Dom murowany, parterowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 36 cm i styropianu o gr. 15 cm; dwuspadowy stropodach o kącie nachylenia 7° pokryty papą.
- Powierzchnia działki: 1250 m2.
- Powierzchnia domu: 202 m2.
- Powierzchnia garażu: 36 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 11 460 zł.
Pomysłodawcą zbudowania siedziby pod miastem jest jej właściciel. Dobrze wspomina dom rodziców, mimo że wyniósł z niego naukę, żeby nie wznosić wielu kondygnacji. Żonę i teścia, którzy zajęli się projektem, od razu poprosił o rozrysowanie wnętrz na jednym poziomie oraz uwzględnienie wśród nich przestronnego garażu i warsztatu do majsterkowania.
Miłośnik motoryzacji terenowej - traktował takie zaplecze jako niezbędny element wyposażenia budynku. Agnieszka dodała dla siebie pracownię malarską, sprawiając, że w nowym miejscu zamieszkania każdy z domowników może zająć się swoim hobby. Przy czym projekt opracowała dopiero po znalezieniu działki, dopasowując go do jej rozmiarów i kształtu.
Ale i tak z góry wiedziała, że - bez względu na lokalizację - bryła będzie nowoczesna, geometryczna i minimalistyczna oraz zwieńczona stropodachem o małym kącie nachylenia. Dlaczego? Ponieważ nikt w rodzinie nie lubi tradycyjnej architektury ze skośnymi połaciami dachu nad poddaszem, ani pokonywania schodów między kondygnacjami.
Poszukiwanie odpowiedniej działki pod parterowy dom
Kiedy zapadła decyzja o budowie, Agnieszka i Karol przyjęli założenie, że kursy na trasie praca - dom nie mogą zajmować więcej niż 45 minut.
- Znaleźliśmy działkę, spełniającą przyjęty limit czasowy - mówi Karol. - Jest nawet lepiej, niż się spodziewałem, bo dojazd w jedną stronę zabiera mi do 35 minut. Formalności notarialne zakończyliśmy dosłownie tuż przed lawinowym wzrostem cen ziemi w 2007 r. Dobrze, że nie wybrzydzaliśmy na jej nieoptymalne usytuowanie względem stron świata, konieczność rozbudowy sieci gazociągu o 40 m oraz brak kanalizacji. Dzięki temu ziemię nabyliśmy w cenie 113 zł/m2, a nie 200 zł/m2 - bo aż taki pułap osiągnęły ceny.
Zaletą posesji jest prostokątny kształt i optymalna wielkość - mogliśmy do niej łatwo dopasować rozłożystą bryłę parterowego domu. Korzystna jest również lokalizacja przy nieruchliwej prywatnej drodze z luźną i niską zabudową oraz fakt, że tylna granica posesji sąsiaduje z terenem, należącym do szkółki roślin.
Status drogi dał się jednak nam we znaki podczas budowy - grząską ziemną nawierzchnię szybko musieliśmy przystosować do transportu ciężarówkami. Łudziliśmy się, że w kosztach utwardzania drogi będzie partycypował sąsiad, ale musieliśmy samodzielnie sfinansować to przedsięwzięcie za 12 000 zł. Na przyłącze gazowe i wodociągowe wydaliśmy łącznie tylko 6000 zł. Niedrogie było także urządzenie studni i przydomowego szamba.
Nie mieliśmy odruchu zakładania przydomowej oczyszczalni ścieków z powodu wysoko zawieszonych wód gruntowych. Kiedy kupowaliśmy działkę, lata były suche i wtedy, błędnie, nie zwróciliśmy uwagi na rodzaj podłoża. W 2010 r., kiedy ekipa ojca Agnieszki przystąpiła do wznoszenia domu, lało jak z cebra i nasz teren został zalany.
Dom niski, nowoczesny, w kształcie litery T
W okolicy, gdzie stanął dom Agnieszki i Karola, najwięcej jest budowli z architekturą tradycyjną, czyli parterowych z użytkowym poddaszem, przykrytych skośnym dachem. Para nie chciała, żeby ich jednorodzinna siedziba z nowoczesną, geometryczną bryłą była zbyt mocno wyeksponowana, odróżniając się w zastanym środowisku. Sprawiła zatem, że jest niska i wtapiająca się w przestrzeń działki.
