Podczas rozbudowy, Czesia i Mietek starali się tak zaprojektować bryłę i elewacje, żeby socjalistyczna kostka zniknęła pod nowszymi rozwiązaniami stylistycznymi i cały budynek prezentował się nowocześniej, ale jednocześnie długo opierał się modom.
Dom murowany, trzykondygnacyjny z garażem; stare ściany trójwarstwowe - z pustaków ceramicznych o gr. 24 cm, za pustką powietrzną, o gr. 4 cm, bloczki betonu komórkowego o gr. 12 cm; nowe ściany trójwarstwowe - z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 28 cm, styropianu o gr. 10 cm i cegły klinkierowej; stary płaski dach wykończony termozgrzewalną papą dachową, nowy - ocieplony i pokryty płytami warstwowymi, tzw. styropapą, o gr. 25 cm.
Powierzchnia działki: 3600 m2.
Powierzchnia użytkowa domu: stara część 199,5 m2, po rozbudowie 332 m2.
Powierzchnia garażu: 23,8 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 16 088 zł.
W 1982 r. Czesia i Mietek z radością przeprowadzili się do własnego trzykondygnacyjnego domu, który na ówczesne socjalistyczne czasy wydawał się komfortowym miejscem do mieszkania. Obejmował między innymi pokój dzienny i kuchnię, kilka sypialni i łazienek, garaż, piwnicę. Jego front dekorowała otwarta loggia o długości 13 m.
Przez 29 lat, dopóki budynek służył tylko jednej rodzinie, jego bryła nie ulegała radykalnym zmianom - z tyłu właściciele dodali jedynie zadaszony taras o pow. 20 m2, wymienili drewniane okna starego typu na nowocześniejsze z PVC, a na froncie wstawili nowe drzwi wejściowe i roletową bramę garażową.
W 2011 r. nadszedł czas zmian, ponieważ przed ślubem córka i przyszły zięć zdecydowali się na zamieszkanie u rodziców, tymczasem dom dla dwóch rodzin okazał się za mało funkcjonalny. Czesia i Mietek zarządzili rozbudowę istniejącego klocka i lifting jego wyglądu zewnętrznego (z czasem bryła zaczęła mocno odbiegać od współczesnej architektury jednorodzinnej).
Dopasowany do dwóch rodzin i współczesnej architektury
Cieszyli się na to i starsi, i młodsi! Zwłaszcza Czesia, bo projektowanie i urządzanie domu oraz ogrodu to jej konik. Sama rozrysowała na kartkach układ nowych pomieszczeń i elementy elewacji, resztę pracy koncepcyjnej wykonał architekt.
Projekt rozbudowy: Andrzej Dawlud; Rzut parteru po rozbudowie i rzut piętra po rozbudowie
- W nowej części młodzi pragnęli urządzić dla siebie niezależne mieszkanie, a mnie chodziło o dodanie do istniejącej przestrzeni wymarzonego ogrodu zimowego i spiżarni oraz o rozbudowanie kuchni, bo w poprzedniej z trudem się mieściliśmy - opowiada Czesia.
- Od razu miałam własną wizję tego, co i gdzie poukładać, i jak to razem ma wyglądać. Bardzo chciałam w końcu mieć szeroką panoramę na ogród, który uprawiam z mężem już prawie 40 lat. Stąd wziął się pomysł na mocno przeszklony z trzech stron salon na poziomie parteru, który nazwałam ogrodem zimowym. Część okien o wysokości całej kondygnacji to wyjścia na zewnątrz, umożliwiające nareszcie łatwą komunikację z naturą. W starej części tego brakowało. Duże okna, zwrócone na południe, zachód i północ, mają za zadanie wpuszczać do wypoczynkowego pomieszczenia jak najwięcej dziennego światła. Szczególnie przy południowym oknie jest go dostatecznie dużo do uprawy egzotycznych roślin z całego świata, m.in. rozmaitych kaktusów.
Nad salonem znajduje się podobnie przeszklona strefa mieszkalna dzieci. Część podłogi w ich sypialni tworzą grube tafle hartowanego szkła. Zastosowałam je, żeby od strony południa słońce wpadało z góry do ogrodu zimowego. Dobudowane skrzydło zachodnie zakręca jeszcze na kawałek starej ściany północnej, formując kształt litery L. W tej strefie mamy na obu kondygnacjach garderoby i klatkę schodową. Na przeciwległym wschodnim skrzydle rozbudowę zaplanowałam trochę inaczej. Nowy fragment kuchni i spiżarnia są na poziomie piętra, ale opierają na kilku murowanych słupach, tworząc na poziomie parteru podcień.
Skrzydło zachodnie, dobudowane z nowoczesnych ceramicznych materiałów budowlanych i z ciepłych okien (front domu wydłużono o 4,5 m), przykryto płaskim dachem, podobnie jak istniejący klocek. Nowe fragmenty dachu wykończono płytami warstwowymi (tzw. styropapą o gr. 25 cm). Żelbetowy stropodach celowo poprowadzono wyżej niż istniejący i tak wyprofilowano, żeby woda opadowa bez problemu trafiała do rynien i spustów z PVC. Ściany wykończono cegłą klinkierową, blachą elewacyjną oraz tynkiem mineralnym. Mury wzniesione z nowszej generacji materiałów znacząco poprawiają parametry izolacyjne budynku i jego wygląd.
