Dom w stylu modernistycznej willi z XX wieku

Dom w stylu modernistycznej willi z XX wieku

Anna i Piotr nie dopuścili do sprzedaży domu rodziców, z powodu jego znakomitej lokalizacji i kompletnego uzbrojenia w media. Po wyremontowaniu i rozbudowaniu jest stylowy.

Dom murowany, trzykondygnacyjny (z piwnicą pod starą częścią); dawna część budynku wzniesiona w technologii murów trójwarstwowych grubości 38 cm (z pustaków ceramicznych i bloczków gazobetonowych), nowa - z dwuwarstwowymi ścianami z poryzowanych pustaków ceramicznych grubości 25 cm i styropianu grubości 15 cm; płaski dach pokryty papą.

  • Powierzchnia działki: 1200 m2.
  • Powierzchnia domu: 346,10 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku w 2021 r.: 18 630 zł.

Początkowo rodzice Piotra mieszkali w parterowej kostce z płaskim dachem. Później dobudowali, tylko nad częścią podpiwniczoną, wysokie poddasze i przykryli je dachem ukośnym. W wygodniejszej bryle żyli przez kilkanaście lat, świetnie się czując w starej podmiejskiej miejscowości z sosnami. Niestety, nawet powiększony budynek w końcu przestał spełniać nowoczesne standardy techniczne i funkcjonalne, więc zdecydowali się go sprzedać.

Syn nie chciał oddać siedziby w obce ręce - wspólnie z małżonką kupił ją, wyremontował i rozbudował, następnie się do niej wprowadził. Jak mówi obecna właścicielka - "W domu rodziców doceniliśmy lepszą lokalizację i miejscową infrastrukturę oraz dostęp do kanalizacji i gazociągu, bo w dworku, który wtedy zajmowaliśmy, męczące było korzystanie z szamba i ogrzewanie przy użyciu kominka".

Dom  zaprojektowano w stylu modernistycznym
Obecną bryłę zaprojektowano w stylu modernistycznym. Właściciele wykończyli ją trwałym tynkiem silikatowym, następnie posadzili wzdłuż murów winobluszcz trójklapowy, który maskuje i optycznie zmniejsza spory frontowy człon.

Rozrzeźbiona długa bryła

Anna i Piotr najpierw zlecili przeprowadzenie badania technicznego domu rodziców. Wykazało, że mogą pozostawić tylko podpiwniczony fragment parteru, resztę przegród (łącznie z poddaszem) powinni rozebrać. Na tej podstawie, wspólnie z architektem, rozpoczęli projektowanie nowej bryły - uznali, że do charakteru miejscowości szczególnie pasuje ta, przypominająca podmiejską willę z lat trzydziestych XX w. Jednak jej zwarty kształt, zaproponowany na pierwszych rysunkach, im nie odpowiadał i o mały włos kilkugodzinne, wstępne spotkanie koncepcyjne okazałoby się bezowocne. Zachwycili się dopiero ostatnią wersją, którą naszkicował, mówiąc - "Gdybym projektował dla siebie, to dom tak by wyglądał".

Architektura: autor projektu rozbudowy - Andrzej Popławski; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach

- Ten szybko przygotowany, odręczny szkic był strzałem w dziesiątkę, choć odbiegał od naszych wyjściowych wskazań - opowiada Anna. - Najistotniejsza różnica polegała na tym, że zamiast zwartej bryły, architekt narysował mocno rozciągniętą. Argumentował, że potrzebna jest po to, żeby do wnętrza dotarło jak najwięcej światła - uzyskanie takiego kształtu było możliwe na podłużnej działce. Rozrzeźbionej bryle nadał styl modernistyczny (o taki zabiegaliśmy). Już na wstępnym szkicu przykrył ją płaskim dachem, uwzględnił też okna poziome i okrągłe (jedyne, co później ogólnie zmieniłam w przeszkleniach, to zrezygnowałam ze szprosów, bo chciałam widzieć ogród ograniczony tylko ramami).

Odpowiadało nam, że pierwszy człon budynku (obejmujący dawne mury) jest dość szeroki i zasłania przed wzrokiem przechodniów węższy dobudowany, przy którym od strony południa projektant umieścił duży taras. Taki układ zapewnił zgrabne oddzielenie, od ulicy, strefy wypoczynkowej i prywatność na działce. Podczas późniejszych prac projektowych, zaakceptowaliśmy następujący program użytkowy. W istniejącej piwnicy o powierzchni 50 m2 architekt zaplanował kotłownię i pomieszczenie gospodarcze, pokój rekreacyjny z kinem domowym, przedsionek i klatkę schodową.

