Dociekliwy Inwestor: - Z tego, co pan mówi, wynika, że pompa ciepła to rozwiązanie przeznaczone przede wszystkim dla stawiających nowe domy. Przecież w starych budynkach podłogówki nie ma.
Majster Guru: - Trochę źle się zrozumieliśmy. Ja mówiłem cały czas o stworzeniu optymalnych warunków dla ogrzewaniu pompą ciepła, a że nie zawsze jest to możliwe, to już zupełnie inna sprawa. Owszem, faktem jest, że pompy ciepła montuje się (a przynajmniej powinno tak być) w domach nowych bądź poddanych termomodernizacji. W źle ocieplonych, z wymienionych już powyżej powodów (przeczytaj: Dlaczego pompę ciepła należy uwzględnić na etapie budowy domu?), taka inwestycja nie ma sensu, lepiej już wydać pieniądze właśnie na termomodernizację.
Istnienie systemu ogrzewania podłogowego nie jest natomiast konieczne, choć w takiej sytuacji instalacja pompy ciepła wymaga starannej analizy z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia. Możliwości jest kilka. Pierwsza to wykorzystanie pewnego ubocznego efektu termomodernizacji budynku. Jeśli przed nią trzeba było nagrzewać grzejniki do - powiedzmy - 65°C, to po ociepleniu może się okazać, że dom bez problemu ogrzejemy wodą o temperaturze 55°C. A może nawet chłodniejszej, jeśli tam, gdzie się tylko da, grzejniki nieco rozbudujemy. To zaś pozwoli zasilać je z pompy ciepła, tym bardziej, że są już dostępne specjalne modele, przeznaczone właśnie do budynków remontowanych, które potrafią wytwarzać wodę grzewczą o temperaturze sięgającej 65°C.
Inne rozwiązanie to skorzystanie z klimakonwektorów, czyli grzejników konwekcyjnych, których moc grzewcza jest wielokrotnie większa niż zwykłych, a to dzięki zastosowaniu napędzanych elektrycznie wentylatorów wymuszających przepływ powietrza. Dodatkową zaletą klimakonwektorów jest to, że w okresie letnim mogą wraz z odpowiednią pompą ciepła służyć do chłodzenia domu. Nie zapominajmy, że nawet najcichsze wentylatory szumią, a nie wszyscy są w stanie taki szum - szczególnie w sypialni - zaakceptować.
Można też zdecydować się na wykonanie ogrzewania płaszczyznowego - ściennego lub sufitowego - bo, wbrew pozorom, to żaden problem. Na rynku oferowane są systemy pozwalające ukryć rurki w cienkiej warstwie tynku, są i panele grzewcze, które układa się jako sufit podwieszany. Strata 3 cm wysokości pomieszczenia to chyba nie problem, prawda?
- Zaciekawiło mnie, że wspomniał pan o chłodzeniu domu. Czy wszystkie pompy można do tego wykorzystać?
- Nie, choć część modeli na to pozwala. Z technicznego puntu widzenia, to sprawa dość prosta - zmienia się po prostu kierunek przepływu ciepła w obiegu chłodniczym. Parownik staje się skraplaczem, a skraplacz - parownikiem. Do podłogi czy grzejników płynie wtedy chłodna woda, ciepło zaś odprowadzane jest do źródła dolnego, co zresztą w przypadku poziomych kolektorów gruntowych jest bardzo korzystne, bo przyspiesza ich regenerację.
Warto wiedzieć, że są też modele umożliwiające tzw. chłodzenie pasywne - ponieważ temperatura dolnego źródła jest niższa od temperatury w pomieszczeniach, to do przepływu ciepła nie trzeba angażować obiegu chłodniczego. Wystarczy wymiennik ciepła między obiegiem glikolowym a instalacją c.o. Należy podkreślić, że chłodna podłoga czy grzejniki, choć mogą polepszyć komfort w okresie upałów, to klimatyzacji nie zastąpią.
Moc chłodnicza jest dużo niższa, niż w przypadku klimatyzatorów. Naprawdę dobrze sprawdzają się w ich roli tylko pompy typu powietrze/powietrze, bo im rzeczywiście wszystko jedno, w którą stronę pompują ciepło. Jednak to rzadko stosowane u nas urządzenia.
Redakcja BD
Na zdjęciu otwierającym: Rozwiązaniem alternatywnym wobec podłogówki jest ogrzewanie sufitowe. Jego zwolennicy twierdzą, że najbardziej przypomina ono naturalne ogrzewanie promieniami słonecznymi. (fot. Hennlich)