Dom-latawiec na palowych fundamentach

Dom-latawiec na palowych fundamentach

To miał być mały dom o prostej nowoczesnej bryle, ukryty za parawanem starych świerków i drzew liściastych. Wyszedł budynek z oryginalnym wielospadowym dachem oraz z elewacją wykończoną drewnem i płaską blachą, wzniesiony na nietypowych palowych fundamentach.

Dom murowany, piętrowy, bez garażu; ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 24 cm i styropianu (z dodatkiem grafitu) o gr. 18 cm; dach pokryty płaską blachą na rąbek stojący.

  • Powierzchnia działki: 1093 m2.
  • Powierzchnia domu: 180 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 12 812 zł.

Pierwotne założenia właścicieli uległy zmianie, po tym jak rozpoczęli współpracę z wyjątkowymi architektami. Choć przez niestandardowe myślenie architektów nowoczesne siedlisko okazało się droższe w realizacji, Monika i Dominik są z tego zadowoleni. Niespodziewanie koszt budowy podniosły również trudne warunki na działce.

Widok na salon z zewnątrz
Dom jest wynikiem dążenia właścicieli do stworzenia miejsca, w którym będą się naprawdę dobrze czuć. W "dziobie" budynku umieścili salon, bo kiedy spadają liście z drzew, w tej części terenu jest widno. Salon zaopatrzyli w duże przeszklenia, by światło i ciepło wpadało w głąb przestrzeni dziennej. Nieforemny kształt bryły i tarasu kojarzy się Monice z latawcem.

ZAMIESZKAĆ TUŻ POD MIASTEM-OGRODEM

Do wymarzonego miejsca na ziemi para dochodziła, wsłuchując się we własne wyobrażenia i poczucie estetyki. Mimo że wcześniej miała dom w szeregowej zabudowie, nie chciała mieszkać ani w nim (był za duży i wymagał remontu), ani w miejscowości, w której się znajdował. Szukając odpowiedniej lokalizacji, odkryła dla siebie pobliskie miasto-ogród. Jest ono tak nastrojowe, że trudno w nim kupić działkę, a domy osiągają zawrotne ceny, lecz Monika i Dominik nie odpuścili marzeń! Przeprowadzili się tu do wynajętego mieszkania, potem do domu jednorodzinnego. Po pięciu latach, mając już pewność, że żyje się tu wspaniale, kupili działkę tuż za granicami miasta.

- Zależało nam na tym, żeby dzieci mogły chodzić do tej samej szkoły, co wcześniej - mówi Monika. - Przy czym słowo chodzić jest tu kluczowe. Postaraliśmy się o to, żeby mogły wszędzie poruszać się pieszo, co zwalnia nas od wożenia ich samochodami. Poprzednio szkoła znajdowała się w odległości 800 m, obecnie 1200 m. Drugim wyznacznikiem była cena ziemi. Chcieliśmy się zmieścić w kwocie 300 000 zł. Wielkość nie była decydująca, bo i tak wiadomo było, że w tej okolicy nie ma działek mniejszych niż 1000 m2.

Budynek ma nowoczesną surową bryłę
Budynek ma nowoczesną surową bryłę. Do jej wykończenia właściciele celowo użyli tylko płaskiej blachy i drewna oraz ograniczyli kolorystykę. Poprosili architektów o zaprojektowanie okien o standardowych wymiarach (wyjątkiem jest największe w salonie). Wybrali okna z ramami z PVC polakierowanymi na kolor grafitowy, z trzema szybami. Przeszklenia są ciepłe (Uw = 0,7). Wiele z nich to nieotwierane fiksy, między kuchnią i tarasem sprawdza się okno przesuwne HS.

Kiedy koleżanka powiedziała nam, że ta nieruchomość właśnie została wystawiona na sprzedaż, natychmiast pojechaliśmy na oględziny. Zauroczyły nas stare świerki i spokój panujący wokół. Po piętnastu minutach dogadaliśmy ze sprzedającymi szczegóły transakcji. Przymknęliśmy oko na wady posesji, czyli jej nieforemny kształt i brak sieci kanalizacyjnej.

Kolejny, dużo poważniejszy, mankament wyszedł przed projektowaniem domu. Podczas badań geotechnicznych okazało się, że będziemy budować na torfach. Takie podłoże "pociągnęło" nas mocno za kieszeń! Fundament składający się z płyty posadowionej na ponad 30 palach stał się jednym z poważniejszych elementów budżetu przeznaczonego na budowę domu.

Póki co, nieświadoma tego, co nas czeka w przyszłości, zajęłam się obserwowaniem światła i cienia na zadrzewionej działce. Przez pół roku robiłam zapiski i szkice, które później przekazałam architektom. W miejscu najbardziej nasłonecznionym narysowałam "dziób" bryły, bo planowaliśmy w salonie duże przeszklenia, a pod nimi głębokie niskie parapety do siedzenia i grzania się w słońcu jak koty.

Jeszcze przed spotkaniem z architektami omówiliśmy szczegóły, m.in. drewniane elewacje - zamierzaliśmy wykorzystać dużo naturalnych materiałów. Inspiracje zbieraliśmy w podróżach. W Kalifornii spodobały się nam drewniane bungalowy. Sfotografowaliśmy je i plik zdjęć pokazaliśmy architektom, tyle że nasz budynek miał być nowoczesny, surowy. W mig zrozumieli nasze intencje!

Projekt: Beczak/Beczak/Architekci; Rzut parteru i poddasza

USZYTY WEDŁUG WYTYCZNYCH WŁAŚCICIELI I TRUDNYCH WARUNKÓW NA DZIAŁCE

Podczas tworzenia bryły, architekci musieli pokonać kilka niedogodności - pięciokątny nieforemny kształt działki, cień rzucany od południa przez wysokie świerki i drzewa liściaste, torfiasty grunt. Ostatecznie przytulili budynek do północnej granicy parceli. Bryła jest długa i wąska ze względu na świerk, rosnący w centrum posesji. Właściciele nie chcieli go wyciąć i nazywają strażnikiem.

Deski z modrzewia europejskiego wykańczają elewację frontową i boczną, okap dachu i taras
Deski z modrzewia europejskiego wykańczają elewację frontową i boczną, długi okap dachu oraz ogromny taras o pow. 120 m2. W zamyśle właścicieli drewno ma się starzeć w naturalny sposób, bez impregnowania. Celowo objęli dachem fragment tarasu, żeby uniknąć dodawania markizy, która zakłócałaby surowość bryły.

- Dom miał być mały, ustaliliśmy pow. 150 m2, a skończyło się na 180 m2 - mówi Dominik. - Wiedzieliśmy, ile średnio kosztuje wybudowanie metra kwadratowego i jaką sumą dysponujemy. Kiedy dostaliśmy wersję projektu z powierzchnią 220 m2, usiedliśmy i cięliśmy np. rozmiar salonu, sypialni synów. Nie zapominaliśmy przy tym o zaplanowanym wcześniej układzie mebli i domowego sprzętu. Wnętrza planowaliśmy pod konkretne przedmioty i funkcje. Nie określiliśmy z góry kształtu bryły, ale moją dodatkową wytyczną były wysokie wnętrza oraz widoczna połać dachu. Wolałbym dwuspadowy dach z bardziej płaskim skłonem, lecz architekci musieli dostosować go do nakazów MPZP. Większa i nieforemna powierzchnia dachu też podniosła koszt budowy.

Musieliśmy naprawdę pilnować budżetu, dlatego wiedząc, że na okna można wydać majątek, poprosiliśmy o zaprojektowanie otworów o standardowych wymiarach - wyjątek stanowi to w salonie. Po doświadczeniach z poprzednich domów woleliśmy zrobić wyjście na taras z kuchni, nie z salonu. Super się to sprawdza. Taras potraktowaliśmy jak wielki letni pokój, ma 120 m2.

Od początku zamierzaliśmy założyć wentylację mechaniczną z rekuperatorem, kondensacyjny kocioł na gaz z sieci i wodną podłogówkę. To, że doprowadziliśmy budowę do końca w 7 miesięcy było efektem precyzyjnego zarządzania ludźmi. Strzegliśmy budżetu i deadline’u. Wszelkie zdarzenia na budowie i materiały zaplanowaliśmy z dużym wyprzedzeniem. Bywało, że równocześnie pracowało 7 ekip.