Bryła w kształcie litery T z dachem o nachyleniu zaledwie 7° jest minimalistyczna - ma proste ściany bez ozdobników, zakończone przy dachu tylko wysuniętym gzymsem, tworzącym okap. Jej kolorystyka obejmuje 3 kolory - biały na elewacjach, grafitowy na obróbce blacharskiej dachu i orynnowaniu, brązowy - na ramach okien i drzwi.
Bryła w kształcie litery T to wypadkowa kształtu posesji i jej położenia względem stron świata. Strefę dzienną i małżeńską sypialnię z garderobą Agnieszka ulokowała od południa, w najlepiej oświetlonej podstawie litery T. Resztę pomieszczeń umieściła w jej "daszku" - wschodnią część domu przeznaczyła na dwie identyczne sypialnie dzieci, zachodnią - na garaż i kotłownię z warsztatem. Widok na północ i zieleń w szkółce roślin rozciąga się z dziecięcej łazienki z wanną i gabinetu z przyległą pracownią malarską. W pracowni i gabinecie ekspozycja północna jest pożądana ze względu na rozproszone światło.
"Serce" budynku zajmuje korytarz, pomieszczenie gospodarcze z funkcją pralni i spiżarni oraz łazienka z prysznicem. Tę ostatnią na co dzień używają rodzice, którzy celowo nie wydzielili własnej przy sypialni i garderobie, żeby nie powiększać powierzchni budynku. Ponieważ znajduje się blisko salonu, korzystają z niej doraźnie goście.
- Wciągnęłam garaż pod dach domu, ponieważ mąż marzył o ogrzewanym garażu i warsztacie - opowiada Agnieszka. - Wcześniej w zimie pracował w nieogrzewanych pomieszczeniach i narzekał na zimno, od którego grabiały mu ręce. Oczywiście, uważa teraz, że garaż jest zbyt mały, podobnie jak ja myślę o swojej pracowni. Ale realnie oceniając, strefy garażowa, gospodarcza i przeznaczona do pracy mają optymalną wielkość.
Przestrzenie prywatne i wspólne też są wystarczające. Starannie je obliczyłam. Pomieszczenia dla dzieci i do pracy zgromadziłam w głębi budynku, natomiast wspólne i małżeńskie ulokowałam blisko drogi. Dzięki małej intensywności ruchu na niej, taki układ nie jest uciążliwy. Jedyne, co musieliśmy szybko zrobić, to zbudować, na południowej części tarasu, pergolę z markizami na dachu i ścianach oraz dodatkowo zaopatrzyć okna w wewnętrzne rolety.
W pierwszym momencie planowałam posadowić dom w taki sposób, żeby taras i główne wejście znajdowało się na poziomie macierzystego podłoża, lecz ten zamiar zweryfikowała deszczowa pogoda na starcie budowy i warunki środowiskowe na działce. Zdecydowaliśmy się wtedy podnieść ławy fundamentowe o jeden bloczek, co zapobiega teraz wlewaniu się wody do pomieszczeń.
Choć wcześniej planowałam ułożenie dwóch małych tarasów metodą na sucho, po roku od przeprowadzki, wylaliśmy z betonu jedną narożną płytę tarasową. Płyta pozwoliła przetrwać mokre lata, aż do momentu jej wykończenia. Ojciec zarekomendował nam technologię murów dwuwarstwowych z bloczków betonu komórkowego i styropianu oraz zaizolowanie stropodachu styropianem o gr. od 30 do 60 cm, a otworów okiennych oknami z Uw= 1,0 W/(m2·K).
Oceniamy, że dom jest dobrze zaizolowany termicznie. Motywem przewodnim elementów wykończeniowych we wnętrzach jest, podobnie jak na zewnątrz, szara i biała kolorystyka, przełamana naturalnym drewnem dębowym, przy czym na podłodze, stolarce drzwiowej, meblach zastosowałam dąb tylko w jasnym kolorze.
Dom parterowy - domowe instalacje i urządzenia
Nieskomplikowana instalacja grzewcza, napędzana przez kondensacyjny kocioł na gaz z sieci, składa się z podłogówki (zajmującej aż 75% powierzchni użytkowej), siedmiu grzejników na ścianach w pokojach i łazienkach (grzejniki łazienkowe zaopatrzono dodatkowo w grzałki elektryczne) oraz w stojący zasobnik c.w.u. o poj. 150 l.
Dom wyposażono w rozbudowaną instalację alarmową, a bramy, wjazdową i garażową w elektryczne napędy.
Koszty niektórych przyłączy i instalacji
- Studnia (do budowy domu i obecnie do podlewania ogrodu) - 4500 zł.
- Szambo - 4000 zł.
- Instalacja c.o. - 25 000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie rozłożystego parterowego domu kosztuje 11 460 zł rocznie.
Choć w sezonie grzewczym właściciele utrzymują w pomieszczeniach temperaturę 23,5°C, opłaty za gaz z sieci nie przekraczają 4100 zł, łącznie z kosztami całorocznego przygotowywania c.w.u. w zasobniku o poj. 150 l.
Opłaty za gaz prawdopodobnie nieco spadną po podłączeniu żeliwnej kozy. Właściciele zaplanowali ją w salonie i zamierzają spalać w niej drewno.
Zużycie energii elektrycznej generuje koszty na poziomie 200 zł miesięcznie, czyli 2400 zł rocznie. Natomiast zużycie wody z sieci wodociągowej - 360 zł rocznie.
Trzeba jednak podkreślić, że do podlewania ogrodu właściciele stosują wodę z własnej studni. Ze względu na brak kanalizacji zbiorczej, przy domu wybudowali szczelne szambo o poj. 10 m3, z którego muszą wybierać ścieki 12 razy w roku, każdorazowo płacąc za tę usługę 270 zł (rocznie aż 3240 zł).
Mimo tak wysokich kosztów obsługi szamba, założenie własnej oczyszczalni ścieków nie było zasadne z powodu wysoko zawieszonych wód gruntowych na działce. Wywóz segregowanych śmieci miejscowa gmina wyceniła na 9 zł od osoby, więc od trzyosobowej rodziny pobiera się co miesiąc opłatę w wysokości 27 zł (324 zł rocznie).
Inne opłaty: monitoring 12 x 53 zł = 636 zł; podatek od nieruchomości 400 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Radzimy szukać ziemi przy drodze gminnej, a nie prywatnej, chyba że jest już utwardzona. Samodzielne utwardzanie drogi jest drogie - my zdjęliśmy humus, wykorytowaliśmy ją ciężkim sprzętem, a następnie nawieźliśmy podsypkę z drobnego gruzu i piachu, a na końcu tłuczeń. Status drogi prywatnej wymusza na mieszkańcach, w późniejszym użytkowaniu, samodzielne odśnieżanie, tymczasem na drogach gminnych dba o to i finansuje gmina. Nie wiemy, czy nasza droga kiedykolwiek zostanie utwardzona kostką brukową albo asfaltem. Inny negatywny aspekt związany z takim statusem drogi - przed rozbudową gazociągu musieliśmy uzyskać notarialne pozwolenia od wszystkich sąsiadów. Operacja była kłopotliwa i długotrwała, podobnie jak przeprowadzenie formalności w gazowni.
- Przed zakupem działki, warto porozmawiać z sąsiadami o rodzaju podłoża oraz gdzie kieruje się woda podczas gwałtownych roztopów, ulew. My tego nie zrobiliśmy i podczas realizacji zaskoczyła nas nagła powódź na posesji, która przedłużyła prace budowlane i wymusiła ułożenie odwodnienia oraz podniesienie fundamentów. Przy spadku (80 cm na długości 70 m) powierzchni gruntu, staraliśmy się uniknąć zbierania wody w najniższym punkcie, dlatego wykonaliśmy studnie chłonne, wyrównaliśmy teren dowiezioną ziemią, oraz zbudowaliśmy odpowiednio głęboką podmurówkę pod ogrodzenie. Było to bardzo pracochłonne i kosztowne.
Lilianna Jampolska