Dociekliwy Inwestor: – Witam, dzisiaj chciałbym trochę popytać o instalację elektryczną w domu. Ale od razu uprzedzam, że za bardzo się na prądzie nie znam….
Majster Guru: – Szczerze mówiąc, bardzo mnie to nie dziwi. Energia elektryczna to coś, z czego wszyscy korzystamy na co dzień, ale mało kto się zastanawia, jak to działa. To od czego zaczniemy? Może od tego, jak zapewnić sobie przyłączenie działki do sieci?
– Dobrze, bo przecież nie da się bez tego budować.
– Nie do końca, prowadzić budowę bez prądu z sieci się da. W końcu można przecież skorzystać z generatora prądotwórczego, ale nie jest to wygodne rozwiązanie. Robi się tak z konieczności, kiedy musimy długo czekać na wykonanie przyłącza, a nie chcemy przez to opóźniać rozpoczęcia budowy.
– A ile się czeka na takie przyłącze?
– Nierzadko bywa, że nawet ponad rok. Trzeba załatwić rozmaite formalności w lokalnym zakładzie energetycznym, opracować dokumentację techniczną i wykonać samo przyłącze, A proszę sobie wyobrazić sytuację, w której przyłącze jest długie i biegnie przez działki sąsiadów. Wówczas musimy uzyskać zgodę od każdego z nich. Jednak i w prostych przypadkach – gdy mamy słup linii niskiego napięcia na działce albo znajduje się on po drugiej stronie drogi procedury w zakładzie energetycznym potrafi ą zająć kilka miesięcy.
– Przecież to bez sensu. Nowy klient to dla nich dodatkowe pieniądze za zużywany prąd. Powinni więc chcieć pozyskać go jak najwcześniej!
– Ależ w pełni się z Panem zgadzam. A nowy klient oznacza pieniądze nie tylko za pobieraną energię ale najpierw za samo przyłączenie, a potem, do zakończenia budowy jest rozliczany według taryfy budowlanej, w której płaci spore pieniądze za samą możliwość poboru energii, a nie jej faktyczne zużycie. Jakby nie patrzeć, czysty zysk, bo nawet gdy np. nie prowadzi prac budowlanych przez część roku, choćby zimą, to i tak obciążają go wysokie opłaty stałe.
fot. SPOTLINE