Bożena i Wojtek oraz ich syn Michał wraz z żoną, Izą, postanowili wznieść bliźniak. Ponieważ rodzice i juniorzy mają odmienny gust dotyczący budownictwa, a także inne potrzeby mieszkalne, bryła domu zawiera dwa lokale, różniące się od siebie wyglądem i układem pomieszczeń.
Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem; dwuwarstwowe ściany z bloczków betonu komórkowego o grubości 24 cm i 20 cm styropianu; dach pokryty płaską blachodachówką ułożoną na rąbek stojący.
Powierzchnia działki: 600 m2.
Powierzchnia domu: 112 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 7840 zł.
Rodzice przygotowali dla siebie prostą dwukondygnacyjną bryłę przykrytą dwuspadowym dachem, łączącą cechy budownictwa tradycyjnego z nowoczesnym. Natomiast juniorzy - bryłę z wyższymi ściankami kolankowymi, co we frontowej elewacji podkreślają okna kolankowe. Autor projektu umiejętnie scalił obie przestrzenie mieszkalne i nadał bliźniakowi spójną współczesną formę.
Dlaczego członkowie rodziny zdecydowali się zamieszkać osobno, ale w jednym budynku? Po pierwsze uznali, że wzniesienie bliźniaka jest korzystniejsze finansowo od stawiania i uzbrajania dwóch osobnych siedzib. Po drugie - oba pokolenia lubią się i chcą przebywać blisko siebie. Rodzice pomagają dzieciom, bez tracenia czasu na dojazdy. I odwrotnie - młodsi dbają o starszych.
Dwuspadowy dach, pokryty płaską blachą (na rąbek stojący), wysunięto daleko nad boczną ścianę z głównym wejściem do lokalu seniorów, dzięki czemu osłania on balkon oraz taras. Do wykończenia ścian właściciele użyli trwałego silikonowego tynku, który można umyć, jeśli pojawi się na nim zielony nalot. Natomiast do wykończenia okapów dachu - podbitki i orynnowania z PVC.
Oba tarasy znajdują się na poziomie gruntu. Boczny zacieniony, przy głównym wejściu, jest skierowany na wschód. Natomiast większy taras, nasłoneczniony, sąsiadujący z jadalnią i salonem - na południe. Właściciele planują osłonić od słońca ten drugi, przy pomocy elektrycznej markizy.
Projekt domu dwulokalowego
Architekt, po przyjęciu zamówienia na parę różnych wnętrz, opracował koncepcję bliźniaka z dwoma odmiennymi lokalami (w tym przypadku nie mógł zastosować lustrzanego odbicia).
- Nie potrzebujemy tak dużo pomieszczeń, jak rodzina syna, dlatego swoją część zamknęliśmy w obrębie 112 m2, choć nasz poprzedni dom miał aż 340 m2 powierzchni - opowiada Bożena. - Po dwóch latach użytkowania obecnego, najbardziej brakuje nam spiżarni, lecz staramy się wydajnie wykorzystywać przestrzeń w kotłowni i zabudowę w kuchni oraz na bieżąco eliminować zbędne przedmioty.
W fazie projektowania dopilnowaliśmy, żeby na parterze powstała przestronna i dobrze oświetlona światłem dziennym strefa wspólna. Udanym rozwiązaniem architektonicznym w poprzednim domu było zaplanowanie salonu o wysokości dwóch kondygnacji, dlatego powtórzyliśmy taki układ. Nad salonem połączonym z jadalnią architekt zawiesił antresolę z otwartą biblioteką oraz z oddzieloną sypialnią, garderobą, łazienką.
Pomieszczenia wspólne na parterze początkowo wyposażył w potrójne okno tarasowe, lecz my powiększyliśmy je do poczwórnego - co zapewniło w strefie dziennej jeszcze więcej światła i panoramiczny widok. Po otwarciu czterech skrzydeł przeszklenia, przestrzeń mieszkalna szeroko łączy się z ogrodem. Dodatkowo w połaci dachu nad jadalnią i salonem przewidział dwa okna dachowe, które doświetlają je z góry. Na tylnej połaci - kolejne dwa do oświetlenia górnej sypialni i łazienki.
Ze względu na ewentualne sprowadzenie do nas teścia, na parterze usytuowaliśmy oddzielony miniapartament z dwoma pokojami i łazienką. Na razie urządziliśmy tam gabinet, ale w każdej chwili ojciec Wojtka może zamieszkać tam z opiekunką.
Architektura: autor projektu Konrad Styka, Pracownia Architektoniczna Alabaster; Rzut parteru przed zmianami i rzut parteru po zmianach
Z poprzedniego domu postanowiliśmy zabrać pamiątkowe obrazy, masę książek i meble po rodzicach, m.in. kredens i biurko. Poprosiliśmy więc architekta, żeby miał je na uwadze, rozrysowując w pomieszczeniach układ ścian i okien. Przenieśliśmy również 15 górnych lamp, bo gromadziliśmy je przez lata - najbardziej lubimy oświetlenie z góry, a nie kinkiety, wkręciliśmy w nie żarówki energooszczędne i LED.