Na parterze, w obrębie starej bryły - hol wejściowy, gabinet, pokój gościnny, łazienkę i klatkę schodową, w części dobudowanej - kuchnię i jadalnię położoną na poziomie wyższym o dwa schody, w stosunku do salonu (tu przewidział otwarty plan). Na piętrze zaś - przedpokój, łazienkę, dwa pokoje dzieci i master bedroom. Kiedy urodziłam trzecie dziecko, jeden z synów zajął pokój gościnny na parterze (jest z tego bardzo zadowolony), a gabinet z wyjściem na taras przeobraziłam w gościnny salonik (też muzyczny) i doraźnie w miejsce pracy (podczas dłuższych odwiedzin zajmuje go moja mama). Tak zorganizowany budynek wydał się nam ciekawy pod względem estetycznym i zapewniający funkcjonalne mieszkanie, choć nie zawiera garażu (trudno było go wkomponować od frontu, zamierzaliśmy ewentualnie postawić osobną wiatę).

Wejście do domu we wnęce pod stropem parteru
Furtkę zamontowali na wprost głównego wejścia do domu, które znajduje się we wnęce pod stropem parteru. Autor projektu rozbudowy umieścił w strefie frontu smukłą kolumnę o wysokości dwóch kondygnacji. Obszerną fasadę udekorował poziomymi oknami.
Od strony wschodniej, w najniższym fragmencie rozrzeźbionej bryły, ulokowano salon z wielkimi oknami, nad nim taras, dostępny z master bedroom
Od strony wschodniej, w najniższym fragmencie rozrzeźbionej bryły, ulokowano salon z wielkimi oknami, nad nim taras, dostępny z master bedroom. Wysoki, centralnie ustawiony komin obsługuje kominek.
Pokój rekreacyjny z kinem domowym w piwnicy
W pogłębionej piwnicy właściciele urządzili pokój rekreacyjny z kinem domowym.

Rozbudowa z generalnym wykonawcą

Architekt zaprojektował konstrukcję ze stropem i dachem, opartym na żelbetowych filarach, i ścianami wypełniającymi przestrzenie między nimi. Do jej postawienia właściciele zatrudnili doświadczonego generalnego wykonawcę. Musieli mieć pewność, że podoła nietypowemu zadaniu, w tym w fachowy sposób pogłębi, aż o 80 cm, istniejącą kondygnację na poziomie -1 (uznali, że piwnica w poprzedniej wersji jest zbyt niska dla dorosłych ludzi, zamierzali w niej przecież urządzić pokój rekreacyjny z salką kinową). Podbijanie fundamentów i inne, mniej i bardziej złożone prace (np. rozległy płaski dach) ekipa wykonała na podstawie projektów szczegółowych. Przeobrażanie budynku trwało trzy lata.

Właściciele przyznają, że kiedy piętrowa bryła została wykończona jasnym tynkiem silikatowym, sprawiała wrażenie, jakby agresywnie wtargnęła w zielone otoczenie. To dlatego, że jest dość wysoka i długa, obejmuje całą dopuszczalną powierzchnię zabudowy na posesji. Anna wykonała zatem zabieg przeciwdziałający temu - wzdłuż elewacji posadziła winobluszcz trójklapowy. Pnącze złagodziło kontury budynku i sąsiedzi przestali go nazywać "Wilczy szaniec" (po prostu nigdy nie widzieli, jak pięknie jest rozrzeźbiony od strony ogrodu).

Za dużymi przesuwnymi przeszkleniami, mieści się kuchnia i jadalnia, przy nich taras o powierzchni 45 m2
Dom celowo jest tak długi, żeby do jego wnętrza przedostawało się jak najwięcej światła. W dodanej części, za dużymi przesuwnymi przeszkleniami, mieści się kuchnia i jadalnia, przy nich taras o powierzchni 45 m2. Szerszy frontowy człon osłania przed wzrokiem przechodniów wypoczywających na tarasie.
Elewacja pokryta winobluszczem trójklapowym
Przednia część bryły zawiera fragment podpiwniczenia starego budynku (przed budową domu, Anna i Piotr zlecili rozebranie reszty).

Kontrast "ciepłego" z "zimnym"

Właścicielka zajmowała się wystrojem bez pomocy architekta wnętrz, zastosowała szlachetne materiały o najwyższej jakości.

- Zależało mi na stworzeniu aranżacji harmonijnej i spokojnej, która koi zmysły i opiera się chwilowej modzie - opowiada właścicielka. - Wybrałam materiały wytrzymałe i długowieczne. Takie są np. płyty podłogowe z bazaltu, które przeznaczyłam do wykończenia dużej części posadzki z ogrzewaniem podłogowym na parterze - w holu wejściowym, kuchni, jadalni.

Głęboki antracytowy kolor kamienia daje kontrastowe, ciemne tło reszty wystroju, w którym dla odmiany zastosowałam dużo jasnego drewna dębu, np. z tego materiału jest parkiet w salonie, meble (lub fornir) w jadalni i kuchni. Ograniczyłam ilość użytych materiałów wykończeniowych do "ciepłego" drewna i "zimnego" kamienia (są identyczne w całym budynku). Tak samo postąpiłam przy dobieraniu kolorystyki stałych elementów - np. do wykończenia ścian przeznaczyłam tynk gipsowy i trwałą ceramiczną farbę w kolorze białym, waniliowym, odcieniach szarości. Postarałam się, żeby pomieszczenia na piętrze miały nieco żywsze odcienie - w nich też króluje drewno dębowe, ale dołożyłam dywany i tapicerowane meble w wyrazistych barwach.

