Zakończenie prac fundamentowych, określane jest w terminologii budowlanej jako „stan zero”. Wprawdzie roboty ziemne i posadowienie budynku lub piwnicy wydają się mało ciekawym etapem, ale są bardzo ważne. Fundament przenosi duże obciążenia konstrukcyjne i jest amortyzatorem pomiędzy budynkiem a podłożem, od niego zależy trwałość domu.
(fot. M. Szymanik)
Fundament musi być dostosowany do warunków gruntowych występujących w miejscu budowy oraz wykonany bezbłędnie. Tylko wówczas przeniesie wszelkie obciążenia konstrukcyjne i te będące wynikiem użytkowania domu. Dobry fundament chroni budynek przed skutkami ich oddziaływania nawet po wielu latach eksploatacji.
Bardzo ważnym etapem prac fundamentowych jest określenie tzw. lokalnych warunków gruntowych, czyli charakterystyki podłoża, na którym planujemy budowę, a przede wszystkim jego składu oraz nośności. Trzeba również określić miejscową głębokość przemarzania gruntu (jest ona zróżnicowana na obszarze naszego kraju).
Fundament należy posadowić poniżej tej głębokości, a więc w takiej strefie podłoża, która nie jest narażona na zmiany objętości wody zamarzającej w okresie zimowym. Wyjątek stanowią lekkie gleby przepuszczalne – zagęszczone piaski, żwiry i pospółki. Woda przenika bowiem przez nie bez trudu i spływa do głębszych warstw. Na glebach lekkich dom może być więc posadowiony nieco płycej, a to oznacza niższe koszty fundamentowania.
W Polsce budynki jednorodzinne o przeciętnych gabarytach wspierają się najczęściej na płytkim fundamencie bezpośrednim, czyli takim, który przenosi obciążenia na grunt przez własną podstawę. Składają się na niego ściany fundamentowe posadowione na betonowych ławach wzmocnionych podłużnym zbrojeniem. Fundament bezpośredni ma przeważnie od 0,8 do 1,4 m wysokości (w zależności od lokalnej głębokości przemarzania gruntu).
OSIADANIE BUDYNKU
Już w trakcie budowy dom wywiera swoim ciężarem potężny nacisk na grunt. Pod jego wpływem podłoże ulega miejscowemu zagęszczeniu, a przy tym jest częściowo wypierane spod fundamentu ku powierzchni ziemi. Dzieje się tak dopóty, dopóki pomiędzy obciążeniem oraz podłożem nie nastąpi stan równowagi. Proces ten nazywany jest osiadaniem budynku i trwa od początku budowy.
Im ciężar budynku jest większy, tym dłużej będzie on osiągał „stateczność”. Dlatego tynki wewnętrzne w ciężkim murowanym domu najlepiej jest wykonywać dopiero kilka miesięcy po zakończeniu prac nad stanem surowym. W przypadku budynków o lekkiej konstrukcji, np. szkieletowej, projektant może zdecydować, aby wykonać fundament uproszczony. Składają się na niego ściany fundamentowe, które są oparte bezpośrednio na gruncie (bez zbrojonych ław). Rozwiązaniem na wysoki poziom wód gruntowych jest płyta fundamentowa pod całą powierzchnią budynku, która przenosi równomiernie obciążenia konstrukcyjne domu na podłoże.
Przy glebach ciężkich, wysadzinowych, może pojawić się konieczność wykonania głębokich, a więc bardziej kosztownych fundamentów. Jeżeli podłoże ma słabą nośność, to jedynym wyjściem może okazać się wymiana niestabilnych warstw na dobry grunt budowlany lub wykonanie fundamentu pośredniego (głębokiego), np. w postaci żelbetowych pali, studni lub ścian szczelinowych. Ich zadaniem jest przeniesienie obciążeń w głębsze, bardziej stabilne strefy podłoża. Dopiero na takiej konstrukcji opiera się fundament właściwy. Metoda ta jest jednak bardzo kosztowna i rzadko stosowana w budownictwie jednorodzinnym.
Ciąg dalszy artykułu w wersji papierowej Dom Polski 2012