Dom w systemie kanadyjskim

Dom w systemie kanadyjskim

Dom w systemie kanadyjskim częściowo wykonali górale. Z pokryciem dachu dachówką bitumiczną zajęło im to miesiąc. Kłopotów z wyborem pokrycia nie było żadnych – konstrukcja więźby narzucała lekkie, a stan konta tanie. Kupili najprostsze okna i drzwi w kolorze białym. Przy montażu Piotrowi pomagał kolega.

Dom w systemie kanadyjskim

Ludzie, którzy oglądają ich dom, dzielą się na dwie grupy. Jedni mówią, że budynek jest za mały i niepozorny. Drudzy, szczególnie sąsiedzi, uwikłani po kilka lat w budowę wielkich, przeinwestowanych posiadłości, żałują, że nie zdecydowali się na taki projekt.

Piotr uważa, że 100 m² to idealna przestrzeń dla 4-osobowej rodziny – wygodna do wykończenia, tania w eksploatacji i łatwa do posprzątania.

Oczywiście, jeżeli dookoła tych 100 m² jest kawałek ogrodu z tarasem, wiatą garażową i zewnętrzną piwniczką na wina własnej roboty. Marzena nie potrafi znaleźć minusów budowy, ani projektu, we wszystkim widzi same dodatnie strony.

– Wszystko działo się tak szybko. Przez pierwsze tygodnie w salonie stała taczka, bo nie mieliśmy jeszcze podłogi. Było to wygodne. Mogłam chodzić w butach i jeździć wózkiem wprowadzanym prosto z dworu. A dziś, zanim wrócę przez taras ze spaceru, muszę myć kółka...

"Budujemy Dom" i ty też możesz...

Marzena i Piotr z córką

Na starcie wspólnego życia z bólem podjęli decyzję, że kupią małe mieszkanie w bloku. Tuż przed ostateczną decyzją, kolega podrzucił Piotrowi miesięcznik "Budujemy Dom". Wspólnie z Marzeną zaczęli go przeglądać.

Mieli wrażenie, że wstępniak do numeru został napisany specjalnie dla nich. Wydawca przekonywał w nim, że młodzi ludzie powinni budować małe, tanie domki na wsi, gdzie ziemia jest wciąż niedroga.

Artykuł zmienił ich myślenie o domu; już nie musiał być wielki, murowany i drogi. A skoro ich życie miało odmienić "Budujemy Dom", postanowili dalej iść tym śladem.

Wysłali wyciętą z gazety Kartę Informacji Zwrotniej i dostali kilka namiarów na firmy projektowe. Wiedzieli czego szukają, dlatego szybko wybrali parterowy domek.

Projekt poszerzyli o metr, przenieśli jedne drzwi z zewnątrz do wewnątrz budynku, co sprawiło, że pomieszczenie ogrodowe dostępne z dworu stało się dodatkowym pokojem z wejściem z salonu. Pojechali kupować działkę. Od razu skierowali się pod Górę Kalwarię, gdzie wcześniej ziemię kupiła siostra Marzeny. Tam znaleźli ładne 1000 m² placu za 30 tys. Działka była już odrolniona, ale bez mediów.

Parkiet między pieluchami

Dom w systemie kanadyjskim częściowo wykonali górale. Z pokryciem dachu dachówką bitumiczną zajęło im to miesiąc. Kłopotów z wyborem pokrycia nie było żadnych – konstrukcja więźby narzucała lekkie, a stan konta tanie. Kupili najprostsze okna i drzwi w kolorze białym. Przy montażu Piotrowi pomagał kolega.

Jadalnia

– Decyzję o wprowadzeniu się do jednego pokoju podjęliśmy, kiedy Martynka miała cztery miesiące. Nie mieliśmy wody, więc przynosiliśmy ją od sąsiadów. Piotr wracał po pracy do domu późnym wieczorem. Do pierwszej w nocy układaliśmy razem posadzki, karton-gips, wykańczaliśmy kolejne pomieszczenia – Marzena wspomina, jak w ciągu dnia ustawiała śpiąca córeczkę w wózku na tarasie, a sama dłubała przy wykończeniach.

Oszczędności uzyskane przez wkład własny pracy oceniają na 40 tys. zł. W tym czasie popełnili kilka błędów, ale też wielu uniknęli. Na przykład, dzięki temu, że płyty sufitu Piotr przykręcił do stelaża, a nie bezpośrednio do konstrukcji domu, nie ma żadnych pęknięć między elementami.

Po zakończeniu prac wykończeniowych Piotr planuje postawić wiatę na samochód, ponieważ budowę "domu dla samochodu" uznał za zbędny wydatek.

W dalszym kącie podwórka powstanie również zewnętrzna piwniczka. Tak naprawdę, oboje chcieli mieć dom z piwnicą, mimo że jej budowa znacznie podwyższyłaby koszty domu. Problem rozwiązał wysoki poziom wód gruntowych w miejscu budowy domu – 1 m pod pow. ziemi.

Na zewnątrz domu znajduje się również wejście na strych. W przyszłości, dla bezpieczeństwa, będzie przeniesione z zadaszonego tarasu do domu. Piotr nie jest z tego zadowolony, bo uważa, że przez wejście będzie uciekało ciepło.

Marzena myślała o przydomowej oczyszczalni ścieków, ale uznała, że działka jest za mała. Ścieki odprowadzane są do szamba z pompą, która umożliwia użyźnianie ogrodu. Co dwa tygodnie do szamba trzeba wrzucić aktywatory biologiczne. Ograniczeniem takiego rozwiązania jest to, że nie można używać chloru. Marzena zaprasza nas za rok, kiedy dom będzie całkowicie wykończony i obsadzony roślinami. – Nawet, jeśli kiedyś zbudujemy drugi dom, większy i bardziej luksusowy, przyda nam się doświadczenie, które zdobyliśmy przy budowie pierwszego.

+

  • Prosta bryła budynku i banalny dach, to łatwa budowa i niewiele miejsc, w których mogą pomylić się wykonawcy.
  • Parterowy dom bez schodów jest bezpieczny w przypadku małych dzieci.
  • Połączenie pomieszczeń oznacza maksymalne ograniczenie komunikacji – pozostaje wiatrołap i korytarz między sypialniami ok. 1,2 na 1,5 metra.

-

  • Powierzchnia domu jest minimalna dla czteroosobowej rodziny – jeżeli w rodzinie pojawi się więcej dzieci, konieczna będzie rozbudowa lub przeprowadzka.
  • Ogrzewanie "kozą" jest tanie, ale bardzo brudzące – w pokoju cały czas unoszą się pyły.
  • Piotr uważa, że wylewki z betoniarki to strata czasu i pieniędzy; przed ułożeniem posadzek i tak sam wszystko musiał precyzyjnie wyrównywać.
  • Zamieszkanie w domu bez wody.

 

Tekst i zdjęcia: Anna Olszewska-Krysztofiak,
Aneta Demianowicz

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz