Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 24 cm i styropianu – na parterze o gr. 18 cm, na poddaszu o gr. 23 cm; dach pokryty płaską blachą (łączoną na rąbek stojący).
- Powierzchnia działki: 1140 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 176,40 m2.
- Powierzchnia garażu: 39 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 11 522 zł
Tuż po zakupie działki para przejrzała dosłownie tysiące gotowych projektów, ale spośród nich odpowiadały jej zaledwie dwa. Oba wyszły spod ręki tego samego architekta!
Skoro była to pewnego rodzaju miłość od pierwszego wejrzenia, Martyna i Jakub od razu nawiązali kontakt z projektantem. Opowiedzieli, że jego styl projektowania idealnie trafia w ich gust, lecz mają problem, bo już wcześniej skrupulatnie przygotowali spis elementów, które chcieliby mieć w swoim domu, a żadne z jego dwóch wybranych rozwiązań nie zawiera ich w stu procentach. Od słowa do słowa architekt rozwiał główną obawę małżeństwa, że nie udźwignie kosztów opracowania koncepcji pod konkretne zamówienie. Wkrótce zaprojektował dom ściśle według przedstawionej mu listy z życzeniami.
Projektowanie domu
Opis wytycznych, co do układu wnętrz i wyposażenia w instalacje, zajął w komputerze Kuby aż dwie strony. Para najmniej wskazań kierowała odnośnie stylu bryły. Przyszły dom na pewno nie miał wyglądać jak polski dworek. Najbardziej pożądana była prosta nowoczesna bryła z płaskim dachem, ale ostatecznie aspekty związane z układem dachu unormowała zmiana w MPZP.
- Tuż po zakupie działki, kiedy dopiero przymierzaliśmy się do szukania projektu, miejscowy plan miał nieprecyzyjne wytyczne - opowiada Jakub. - Jedynie "zalecał" budowanie domów z ukośnymi dachami. Nasza znajoma urbanistka, którą poprosiliśmy o interpretację takiego przepisu, śmiała się, że zalecać się to może kawaler do panny. Wkrótce władze uściśliły wytyczne - w MPZP pojawił się zapis "nakazuje się" budowanie ukośnych połaci dachów. Jednak nadal jednoznacznie nie określono przedziału kąta ich nachylenia.
Martyna, z wykształcenia prawniczka, rzuciła się do wertowania odpowiednich przepisów administracyjnych, żeby sprawdzić, jakie mamy tu pole manewru. Omawialiśmy to wtedy również z naszym architektem i ostatecznie stanęło na dwunastu stopniach. Inne odgórne obostrzenie mówiło o tym, że należy pozostawić na działce 0,8% powierzchni biologicznie czynnej. W przypadku naszej niedużej i zadrzewionej posesji, oznaczało to zaprojektowanie w miarę kompaktowej bryły. Nie mogliśmy dowolnie szaleć z wielkością pomieszczeń, tylko raczej utrzymywać tendencję do ich zmniejszania. Kiedy zostało nam kilka metrów luzu do wykorzystania pod zabudowę, zdecydowaliśmy się powiększyć garaż ze strefą gospodarczą. I to był doskonały krok!
Na kartkach z naszymi preferencjami, w rubryce "instalacje" wpisałem: kominek z płaszczem wodnym oraz wentylacja mechaniczna z rekuperatorem i GWC, a w rubryce "coś ekstra" - żaluzje zewnętrzne. Koniecznie miały to być żaluzje, nie tradycyjne rolety, bo po zapuszczeniu tych drugich w pomieszczeniach zalegają egipskie ciemności, a to nam nie odpowiada. Ważnym dla nas elementem była wysokość wnętrz. Określiłem ją w liście do architekta na co najmniej 2,80 m.
- Ja koniecznie chciałam mieć na piętrze osobną pralnię z suszarnią, ponieważ w poprzednim mieszkaniu suszarka z bielizną stała na środku salonu i miałam tego serdecznie dość - dodaje Martyna. - Wiedziałam, że oboje z mężem nie będziemy mieli zbyt dużo czasu na zabieganie o dom, więc poprosiłam o 3 sypialnie na piętrze, ale bez łazienki przy sypialni małżeńskiej. Uznałam, że dla małej rodziny wystarczy wspólna łazienka, zdecydowanie bez wanny z hydromasażem. Na górze miały być jeszcze dwie garderoby. Polecam je szczególnie, od dwóch lat świetnie organizują mi przechowywanie ubrań i chomikowanie różnych rzeczy. Na parterze potrzebowaliśmy gabinetu, który ewentualnie moglibyśmy wykorzystywać jako pokój gościnny, a przy nim łazienki, koniecznie z prysznicem. Zależało mi na częściowo zadaszonym tarasie, żeby można było siedzieć na dworze w czasie deszczu.
Na spotkanie z architektem pojechaliśmy do Wrocławia, pokonując 360 km. Pierwszy szkic przysłał nam po kilku tygodniach. Ogólnie bryła od razu wstrzeliła się w nasze wyobrażenia. Jakby Radek czytał w naszych myślach! W pierwotnej wersji miała jednak odważne narożne przeszklenie w kuchni, od sufitu do posadzki. Bardzo efektownie ozdabiało ono strefę dzienną, lecz po namyśle poprosiliśmy o zmianę, bo absolutnie pozbawiało nas prywatności. Z ulicy wszyscy widzieliby nas jak na dłoni. Mąż stwierdził, że nie mieszkamy w Hiszpanii i okna mogą być nieco mniejsze, a najchętniej w typowych rozmiarach. Ostatecznie narożne okno w kuchni, położone najbliżej drogi, jest poziome i ma standardową wysokość. We wnętrzach zmieniliśmy niewiele - zaplanowaną w kuchni wyspę zastąpiliśmy półwyspem, który optycznie dzieli połączoną przestrzeń dzienną.
Domowe instalacje i urządzenia
Właściciele prowadzili budowę systemem generalnego wykonawcy, który ukończył prace po 18 miesiącach. Ekipę nadzorował doświadczony kierownik budowy. Jakub zaledwie kilkakrotnie konsultował jego posunięcia z niezależnymi budowlańcami (np. omawiał z nimi sposoby izolacji cieplnej, wykonania tarasu). Wzniesienie domu z instalacjami, do tzw. stanu deweloperskiego, kosztowało 430 000 zł.
Tak jak chciał Jakub, budynek został wyposażony w wentylację mechaniczną z rekuperatorem krzyżowym i płytowym GWC. Jest zatem dobrze wentylowany, a latem schładzany. Ma również instalację grzewczą na gaz z sieci, którą napędza kondensacyjny kocioł (zawiaduje nim regulator pogodowy i pokojowy). W skład domowej instalacji grzewczej wchodzi ogrzewanie podłogowe na całym parterze i w łazience na piętrze oraz grzejniki na ścianach i drabinki w łazienkach (bez grzałek elektrycznych). Kocioł na gaz przygotowuje także c.w.u. w zasobniku o poj. 150 l. Instalacja c.o. nie została sprzężona z kominkiem z płaszczem wodnym, choć pierwotnie właściciel miał taki zamiar, lecz z tradycyjnym wkładem bez rur DGP.
- Inwestowanie w drogi wkład z płaszczem wodnym odradzili mi znajomi, którzy pracują zawodowo w podobnym trybie, co ja i Martyna - opowiada Kuba. - Powiedzieli, że nie mają po prostu czasu na rozpalanie ognia w kominku. W naszym wypadku jest podobnie, ale dodatkowo boimy się o bezpieczeństwo naszego synka. Wkład na razie przeszedł tylko techniczny rozruch, a potem użyliśmy go raptem 3 razy i na tym koniec.
Ogrzewanie domu instalacją na gaz jest wygodne i na tyle tanie, że nie szukamy oszczędności. Wystarczy wspomaganie systemu grzewczego przez sprawną wentylację mechaniczną. Mam na jej punkcie absolutnego fisia. Zaszczepił mi go ojciec, powtarzając, że w każdym domu musi być dobra wymiana powietrza. W poprzednim nazbyt szczelnym i małym mieszkaniu, przekonałem się, co dla nas oznacza jej brak. Od razu zamontowałem tę instalację w obecnym domu i jestem z niej teraz szczególnie zadowolony! Oddychamy świeżym powietrzem przez cały rok. Upalne lato nam nie doskwiera, bo dzięki GWC - po długotrwałych upałach temperatura na parterze nie przekroczyła 24°C, a na poddaszu 26°C.
Już na etapie budowy i wykańczania domu ułożono instalację centralnego odkurzania. To, zdaniem właścicieli, kolejna super przydatna instalacja. Wodę z wodociągu dodatkowo uzdatnia się i zmiękcza specjalnym urządzeniem.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Przyłączenie domu do sieci z gazem - 4400 zł
- Instalacja hydrauliczna i c.o. z kondensacyjnym kotłem na gaz z sieci - 50 000 zł
- Instalacja wentylacji mechanicznej - 29 500 zł
- Kominek z obudową - 8300 zł (w tym wkład 4800 zł)
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2016 r.)
Roczne utrzymanie domu kosztuje 11 522 zł.
Dom jest ogrzewany tylko gazem z sieci. Przy pomocy tego paliwa przez cały rok przygotowuje się również c.w.u. Opłaty za gaz wynoszą 4300 zł. Kominek z grawitacyjnym rozprowadzaniem ciepła nie jest używany, ponieważ znajduje się w zasięgu małego dziecka.
Miesięczne rachunki za elektryczność wynoszą 240 zł, co rocznie wynosi 2880 zł. Podobnie kształtują się łączne opłaty za wodę z wodociągu i odprowadzanie jej do kanalizacji - 220 zł miesięcznie (rocznie 2640 zł). Usługa wywozu segregowanych śmieci 29 zł/m-c, 348 zł rocznie. Natomiast usługa całodobowego monitorowania budynku - 444 zł za rok.
Inne stałe opłaty: ubezpieczenie domu 625 zł; podatek od nieruchomości 285 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Jesteśmy zadowoleni z lokalizacji i rozmiaru działki, chociaż przez rozpoczęciem poszukiwań założyliśmy, że ideału nie znajdziemy. Szukaliśmy okolicy z wygodną lokalizacją, która nam po prostu przypasuje. Zgadzamy się z powiedzeniem, że 3 najważniejsze cechy działki to: lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Najpierw urzekły nas zdjęcia w Internecie, pokazujące zadbaną posesję z zielonym trawnikiem pod sosnami. Na miejscu stanęliśmy jak wryci i stwierdziliśmy, że to jest to. Ucieszyliśmy się z uzbrojenia w elektryczność, wodociąg i kanalizację, gaz z sieci. To, że media były blisko, albo już na działce, uwiarygodniało jej cenę - 430 000 zł. Wielkość jest idealna, większej nie potrzebujemy.
- We wstępnych wizualizacjach między salonem i jadalnią było miejsce na donicę w przydymionej szklanej ściance. Zrezygnowaliśmy z tego, bo nie za bardzo nam się to podobało, a także chcieliśmy mieć jak największą otwartą przestrzeń. Z innych zmian, to inaczej, prościej, zagospodarowaliśmy wiatrołap.
- Przyjaciel budowlaniec śmiał się z nas, że tak solidnie zaizolowaliśmy przeciwwilgociowo fundamenty domu, że mogłyby stać w wodzie. Użyliśmy do tego specjalnej dwuskładnikowej masy bitumicznej. Silny nacisk położyliśmy również na termoizolację budynku. Ławy fundamentowe chroni w pionie styrodur o gr. 10 cm, a ściany styropian - na parterze o gr. 18 cm, na poddaszu o gr. 23 cm. Pod posadzkami na parterze robotnicy umieścili styropian o łącznej gr. 15 cm. Pod dachem natomiast - wełnę o gr. 30 cm.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Dodaj komentarz