Bryła nowego zachodniego skrzydła ma kształt litery L, bo otacza również fragment tylnej północnej ściany istniejącego klocka. Przylega do niej zadaszony taras.
- Najbardziej cieszę się, że nowe ściany zewnętrzne - postawione z nowoczesnej ceramiki oraz styropianu, zaopatrzone w okna z ciepłymi ramami i szkłem, jak również dobrze ocieplony dach - dają teraz budynkowi lepszą izolację termiczną - mówi Mietek. - Szacuję, że otulają stary dom na powierzchni 65%. Nie oszczędzaliśmy na dobrych materiałach budowlanych i izolacyjnych, bo nie zamierzamy rozbudowywać domu kolejny raz. Koszt jego powiększenia wyniósł 250 000 zł. Drogie były duże przeszklenia w zachodnim skrzydle, zewnętrzne rolety naokienne i klinkier. Sporo kosztowało wykończenie łazienki u dzieci i naszej kuchni oraz nowe instalacje. Wydatki podniosła też kolejna piwnica.
Wcześniej bryłę w kształcie kostki, z otwartą loggią o długości 13 m, wykończono tradycyjnym tynkiem i sidingiem w białym kolorze. Projektując elementy elewacji, Czesia starała się ukryć, że dom został rozbudowany. Stara część zmieniła wygląd na nowocześniejszy dzięki automatycznej bramie rolowanej garażu (która zastąpiła tradycyjne dwuskrzydłowe wrota otwieranie ręcznie) oraz okładzinie z blachy elewacyjnej na stropodachu.
Instalacje w dobudowanych częściach domu
W starej bryle budynku na najniższej kondygnacji rozciąga się piwnica z kotłownią i składzikami. Na początku składziki potrzebne były np. do przechowywania węgla, a następnie oleju opałowego, ponieważ budynek ogrzewano kotłami na tego rodzaju opał. Dopiero 10 lat temu w okolicy powstała sieć gazowa i właściciele kolejny raz zmienili kocioł na gazowy, kondensacyjny, ale pozostawili na ścianach pomieszczeń mieszkalnych żeliwne grzejniki (nadal działają).
Podczas rozbudowy wszyscy domownicy podjęli decyzję, że pod nową częścią powstanie kolejna piwnica o pow. 20 m2. Córka z zięciem mają tam m.in. kotłownię z własnym kondensacyjnym kotłem gazowym, od którego pociągnęli instalację grzewczą z ogrzewaniem podłogowym (nie zamontowali podlicznika, bo rodzina sprawiedliwie dzieli koszty zużycia gazu).
Nowy, mocno przeszklony, salon wypoczynkowy na poziomie parteru właściciele nazywają ogrodem zimowym i uważają to przestronne i jasne wnętrze za wyjątkowo udane (drugie to spiżarnia przy kuchni). Jest w nim mało mebli, a dużo kwiatów i okien, przez które widać zieleń w ogrodzie. W okresach przejściowych ciepło w pomieszczeniu zapewnia kominek (Czesia ubrała go w nowoczesną minimalistyczną obudowę), w zimie - ogrzewanie podłogowe.
- W dodanych częściach domu położyliśmy nową, niezależną instalację grzewczą, wodno-kanalizacyjną i elektryczną, ponieważ nie było sensu łączyć ich ze starymi, które niedługo pewnie będziemy musieli modernizować lub wymieniać - opowiada Mietek. - Podobnie zrobiliśmy z kominkami. Stary z otwartym paleniskiem pozostał bez zmian w naszej sypialni, a nowy zamknięty wkład kominkowy z systemem DGP zamontowaliśmy w ogrodzie zimowym. Ciepło skierowaliśmy rurami do łazienki i garderoby dzieci. Kiedy otworzą drzwi łazienki, wpada ono do ich pokoju dziennego.
Już 20 lat temu wymieniliśmy marne drewniane okna z epoki socjalizmu na wyroby z PVC i z argonem między szybami zespolonymi, więc wiedzieliśmy, że "plastiki" dobrze się sprawdzają. W dobudowanych pomieszczeniach również je zastosowaliśmy, oczywiście z identyczną okleiną imitującą drewno, tyle że zamówiliśmy nowocześniejsze i cieplejsze modele. Jednak nie wszyscy producenci okien przyjęli nasze specjalne zlecenie.
Szklany strop nad ogrodem zimowym sprawia, że kolekcja egzotycznych roślin Czesi, jest dobrze oświetlona z góry przez słońce. Na stalowej konstrukcji, zamaskowanej drewnem dla estetyki, oparto 3 duże płyty klejonego hartowanego szkła. Można po nich bezpiecznie chodzić i tańczyć.