Elewacjom nadałam elegancki neutralny wygląd. Tynk silikatowy jest odpowiedni do leśnego środowiska, ma odcień jasnoszary. W celu ujednolicenia kolorystyki, zamówiłam pomalowanie ram okien, wykonanych z drewna meranti, na szary odcień 7030 z palety RAL. Takie samo oznaczenie ma drewnopodobna okleina na drzwiach wewnętrznych i zewnętrznych. Wspólnie z mężem zdecydowaliśmy się na standardowe instalacje, ale np. ze względu na duże przeszklenia, zamówiliśmy niskoemisyjne szyby z powłoką przeciwsolaryczną (dobrze izolują termicznie, wewnątrz budynku powietrze jest przyjemne - w lecie nie myślimy o dodaniu systemu z klimatyzatorami, w zimie instalacja grzewcza na gaz z sieci nie musi pracować na wysokim biegu).

Kuchnia z jadalnią i widok na salon
Posadzkę w dobudowanej części dziennej ułożono na dwóch poziomach i oddzielono dwoma schodkami. W kuchni i jadalni Anna zastosowała płyty bazaltowe (kamieniarze je zaimpregnowali), natomiast w salonie parkiet z jasnego dębu (olejowany).
Z salonu, wyposażonego w obszerne przesuwne przeszklenia, roztacza się widok na zadrzewioną działkę
Z salonu, wyposażonego w obszerne przesuwne przeszklenia, roztacza się widok na zadrzewioną działkę.
Kuchnia i jadania, w oddali drzwi wejściowe do domu
Pomieszczenia dzienne, w tym jadalnia i kuchnia, są przestronne i jasne. W tej strefie szczególnie widoczne są zabiegi stylizacyjne właścicielki - np. zestawienie ciemnego "zimnego" bazaltu na posadzce z jasnym "ciepłym" drewnem dębowym umeblowania.
Pokój gościnny (muzyczny), położony w starej części domu, Anna udekorowała obrazem Stanisława Baja
Pokój gościnny (muzyczny), położony w starej części domu, Anna udekorowała obrazem Stanisława Baja (inne prace tego artysty zawiesiła np. w salonie).

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Kominek otwarty - 4000 zł.
  • Układ grzewczy na gaz z sieci - ok. 56 000 zł.
  • Okna przesuwne HS (10 sztuk) - ok. 60 000 zł.

 

Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji

Utrzymanie domu w 2021 r. kosztowało 18 630 zł.

Opłaty za gaz z sieci wyniosły 7000 zł, za zużycie prądu 6000 zł, za wodę z wodociągu i ścieki kierowane do kanalizacji zbiorczej 2000 zł (plus podlewanie ogrodu). Usługa wywozu śmieci 2172 zł.

Inne opłaty: ubezpieczenie budynku 900 zł; podatek od nieruchomości 558 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Anna: Z lokalizacji jestem szczególnie zadowolona. Mieszka się tu komfortowo, jest cicho i zielono. To rekompensuje mi brak widoków na zachodzące słońce (jakie obserwowałam na poprzedniej działce) oraz duży wkład pracy w utrzymanie trawnika pod sosnami. Obsługa domu na terenie zalesionym, też jest dość uciążliwa. Z płaskiego długiego dachu, balkonu i tarasu, regularnie sprzątamy resztki spadające z drzew (igły, szyszki, gałązki). Szczęśliwie, dach wytrzymuje ciężar naprawdę grubej warstwy śniegu i lodu, więc dotąd nie zachodziła potrzeba jej zrzucania - to zasługa architekta, który przezornie zaprojektował odpowiednio wytrzymałą konstrukcję. Warto zwrócić na to uwagę. Chociaż we wpustach dachowych rynien zastosowaliśmy przewody przeciwoblodzeniowe, nie musimy ich włączać - woda opadowa dobrze odpływa. Wolałam poprowadzić rury spustowe po elewacjach, ponieważ przy wariancie chowanym dostęp do nich jest utrudniony i wiąże się z miejscowym zniszczeniem tynku. Żałuję, że deszczówki nie skierowaliśmy do zbiornika i nie wykorzystujemy jej do podlewania ogrodu.
  • Radzę starannie sprawdzić każdy projekt. Na przykład na parterze najniższy stopień na klatce schodowej początkowo wchodził w trakt komunikacyjny, więc obawiałam się o bezpieczeństwo użytkowników. Drugą zmianą, o jaką poprosiłam architekta, było zastąpienie słupa przy łazience na parterze podciągiem.
  • Nie zmieniliśmy charakteru instalacji grzewczej. Tak jak poprzednio, dom ogrzewamy gazem z sieci. Jednak unowocześniliśmy jej składowe - specjaliści zamontowali kondensacyjny kocioł, zasobnik c.w.u. o pojemności 200 l, ogrzewanie podłogowe, grzejniki konwektorowe i kanałowe (przy oknach w salonie). Budując dziś, zastosowałabym wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, bo taka daje oszczędności w kosztach ogrzewania i możliwe jest filtrowanie powietrza.

Redaktor: Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz