Soft loft

Łączą industrialną stylizację z modernizmem, surową przestrzeń z wygodą apartamentu. Powstają na wzór fabrycznych hal, ale współcześnie i od zera. Lofty w wersji soft. Oferują wysoki standard i komfort, ale w postindustrialnym klimacie.

Soft loft
Nurt postindustrialny odbieramy jako styl wyjątkowo oryginalny i artystowski, co sprawia, że cieszy się dużym powodzeniem, szczególnie wśród osób młodych, dobrze sytuowanych. Dziś już chętnie i bez obaw wplatamy w wystrój naszych wnętrz wątki przemysłowe. Adaptacja autentycznych pofabrycznych budynków ma jednak swoje wady: wymaga sporych nakładów finansowych, a często także zmiany przyzwyczajeń – przemysłowe hale i warsztaty nie należą do pomieszczeń typowych. Niewielka jest także ich rynkowa podaż, co sprawia, że życie w prawdziwym lofcie jest przywilejem niewielu.

 

Odpowiedzią na te ograniczenia jest soft loft – nurt, który narodził się z nostalgii za klimatem „retro-factory”. Styl ten łączy w sobie zalety postindustrializmu i nowoczesnego, stawiającego głównie na wygodę funkcjonalizmu. Modzie dotrzymali kroku deweloperzy i producenci; jak grzyby po deszczu wyrastają osiedla utrzymane w loftowym kanonie. Pojawiają się powłoki malarskie i tynkarskie, doskonale imitujące surowy beton lub cegły oraz cała gama innowacyjnych płytek, paneli, industrialnych posadzek i specyficznych materiałów wykończeniowych, jak np. stal cor-ten.

 

Soft loft oszukuje, ale tylko trochę. Dzięki drobnym mistyfikacjom oszczędza nam poważnych problemów. Możemy mieszkać przy zielonej ulicy w wygodnym apartamentowcu, cieszyć się dużą ilością światła dziennego, korzystać z podziemnego garażu, a jednocześnie czuć się trochę jak na przemysłowym przedmieściu Liverpoolu.

fot. HTH

Pozostałe artykuły