Detal trudny i detal ciekawy
Trudnym do wykonania detalem architektonicznym był przeszklony narożnik dobudowanego skrzydła z ogrodem zimowym. Małżonkowie nie chcieli stawiać murowanego słupa między oknami o wysokości całej kondygnacji, tylko połączyć je odpowiednim profilem okiennym. To właśnie ten element konstrukcyjny oraz trudniejszy montaż dużych i ciężkich okien spowodowały, że kilku producentów nie podjęło się tego zadania.
Niewątpliwie ciekawym pomysłem Czesi jest szklany fragment stropu między ogrodem zimowym a "mieszkaniem" córki i zięcia, przylegający do południowych okien. Na początku Mietek planował zostawić tam otwartą przestrzeń o wysokości dwóch kondygnacji, lecz ten zamiar nie podobał się żonie. Wiedziała, że powstanie w tym miejscu, komin powietrzny, wyciągający ciepło z dolnej kondygnacji. Wolała zamknąć strop szkłem.
W zachodnim skrzydle na poziomie piętra córka i zięć właścicieli mają swoją strefę mieszkalną o pow. 85 m2. Urządzili tu pokój dzienny, sypialnię oraz łazienkę i garderobę. Ponieważ okna są zwrócone na południe i zachód, podczas rozbudowy od razu wyposażyli je w naokienne rolety zewnętrzne z elektrycznym sterowaniem.
- Do wykonania szklanego sufitu użyliśmy trzech tafli hartowanego szkła - mówi właścicielka. - Grube i ciężkie tafle oparliśmy na stalowym stelażu i miękkich podkładkach. Potem stelaż konstrukcyjny obudowaliśmy deskami, dla estetyki. Szklany strop udał się nam chyba najbardziej - wygląda nowocześnie i jest po prostu funkcjonalny. W okresie świąt Bożego Narodzenia lubię ustawić pod nim choinkę. Udekorowane drzewko doskonale widać wtedy z dolnej i górnej kondygnacji oraz z ogrodu zewnętrznego.
Wzdłuż wschodniej ściany domu, a na poziomie piętra, dobudowano nowy fragment kuchni i spiżarnię. Oparto je na kilku murowanych słupach. Pod powstałym podcieniem można przejść na taras i w głąb ogrodu.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Kominek z podnoszoną, panoramiczną szybą i obudowa z płyt g-k - 23 000 zł.
Instalacja c.o. z ogrzewaniem podłogowym i drugi kondensacyjny kocioł gazowy - 25 000 zł.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2017 r.)
Utrzymanie rozbudowanego domu rocznie kosztuje 16 088 zł.
W zimie w pomieszczeniach ma być komfortowo ciepło - taką dewizą kierują się domownicy i nie oszczędzają na ogrzewaniu. Za gaz płacą ok. 8000 zł. Chętnie palą (własnym drewnem) również w nowym kominku.
Za zużycie energii elektrycznej łączne opłaty wynoszą ok. 4000 zł. Usługa wywozu śmieci kosztuje 288 zł. Wodę czerpie się z własnej studni, a ścieki od roku odprowadza do kanalizacji zbiorczej za 1000 zł (wcześniej rodzina odprowadzała ścieki do dwóch szamb, opróżnianie zbiorników 16 razy w roku za 100 zł podnosiło o 600 zł koszt eksploatacji budynku).
Pozostałe opłaty: monitoring 600 zł; podatek od nieruchomości 1600 zł; ubezpieczenie domu 600 zł.
Czesia i Mietek: Rozbudowa domu trwała 2 lata. Potrzebowaliśmy roku do postawienia stanu surowego zamkniętego, a kolejnego do wykończenia i urządzenia dobudowanych pomieszczeń. Staraliśmy się tak organizować prace, by nie zakłócały nam codziennego życia - wciąż tu mieszkaliśmy. Przebiegały bez zakłóceń i poślizgów. Najtrudniejszym momentem było łączenie nowych części domu ze starymi, bo wiązało się z wyburzaniem grubych ścian zewnętrznych.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Wiedzieliśmy, że trójwarstwowe ściany starego domu nie są doskonałe pod względem izolacji termicznej. Postawiliśmy je z dwóch różnych materiałów - ceramicznego pustaka MAX i betonowego suporeksu, bo tylko takie udało się nam zdobyć w trudnych dla budownictwa czasach. Między nimi pozostawiliśmy przerwę powietrzną. Obudowując dom nowocześniejszymi murami od zachodu i wschodu oraz fragmentarycznie od północy, zyskaliśmy lepsze parametry termoizolacyjne w całym powiększonym budynku. Przełożyło się to na niższe koszty jego eksploatacji.
Najbardziej zadowoleni jesteśmy z faktu, że córka nadal mieszka z nami oraz z przestronnego ogrodu zimowego z widokiem na ogród i ze spiżarni. Rozbudowana kuchnia stała się ulubionym miejscem spotkań rodzinnych i ze znajomymi. Nareszcie mamy tu duży stół i dostateczną ilość przestrzeni.
Na wielkich oknach od zachodu i południa przydają się rolety zewnętrzne. Dobrze że je założyliśmy podczas rozbudowy, bo mogliśmy wpuścić w ściany kasety. Zamierzamy założyć w rynnach instalację przeciwoblodzeniową, bo w jednym miejscu woda zamarza.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.