Zdaniem Redakcji BD opinia z forum.budujemydom.pl jest: | ||
TRAFNA | WPROWADZAJĄCA W BŁĄD | DYSKUSYJNA |
Podłogówka to najbardziej ekonomiczny sposób ogrzewania.
Jeśli dom ogrzewa pompa ciepła, to najlepszym ekonomicznie rozwiązaniem będzie zastosowanie ogrzewania podłogowego (fot. Aland) |
To stwierdzenie jest prawdziwe tylko w szczególnych przypadkach. Chodzi przede wszystkim o domy z pompą ciepła oraz – w mniejszym stopniu – z kotłami kondensacyjnymi.
Koszt ciepła w przypadku pompy jest bardzo mocno uzależniony od tego, jak duża jest różnica temperatury pomiędzy wodą, gruntem lub powietrzem, z których pompa odbiera ciepło (tzw. dolne źródło), a czynnikiem grzewczym, zwykle wodą, zasilającym instalację domową (tzw. górne źródło). Przewaga podłogówki, do której zasilania wystarcza woda o temperaturze ok. 30°C, nad grzejnikami o temperaturze zasilania ok. 70°C jest oczywista.
W przypadku kotła gazowego lub olejowego niska temperatura wody w instalacji pozwala zaś wykorzystać efekt kondensacji. Sprawność tych urządzeń wzrasta wówczas o ok. 10%.
Mając inne źródło ciepła, np. kocioł węglowy, nie liczmy więc na oszczędności eksploatacyjne. Często mówi się wprawdzie, że „podłogówka”, dzięki korzystniejszemu rozkładowi temperatury, pozwala obniżyć temperaturę w pomieszczeniu o ok. 2°C, w porównaniu z tradycyjnym ogrzewaniem grzejnikowym. Z praktyki wynika jednak, że mało kto z tej możliwości korzysta.
Nie można zapominać także o tym, że wykonanie „podłogówki” kosztuje więcej niż instalacja typowych grzejników. Częściowo wynika to z wysokiej ceny niektórych elementów instalacji podłogowej, np. rozdzielaczy, ale niebagatelny wpływ mają też wysokie stawki robocizny. Jest to okazja, by nieco „oskubać” inwestora, który wciąż postrzega ogrzewanie podłogowe jako luksus.
Podłogówkę lubię, jak każdy z branży – fajna kasa z niej leci…, zwłaszcza jak coś pierdyknie po pożal się Boże robocie „fachowców”.
Co ciekawe, sami instalatorzy przyznają, że nie mają one uzasadnienia w szczególnej pracochłonności czy trudności wykonania.
Dlaczego podłogówka jest droższa? Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem.
Koszt położenia podłogówki w pokoju np. 30 m2 jest prawie taki sam jak grzejnika do niego, a nawet tańszy.
Drożej wychodzi tam, gdzie instalator śpiewa sobie cenę za m2 podłogówki, a nie za punkt.
Ja biorę ok. 200 zł od jednego obwodu, czasem mniej. Podłogówka wymaga mniej pracy niż podłączenie grzejnika i żądanie ceny 20–30 zł za m2 jest czystym rozbojem. Stąd się potem bierze to, że podłogówka jest droższa.
Część kosztów jest dokładnie taka sama, niezależnie od tego, jakie ogrzewanie zamierzamy zastosować:
A kto daje pod wylewkę, nawet jak nie będzie podłogówki, zwykły, miękki styropian? I tak daje się ten twardy. Folia metalizowana też jest całkowicie zbędna. Wystarczy zwykła czarna folia. Gdyby tak jeszcze folia metalizowana miała jakieś sensowne uzasadnienie, to rozumiem, ale to odbijanie ciepła przez nią jest totalną bzdurą, więc po co wciągać klienta w koszty?
Czasem jednak inwestor sam naraża się na większe koszty, upierając się przy droższych rozwiązaniach.
No, z jednej strony prawda, bo odbijanie ciepła w betonie jest nikłe przez folię, ale jak proponuję klientom, że można zrobić parę groszy taniej, ale na zwykłej folii, to na szczęście dla mnie nie chcą o takim rozwiązaniu słyszeć i idzie styropian z folią, ten systemowy. Dla mnie lepiej bo szybciej, sprawniej i nic się nie wyrywa, i od jakiegoś czasu nawet nie proponuje tego gospodarczego rozwiązania.
Jarosław Antkiewicz