W widocznej na zdjęciu części budynku dach jest dwuspadowy
Ze względu na starodrzew, dom stoi w głębi działki. W widocznej na zdjęciu części budynku dach jest dwuspadowy, a na nim, w specjalny sposób na podstawkach, zamontowano okna oświetlające sypialnie. Właściciele nie chcieli wycinać starego świerka, rosnącego tuż przed frontem, nazywają go strażnikiem. Na podjeździe i opasce przy ścianach ułożyli grubą warstwę kruszywa kwarcowego. Nie zastosowali go na ścieżce! Ta powstała z desek, jak na tarasie.
Ściana tylna i boczna zostały wykończone płaską blachą na rąbek stojący
Ściana tylna i boczna zostały wykończone płaską blachą na rąbek stojący (drewno położono jedynie we wnękach okiennych). Identyczną blachę przewidziano też na wielospadowy dach. Wykonawcy przyznali, że przygotowanie nieforemnej i ukośnej konstrukcji dachu było dla nich dużym wyzwaniem. Ocieplono ją termoizolacyjną płytą pir.

NIEPRZEWIDZIANY WYDATEK - FUNDAMENTY NA TORFIASTY GRUNT

Właściciele żałują, że nie wykonali badania geotechnicznego gruntu przed zakupem działki (mogliby wynegocjować niższą cenę), ale jednocześnie cieszą się, że zlecili je w fazie zdobywania pozwolenia na budowę. Dzięki niemu mogli na czas przygotować specjalne betonowe pale, na których oparta została płyta fundamentowa (typowe ławy fundamentowe nie nadawały się na torfiaste podłoże). Po konsultacjach z konstruktorem, architekci zaprojektowali pod dom 19 pali.

Salon
Dom jest funkcjonalny, ciepły, widny, otwarty na otoczenie i z tego cieszymy się najbardziej - mówią właściciele. Od początku planowali przy dużych przeszkleniach w salonie niskie parapety-siedziska, żeby obserwować przyrodę i grzać się w słońcu. Kiedy pali się ogień w żeliwnej kozie, strefa dzienna staje się jeszcze bardziej domowa i przytulna.

- Kiedy projektanci podali nam kontakt do wykonawców i usłyszeliśmy cenę 60 000 zł za pale, byliśmy przybici takimi kosztami - opowiadają właściciele. - Przez kolejne 3 miesiące szukaliśmy tańszych opcji, począwszy od wybrania macierzystego gruntu, przez studnie, a wreszcie zatoczyliśmy koło do punktu wyjścia - wykonanie pali okazało się najrozsądniejsze. Koszty udało się obniżyć przez zatrudnienie innej firmy i połączenie zlecenia z sąsiadami.

W marcu przyjechał ciężki sprzęt do wiercenia otworów pod pale i wypełniania ich betonem. Operacja trwała 4 godziny. Specjaliści uznali, że 19 pali to za mało i wykonali 30 o długości 3-8 m za 30 000 zł. W czerwcu wylaliśmy na nich podwójnie zbrojoną płytę fundamentową, potem ściany złapaliśmy klamrami. W efekcie, podczas osiadania budynku, nie pojawiła się na ścianach i stropach ani jedna ryska.

Estetyka bryły i pomieszczeń była kluczowa, bo odzwierciedla naturę samych właścicieli. Główne materiały to drewno, sklejka, beton, cegła, metal. Posadzki ze szlifowanego betonu, pomalowanego specjalną farbą, obejmują ok. 75% powierzchni domu, w tym kuchnię i jadalnię. Ułożono pod nimi wodną podłogówkę (w salonie, aby uzyskać wrażenie przytulności, położono jednak deski dębowe). Betonowe są także sufity, odciśnięto na nich wzór płyt OSB. Kolorystyka wnętrz jest identyczna, jak na zewnątrz.
Pomieszczenia dzienne są połączone. Precyzyjnie zaprojektowano w nich okna (dają widoki na przestrzał). Wyspę i szafki kuchenne wykończono sosnowymi deskami ze starej stodoły, które poddano szczotkowaniu. Wyglądają surowo i stylowo. Blaty powstały z zaolejowanych desek podłogowych. Nad wyspą kuchenną Dominik zamierza zamontować samodzielnie zrobiony okap z "zardzewiałej" blachy korten.

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Instalacja wentylacji mechanicznej z rekuperatorem krzyżowym - 24 500 zł.
  • Instalacja hydrauliczna i c.o. - 54 500 zł.

 

Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji?

Eksploatacja domu rocznie kosztuje 12 812 złw tym ogrzewanie budynku kondensacyjnym kotłem na gaz z sieci 5500 zł. System grzewczy z podłogówką i grzejnikami na ścianach wspiera wentylacja mechaniczna z rekuperatorem krzyżowym, która działa non stop (właściciele operują jej trybami stosownie do pory roku). W wolno stojącej kozie palą od czasu do czasu.

Opłaty za zużycie energii elektrycznej łącznie wynoszą 2500 zł; za zużycie wody z wodociągu - 800 zł. Na usługę opróżnienia przydomowego szamba o poj. 10 m3 trzeba co miesiąc wydać 160 zł, czyli rocznie 1920 zł. Natomiast za odebranie posegregowanych śmieci - 40 zł (rocznie 480 zł).

Inne stałe opłaty - monitoring 61 zł (rocznie 732 zł); ubezpieczenie budynku 640 zł; podatek od nieruchomości 240 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Przed zakupem działki warto wykonać geotechniczne badanie gruntu. Gdybyśmy je zlecili odpowiednio wcześnie, wyszłyby na jaw pokłady torfu i to wpłynęłoby na cenę. Posesję i tak byśmy kupili, bo bardzo nam odpowiada jej lokalizacja, nastrój i starodrzew.

  • Polecamy projektowanie i budowanie z architektami. Rozumieli nasze wytyczne, my daliśmy im pole do wykorzystania wyobraźni. Zaakceptowaliśmy trzecią z kolei wersję projektu. Opracowywanie koncepcji zajęło zaledwie 4 miesiące.

    Architekci polecili nam również ekipę do wykonania stanu surowego. Przyjęliśmy ją, choć różnie się mówi o takim rozwiązaniu. Dla pewności sprawdziliśmy kontroferty. Ekipa od architektów była najtańsza i co najważniejsze - doświadczona w budowaniu nietypowych domów. Nasz nie był łatwy do postawienia! Fachowcy śmiali się, że doktoryzują się na naszym trudnym dachu. Obserwowaliśmy, jak niekiedy poziom ich napięcia sięga zenitu podczas jego konstruowania. Na szczęście, mogli elementy projektu konsultować bezpośrednio z autorami, którzy poczuwali się do bezpłatnego nadzorowania naszej budowy.

    Nie żałujemy wydania na projekt 24 000 zł, choć musieliśmy pilnie strzec określonego budżetu na budowę. To zaledwie 5% ogólnego kosztu, ale dzięki udanej współpracy mamy teraz ciekawy dom. Żaden z katalogowych projektów nie pasowałby na nieforemną działkę ze starodrzewem! Ewentualna adaptacja któregoś z nich nie dałaby nam takiego komfortu mieszkania, jakim teraz się cieszymy.

Galeria zdjęć

Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Gość scyzoryk
15-10-2021 13:30
Gość Blondyna.z.Londyna@gazeta.pl Gość Napisano 14 czerwca 2020 >UNIKATOWY design na polskim smutnym rynku pseudo dworków i niezliczonych gargameli budowlanych! Ty tak na poważnie? Gdybym miał wybierać, to wybrał bym jednak ten pseudo dworek, bo to na tych zdjęciach to ...
Gość Małgorzata
15-10-2021 12:59
Czy można prosić namiary na firmę, która wykonywała palowanie pod budynek- także mamy torf.
Gość Kasia
08-07-2021 14:56
Witam, Jesteśmy w podobnej sytuacji, możecie podać kontakt do firmy , która wykonała palowanie, pozdrawiam
Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz