Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 24 cm i wełny mineralnej o gr. 12 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 2500 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 210 m2.
- Powierzchnia garażu: 54 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 15 030 zł.
Spośród bogatej oferty projektów katalogowych para wyselekcjonowała trzy, a z nich - ten najodpowiedniejszy. Choć nie zamierzała mieszkać z rodzicami, wybrała dwukondygnacyjny budynek z tradycyjną bryłą i mansardowym dachem oraz dwoma osobnymi wejściami i strefami mieszkalnymi. W mniejszej, ulokowanej na części parteru i zawierającej dwa pokoje (w tym jeden z aneksem kuchennym), urządziła pokój gościnny oraz pracownię malarską dla Niki i muzyczną dla Jarka, który ma profesjonalny sprzęt do słuchania muzyki i syna, który gra na gitarze. To idealne miejsce do rozwijania zainteresowań - świetnie się sprawdza, bez niego dom nie byłby funkcjonalny.
PROJEKT DOMU - PRZERÓBKI MAŁE I DUŻE
Do głównego mieszkania, rozciągającego się na dwóch kondygnacjach, dodali pomieszczenia i elementy, których wyjściowy plan nie przewidywał, a które uznali za absolutnie niezbędne. W bryle budynku koniecznie chcieli mieć garaż na 2 samochody. Przypuszczali, że balkon usytuowany z tyłu na poziomie poddasza i przy sypialniach - nie będzie pięcioosobowej rodzinie tak przydatny, jak obszerna zadaszona weranda dostępna z salonu na parterze. Zlikwidowali więc balkon na jej korzyć. Natomiast w samym salonie brakowało im kominka.
- Dodając do bryły garaż i werandę, mogliśmy ulokować je jedynie z przodu i z tyłu budynku - opowiada Nika. - Taki układ wynikał po prostu z podłużnego kształtu działki. Choć jest duża, ma szerokość tylko 25 m przy długości 100 m, co nie pozwalało na rozbudowanie domu na boki. Dziś z pewnością wybrałabym posesję bardziej kwadratową, z większą przestrzenią wokół zabudowań. Kupującym ziemię radzę zwrócić na to uwagę.
Mamy troje dzieci oraz koty i psy, więc podczas przeprojektowywania domu położyłam szczególny nacisk na poprawienie jego funkcjonalności. Dlatego garaż ma aż 54 m2 i aneks gospodarczy - wszyscy uprawiamy sporty letnie i zimowe, potrzebujemy miejsca do przechowywania rozmaitego osprzętu. Zadbałam, żeby weranda z widokiem na ogród była dostatecznie przestronna, zajmuje 30 m2. Postawiliśmy ją z drewna i zadaszyliśmy pełnym dachem, uzyskując przewiewną i zawsze zacienioną jadalnię na powietrzu. Zgodnie z naszym życzeniem architektka doprojektowała w salonie komin do kominka, a my zbudowaliśmy przy nim tradycyjne otwarte palenisko. Zmieniła jeszcze układ ścian w strefie dziennej na parterze, bo zależało nam na otworzeniu kuchni na jadalnię, natomiast odgrodzeniu salonu od wewnętrznego holu i jadalni.
Zdecydowaliśmy się powiększyć spiżarnię, bo robimy dużo przetworów. Dziś ze zmianami poszłabym jeszcze dalej, bo z perspektywy czasu widzę pewne braki. Na przykład żałuję, że nie podnieśliśmy ścianek kolankowych na poddaszu. Z wyższymi sypialnie byłyby znacznie wygodniejsze - nie wykluczam, że wybierając projekt domu dzisiaj, wybrałabym pełne piętro i płaski dach. Kolejna sprawa - rano odczuwamy brak drugiej łazienki na poddaszu, niektórym domownikom jest za daleko do łazienki na parterze.