Ściany, otynkowane zaprawą cementowo-wapienną, pomalowaliśmy trwałą zmywalną farbą lateksową w kolorze białym. Zależało nam, aby główną ozdobą wnętrz były obrazy i książki. Salon dekoruje jeszcze duży piec z kafli w kobaltowym kolorze. Długo o niego walczyłam! Wojtek uważa, że jest niepotrzebny i zagraca parter, lecz mnie daje gwarancję ciepła na wypadek długiej awarii prądu lub pompy ciepła.
Zgodnie z prośbą Bożeny i Wojtka, salon połączony z jadalnią ma wysokość dwóch kondygnacji i jest doskonale oświetlony przez czteroczęściowe okno tarasowe oraz okna dachowe. Dzięki temu w pomieszczeniu jest przestronnie i widno. Ozdabiają je pamiątkowe obrazy i meble, a także liczne książki, na które przygotowano półki we wnękach ściennych i w holu na antresoli.
Dom z materiałów o wysokiej jakości
Bożena i Wojtek podzielili z synem i synową koszty wzniesienia i uzbrojenia całego domu (nie żałowali środków na stałe elementy budynku), później każda rodzina finansowała wykańczanie swojego mieszkania.
- Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, żeby korzystać z materiałów o najwyższej jakości - mówi Wojtek. - Podczas użytkowania dwóch poprzednich domów, nauczyliśmy się, że za tanie rzeczy płaci się dwa razy. Do wzniesienia fundamentów, ścian, dachu w obu częściach bliźniaka, zastosowaliśmy identyczne solidne materiały. Wydawało się nam, że pewne różnice w kompletowaniu surowców pojawią się w fazie wykończania, lecz wybraliśmy podobne. W obu lokalach jest drewno dębowe, takie same jasne płyty gresu na posadzkach z ogrzewaniem podłogowym, na ścianach w łazienkach biało-czarne płyty marmuru (miał cenę zbliżoną do tej gresu).
Wracając do początków - rodzaj budulca ścian polecił nam inny inwestor, do którego trafiliśmy podczas sprawdzania poleconej ekipy murarzy. Tak jak my, zaplanował instalację grzewczą z gruntową pompą ciepła, a do takiego systemu specjalnie dobrał bloczki betonu komórkowego. Podał wiele pozytywnych parametrów tego materiału, więc po porozumieniu się z architektem, użyliśmy go w naszym budynku.
Do ocieplenia ścian zewnętrznych przeznaczyliśmy supergrubą warstwę termoizolacji ze styropianu o grubości 20 cm z domieszką grafitu. Natomiast do ław fundamentowych - styrodur w warstwie 15 cm, do poziomej izolacji posadzki na parterze - styropian o łącznej grubości 20 cm. Do termoizolacji połaci dwuspadowego dachu - 35 cm wełny mineralnej. W stropie nad parterem ułożyliśmy styropian akustyczny, który dobrze tłumi dźwięki.
Kupiliśmy bardzo ciepłe okna z drewnianymi ramami i trzema szybami oraz drzwi z drewna. Główne wejściowe mają z boku doświetle z bezpieczną szybą, stolarz pomalował je lakierem proszkowym w identycznym szafirowym kolorze, jak drzwi w lokalu dzieci.
Wysoką przestrzeń dzienną można ogrzać dużym stylizowanym piecem kaflowym. Bożena wybrała kafle w kobaltowym kolorze, którymi podkreśliła elegancką kolorystykę drewnianych schodów i mebli oraz tapicerki na krzesłach i kanapach.
Strefę wspólną ozdabia ażurowa zabiegowa klatka schodowa, którą zaprojektowała synowa, Iza. Widoczną ze wszystkich stron trasę komunikacyjną między kondygnacjami stolarz wykonał z drewna dębowego, które zaolejował.
Ściany łazienki przy strefie dziennej wykończono pięknie żyłowanym granitem. Lustro optycznie powiększa niedużą przestrzeń.
Hol na antresoli. Właściciele zabrali z poprzedniego domu pamiątkowe obrazy i meble po rodzicach oraz masę książek. Architekt miał to na uwadze, rozrysowując w pomieszczeniach układ ścian i okien.
Dom z gruntową pompą ciepła
Rodzice i juniorzy przezornie przygotowali system grzewczy w taki sposób, żeby uniknąć wysokich kosztów eksploatacji.
- Przed zakończeniem pracy zawodowej, woleliśmy wydać duże pieniądze na gruntową pompę ciepła z trzema pionowymi kolektorami (każdy o głębokości 78 m) po to, żeby później ogrzewanie domu i wody było niekłopotliwe dla emerytów z mniejszymi dochodami oraz dla rodziny z małym dzieckiem, planującej kolejnego potomka - mówią właściciele.
- Choć wielu budujących twierdzi, że ten najdroższy typ pompy ciepła i kolektorów amortyzuje się zbyt długo, zastosowaliśmy go z uwagi na gwarancję dostarczania stałej i taniej energii cieplnej. Ani my, ani syn i synowa nie żałujemy decyzji, a szczególnie chwalimy to, że jedno urządzenie grzewcze obsługuje oba lokale, i że wysokie koszty inwestycyjne podzieliliśmy na pół - razem ze wszystkimi elementami układu wyniosły 95 000 zł.
Do zaprojektowania i wykonania rozbudowanej instalacji grzewczej zatrudniliśmy specjalistę od gruntowych pomp ciepła. Jego ekipa zamontowała w kotłowni u syna wspólny bufor c.w.u., natomiast w naszej - pompę ciepła, co zaoszczędziło trochę miejsca. W obu częściach bliźniaka rozprowadziła w posadzkach wodne ogrzewanie podłogowe, nawet w łazienkach nie mamy grzejników na ścianach.
Z czego jesteśmy tu najbardziej zadowoleni? Z lokalizacji! Trafiliśmy do miejsca zielonego i wspaniale położonego - podoba się nam sama działka oraz dalsza okolica. Polubiliśmy nowy dom - zrealizowaliśmy nasze pomysły. A to jest w życiu bardzo ważne!
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Piec kaflowy z robocizną - 15 000 zł.
System grzewczy z gruntową pompą ciepła (w obu częściach bliźniaka) - 95 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie lewej części bliźniaka, należącej do seniorów, rocznie kosztuje 7840 zł.
W lecie opłaty za prąd (w tym za korzystanie z pompy ciepła do przygotowywania c.w.u.) wynoszą około 150 zł za miesiąc, czyli w cieplejszym półroczu 900 zł (6 × 150 zł). Natomiast w zimie przy ustawieniu temperatury w pomieszczeniach 20,5°C - ok. 350 zł miesięcznie, czyli za zimniejsze półrocze 2100 zł. Koszt zużycia wody z wodociągu sięga 600 zł rocznie.
Usługa wywozu niesegregowanych śmieci 1200 zł, ścieków ze wspólnego szamba - 1440 zł.
Inne opłaty: monitoring 600 zł; podatek od nieruchomości 600 zł; ubezpieczenie lewej części budynku 400 zł.
Bożena i Wojtek z wnuczką - W bliźniaku udało się nam pogodzić potrzeby kilku pokoleń jednej rodziny. Nie tylko mieszkamy "przez ścianę" z synem, synową i wnuczką, lecz również zapewniliśmy tu warunki mieszkaniowe do ewentualnej opieki nad ojcem Wojtka. Dla osób powiązanych rodzinnie taki wspólny dom jest świetnym rozwiązaniem. Na etapie budowy mogliśmy podzielić koszty i wykonać wspólne instalacje. Teraz wzajemnie sobie pomagamy, unikając niepotrzebnych dojazdów.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Bożena - Cieszę się z przeniesienia kuchni z aneksu w salonie do zamykanego północnego pokoju. Moim zdaniem, strefa do gotowania jest praktyczniejsza, gdy nie nagrzewa się od słońca oraz można ją zamknąć podczas szykowania intensywnie pachnących potraw. Kolejnym udanym krokiem jest powiększenie małżeńskiej sypialni. W tym celu nie postawiliśmy ściany działowej na granicy z nieużytkową przestrzenią pod nisko opadającym stropodachem (w niej urządziliśmy garderobę).
Taras, położony od południa, przydaje się nam w kwietniu i maju, kiedy po zimie jesteśmy spragnieni ciepła. Od czerwca do września trudno z niego korzystać, bo nie ma zadaszenia i jest za gorący. Planujemy dodać elektryczną markizę.
Wojtek - Podczas szukania działki z agencją nieruchomości, radzimy wykazać się przezornością, ponieważ agenci często zapominają o ważnych elementach, np. o drzewach ze statusem pomnika przyrody - wymagana odległość od takich roślin do budowanego domu musi wynosić 15 m. Radzę też koniecznie sprawdzić, przy jakiej wielkości posesji można stawiać bliźniak. Do budowy i wykańczania zatrudniliśmy przetestowane ekipy. Pierwszą ekipę polecił nam znajomy. Pojechaliśmy zobaczyć, jak murarze pracują i poznaliśmy właściciela domu, który dał nam kontakt do kolejnych sprawdzonych fachowców. Okazali się dobrymi specjalistami - budowę z wykończeniem pomieszczeń zamknęli po 9,5 miesiącach, przebiegła bez problemów, kosztowała 5000 zł/m2.
Ogrzewanie obu części bliźniaka jedną wydajną gruntową pompą ciepła bardzo dobrze się sprawdza. Jest tanie i bezobsługowe. Jednak wysoki koszt inwestycyjny rozbudowanego systemu grzewczego całkowicie wyczerpał wspólny budżet na inne instalacje - np. nie wystarczyło już środków na układ wentylacji mechanicznej z rekuperatorem. Ja i syn bardzo tego żałujemy. Uzyskalibyśmy lepszy efekt energetyczny. Przed budową wspólnego szamba sprawdziliśmy, czy możemy założyć przydomową oczyszczalnię ścieków. Niestety, zabraniają tego lokalne przepisy. Wykopaliśmy studnię, wodę z niej wykorzystujemy do podlewania obu ogrodów.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.