Wielkomiejski modernizm

Pozostawia wiele swobody w wyborze wyposażenia i materiałów. Nie tworzy barier kulturowych i geograficznych. Ten styl sprawdzi się wszędzie i będzie idealnym środowiskiem dla nowoczesnych technologii, bez których dziś trudno nam się obejść.

Wielkomiejski modernizm
Nie znajdziemy w tym nurcie oczywistych nawiązań do historii, poza jednym, bardzo istotnym: współczesny wielkomiejski funkcjonalizm odnosi się wprost do okresu wczesnomodernistycznego, obejmującego trzy pierwsze dekady XX wieku. To wtedy projektanci wypracowali formę najbardziej syntetyczną – prostą, przejrzystą i oszczędną. Zasady, które sto lat temu wydawały się dekalogiem designu, dziś tworzą zaledwie jeden z jego licznych nurtów; jest to jednak nurt bardzo popularny. Być może przyczyny tej popularności tkwią w uniwersalnym charakterze stylu, który z uwagi na dość minimalistyczną bazę łatwo poddaje się metamorfozom. Aranżację można ożywić, ocieplić, dodać jej dynamiki lub kolorytu, wprowadzając kilka szczegółów, bez ponoszenia wysokich kosztów. Ta elastyczność, bardzo doceniana, jest zgodna z duchem naszych czasów.

 

Oczywiste jest, że styl wielkomiejski doskonale sprawdza się w miejskim środowisku. Jego naturalną biocenozą są przestronne podniebne mieszkania w nowoczesnych apartamentowcach; panorama metropolii za oknami stanowi tu wartość dodaną. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by wnętrza w podobnym klimacie zaaranżować we współczesnym podmiejskim domu.

 

Kluczowe znaczenie mają tu geometryczne proste formy i jasne kolory. Lakierowane lub fornirowane szafki oraz obszerne sofy tworzą pogodne tło dla nielicznych dekoracji i niezwykłych lamp. Zarówno na płaszczyznach, jak i w poszczególnych elementach wystroju pojawia się biel, przezroczystość i motywy lustrzane, które wizualnie powiększają pomieszczenia. Niebagatelną rolę odgrywa światło w postaci wielu źródeł w efektownych formach i w nieoczekiwanych miejscach, które pomaga wykreować zaskakującą scenografię. Wreszcie ikony wzornictwa; w modernistycznym domu nie powinno zabraknąć reprezentacji pierwszej ligi światowego designu.

fot. Vibia

Pozostałe artykuły