Najbardziej doskwiera mi jednak brak oddzielonego wiatrołapu, szczególnie jeśli chodzi o przechowywanie dużej ilości obuwia i wierzchniej odzieży. Przy obecnym układzie wnętrz, przebieramy się… w centrum domu. Siłą rzeczy hol-szatnia jest pomieszczeniem brudnym - wchodzimy do niego w butach, często mokrych lub zabłoconych. Oczywiście często sprzątam, ponieważ przebiegają przez niego główne trasy komunikacyjne - staram się uniknąć roznoszenia brudu do pokojów. Lokalizację holu oceniam jednak jako niekomfortową.
- Z powodu dużego ruchu w holu zdecydowaliśmy się, z żoną, postawić ścianę działową na jego granicy z salonem - mówi Jarek. - Przegroda przydaje się również, gdy część domowników ogląda telewizję w salonie, a reszta korzysta z urządzeń w kuchni, albo rozmawia w jadalni. W saloniku osłoniętym ścianami jest przytulnie i cicho. Taki układ nie sprawdza się natomiast, kiedy rozpalamy ogień w kominku. Wtedy jest tu za gorąco. Po wyprowadzeniu się dzieci planujemy otworzenie przestrzeni. Ogólnie nie żałujemy zamknięcia strefy dziennej, staraliśmy się przewidzieć różne potrzeby domowników i sytuacje. W wyjściowym projekcie była otwarta, teraz jej części są wydzielone i bardziej przytulne.
BUDOWA DOMU DLA PIĘCIOOSOBOWEJ RODZINY
W fazie budowy domu Jarek starannie dobierał materiały budowlane i wykończeniowe. Od razu postanowił, że dwuwarstwowe ściany domu na wsi zaizoluje termicznie wełną mineralną, nie styropianem - głównie ze względu na jej dobre parametry cieplne oraz ochronę przed uszkodzeniem przez gryzonie. W przypadku materiału na nośną warstwę przegród, wahał się dłużej. Ostatecznie, po rozmowach z fachowcami, zastosował bloczki betonu komórkowego, rezygnując z poryzowanych pustaków ceramicznych, wskazanych w projekcie. Później zlecił wykończenie ścian, po obu stronach, tradycyjnym tynkiem mineralnym, a na poziomie poddasza - obłożenie od zewnątrz okładziną z drewna.
- Z perspektywy czasu nie żałuję, że wybrałem takie materiały - opowiada właściciel. - Ściany są ciepłe, dobrze osiadły w gliniastym gruncie, więc nie pękają. Do wykończenia ich nie wahałem się użyć drewna. Oboje z Niką uważamy, że jest to wspaniały, szlachetny materiał. Co kilka lat jest z nim trochę pracy, ale bez przesady. Tylko raz odnawiałem drewnianą okładzinę, tam gdzie spełzła od słońca, np. na ścianie nad werandą. Konserwuję werandę, najszybciej wyciera się jej podest, a na podłogach w domu - deski podłogowe z drewna sosnowego. Przy licznych domownikach, gościach i zwierzętach to normalny proces. Żadnej renowacji nie wymagają ramy okien, wykonane z trwałego mahoniu.
BUDYNEK DOBRZE WYPOSAŻONY
Lokalna gazownia nie czyniła problemów z doprowadzeniem sieci gazu ziemnego do działki Niki i Jarka oraz ich sąsiadów. Głównie z tej przyczyny nie zamontowali pompy ciepła, ale wpływ na tę decyzję miały także częste awarie napowietrznej sieci elektrycznej (zdarzały się nawet całodobowe). Dom wyposażyli więc w gazowy system grzewczy z kondensacyjnym kotłem, panelowymi grzejnikami na ścianach i wodną podłogówką w pracowni, kuchni, holu, łazienkach, pralni (Nika naciskała, żeby w kuchni zainstalować kuchenkę na gaz, ponieważ to rozwiązanie pozwala na gotowanie bez względu na przerwy w dostawie energii elektrycznej).
- Od początku zamierzaliśmy wyposażyć budynek w wentylację mechaniczną z rekuperatorem i gruntowym wymiennikiem ciepła w postaci rury zakopanej w gruncie i dziś cieszymy się, że tak zrobiliśmy - opowiadają właściciele. - To dobra i bezawaryjna instalacja. Tylko podczas dłuższych upałów poddasze się nagrzewa. W przyszłości być może założymy tu klimatyzację. Bardzo dobrze sprawdza się system centralnego odkurzania. Myślimy też powoli o instalacji fotowoltaicznej, bo prąd jest zbyt drogi.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Przyłącze gazowe - 6000 zł.
- Przyłącze wodociągowe - 14 000 zł.
- Przyłącze kanalizacji (w 2015 r.) - 2400 zł.
- Instalacja wentylacji z rekuperatorem i GWC - 23 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 15 030 zł (przed podłączeniem budynku do sieci kanalizacji zbiorczej w 2015 r. koszty sięgały 16 930 zł).
Opłaty za gaz z sieci rocznie nie przekraczają kwoty 4800 zł, a za zużycie energii elektrycznej - 3500 zł. W otwartym kominku spala się najwyżej 2 mp. drewna w cenie 180 zł/mp., czyli za 360 zł.
Za usługę wywozu segregowanych śmieci płaci się 12 x 45 zł, czyli 540 zł. Przed zbudowaniem sieci kanalizacji zbiorczej w 2015 r. i podłączeniem do niej domu koszt wywozu ścieków z szamba rocznie wynosił nawet 4700 zł, bo usługę zamawiano aż 18-20 razy w roku. Natomiast za wodę z wodociągu 700 zł, przy czym właściciele zainstalowali oddzielny licznik na wodę do podlewania ogrodu. Obecnie za zużycie wody z wodociągu i odprowadzenie ścieków do kanalizacji opłaty łącznie oscylują wokół 3500 zł.
Inne opłaty: monitoring 700 zł, ubezpieczenie domu 1200 zł, podatek od nieruchomości 430 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Nika: Zrezygnowałam z balkonu na rzecz zadaszonej werandy, lecz stawiając dom teraz, zbudowałabym balkon i werandę. Dlaczego? Ponieważ z wysokości balkonu panorama na ogród i okolicę jest szersza, niż z poziomu podestu werandy. Obecna weranda bywa za ciasna, gdy przyjmujemy gości, dziś zaplanowałabym rozleglejszą. Przy domu natomiast - większe drewniane podesty, na których my moglibyśmy usiąść i ogrzać się w słońcu, a zwierzaki osuszyć się przed wejściem do pomieszczeń.
- Urządzając od nowa garderobę na poddaszu, zastosowałabym głównie wieszaki, bo można na nich rzeczy suszyć i od razu przechowywać, a pominęłabym szuflady. Przy tylu domownikach muszę unikać pewnych zbędnych czynności, np. przewieszania, składania ubrań.
- Jarek: Dobrze wybraliśmy lokalizację. Podczas szukania działki serce podpowiadało nam osiedlenie się w cichym, zielonym i słabo zaludnionym miejscu, natomiast rozsądek - znalezienie posesji w miarę blisko tzw. cywilizacji, ponieważ mamy troje dzieci. Trafiliśmy idealnie! Cisza i spokój bardziej się dla nas liczyły, niż uzbrojenie działki - wiedzieliśmy, że współczesne urządzenia i technologie pomogą nam odpowiednio uzbroić dom, to tylko kwestia ceny. Okazało się, że sieć elektryczna biegnie tuż przy posesji, a gazowa i wodociągowa w odległości 100 m od naszej uliczki - koszty doprowadzenia dwóch ostatnich przyłączy udało się nam podzielić z sąsiadami, były więc do zniesienia. Kanalizację zbudowano 4 lata temu, więc nie uniknęliśmy korzystania z szamba i ponoszenia bardzo wysokich kosztów wywozu ścieków. Ważnym parametrem wyboru była przystępna cena ziemi, trochę zrekompensowała koszty uzbrojenia domu w media.
Lilianna Jampolska