azbestowe poszycie. I z tego rodzina cieszy się szczególnie. Dach ocieplono warstwą wełny mineralnej (ponad 20 cm).

 

Na parterze trzeba było ustawić dodatkowe słupy i podciągi, które podpierają rozległy strop w zupełnie otwartych pomieszczeniach dziennych. Ale drewniane belki nie oszpeciły wnętrz. Dodały im klimatu i specyficznego charakteru. Patrycja i Czarek są z nich bardzo zadowoleni, podobnie jak z dużych okien, przez które wpada światło i widać zadbaną posesję. Okna mają oczywiście dobrze izolowane szyby.

 

– Pilnowałem dobrego ocieplenia budynku ze względu na bardzo wietrzny teren – mówi pan Czarek. – Na naszej działce temperatura jest zawsze kilka stopni niższa niż w gęstej zabudowie. Ponadto, po rozbudowie zakupiliśmy z teściem nowoczesny gazowy kocioł c.o. (Buderus), którym ogrzewany obie części budynku. Kocioł z instalacją grzewczą w dobudowanej części kosztował 35 000 zł. Dwa lata po przeprowadzce zbudowałem jeszcze kominek z wkładem żeliwnym i z systemem dystrybucji ciepłego powietrza do pomieszczeń na poddaszu. Razem z turbiną rozprowadzającą ciepło był to koszt 6000 zł. Ekonomiczny kocioł c.o. wspierany przez wkład kominkowy daje nam spore oszczędności w okresie grzewczym.

 

Skrzydło pana Stanisława również ma dwie kondygnacje. Na parterze znajduje się salon z kominkiem, ustawionym w centrum połączonych pomieszczeń dziennych. W tej części domu umieszczono również siedzibę rodzinnej firmy Senior rodu – pan Stanisław oraz rodzina jego córki. Patrycja i Czarek od kilku miesięcy są rodzicami najmłodszej Helenki. Maks i Karol już zgodzili się na oddanie siostrze części własnych pokojów. Poddasze znowu czeka modernizacja i przesuwanie ścian
Skrzydło pana Stanisława również ma dwie kondygnacje. Na parterze znajduje się salon z kominkiem, ustawionym w centrum połączonych pomieszczeń dziennych. W tej części domu umieszczono również siedzibę rodzinnej firmySenior rodu – pan Stanisław oraz rodzina jego córki. Patrycja i Czarek od kilku miesięcy są rodzicami najmłodszej Helenki. Maks i Karol już zgodzili się na oddanie siostrze części własnych pokojów. Poddasze znowu czeka modernizacja i przesuwanie ścian

Na wsi lepiej niż w mieście

Przeprowadzkę pod miasto nawet nastoletni Karol i Maks oceniają bardzo dobrze – tak się szczęśliwie złożyło, że mają tu lepsze szkoły niż w Warszawie i wielu nowych kolegów. Chętnie włączają się w prace ogrodowe i domowe, doceniając większą przestrzeń życiową w porównaniu z mieszkaniem. Dorośli natomiast, po okresie dojazdów do pracy najpierw do Warszawy, potem do Piaseczna, odkąd można było wreszcie korzystać tu z Internetu, zdecydowali się przenieść rodzinną firmę do… gabinetu pana Stanisława. Skończyły się więc żmudne i kosztowne dojazdy, a rodzina jeszcze bardziej wrosła w wieś. Ale jest to naturalny proces w dobie Internetu i migracji rodzin pod miasta.

 

Zapuszczając coraz głębiej korzenie, rodzina rozbudowuje wspólne włości etapami, w miarę dopływu gotówki. Po zadaszonym tarasie, nadchodzi czas na budowę wolno stojącego pomieszczenia gospodarczego. Zaplanowano go jako rozbudowany obiekt wielkości około 100 m2 za około 50 000 zł. Potrzeba bowiem kilku zadaszonych miejsc garażowych, miejsca na drewno do kominka, aneksu na sprzęt ogrodniczy i sportowy, miejsca do majsterkowania oraz dużych kojców dla czterech owczarków kaukaskich. Właściciele przekonali się, że budowa prowizorycznych pomieszczeń nie jest funkcjonalna i estetyczna.

 

Ostatnim najważniejszym wydarzeniem w rodzinie jest pojawienie się na świecie Helenki. Choć na razie mieszka w sypialni rodziców, planują już dla niej budowę pokoju na poddaszu. Na szczęście starsi bracia zgodzili się na zmniejszenie powierzchni swoich pokojów. A więc wkrótce poddasze czeka kolejna modernizacja, czyli przesuwanie ścian działowych.

 

Jedno jest pewne. Partycja, Czarek i ich dzieci wprowadzają pozytywną energię w życie seniora rodu. A rozbudowany dom godzi odmienny tryb życia aż trzech pokoleń.

 

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz