Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o grubości 25 cm i styropianu grafitowego o grubości 20 cm; wielospadowy dach przykryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 1000 m2.
- Powierzchnia domu: 315,63 m2.
- Powierzchnia garażu: 38 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku w 2021 r.: 14 950 zł.
Zaraz po ślubie urządziła mieszkanie w bloku, lecz pełnię projektanckich umiejętności pokazała, wykańczając i urządzając pierwszy własny jednorodzinny dom. Ściśle współpracowała z architektami przy projektowaniu dwukondygnacyjnej bryły, dopilnowała szczegółów dotyczących funkcjonalności i wygody (m.in. podzieliła wnętrze na obszerne strefy użytkowe i starannie je wyposażyła). Natomiast nie potrzebowała już pomocy fachowców przy stylizowaniu elewacji i pomieszczeń.
Koniecznie z wielospadowym dachem
Początkowo Małgorzata wzbraniała się przed budowaniem od zera. Jednak po obejrzeniu wielu wystawionych do sprzedaży domów (wcześniej zamieszkanych), uświadomiła sobie, że zbyt kosztowne i nieopłacalne będzie przeobrażanie ich do postaci, którą sobie wymyśliła. Na przykład bardzo jej zależało, żeby dach siedziby był efektowny i rozłożysty. Mówi, że od zawsze uznaje ten element za najważniejszą ozdobę jednorodzinnej architektury.
- Nie potrafiłam zrezygnować z marzeń, bo oznaczałoby to w przyszłości życie w budynku nie do końca "moim" - opowiada właścicielka. - To ostatecznie zadecydowało o budowaniu od podstaw. Znalezienie zespołu architektów, którzy zechcieliby projektować pod moje "dyktando", nie było łatwe, ale się udało. Efektem tej współpracy jest tradycyjna bryła z poddaszem, którą zwieńczyłam wielospadowym dachem z kilkoma lukarnami i szerokimi okapami. Z góry wiedziałam, że zrealizowanie i wykończenie takiego przykrycia będzie droższe od zbudowania prostego, dwuspadowego. Jednak nawet spodziewany wysoki koszt nie powstrzymał mnie przed zastosowaniem angobowanej ceramicznej dachówki w kolorze antracyt. Dzięki tym zabiegom "czapa" domu jest elegancka i dodaje uroku bryle.
Podczas stylizowania elewacji o sporym rozmiarze też postarałam się o to, żeby nie wyglądały zbyt pospolicie i nudno. Nad wjazdem do garażu i oknami na parterze poprowadziłam spłaszczone łuki, a wokół otworów i pod otynkowaną podbitką dachu - obramowania, gzymsy, pilastry. Różnorodne elementy ozdobne (wykonane z twardego styropianu i przyklejone w formule 3D) nie dominują, tylko w nienachlany sposób wzbogacają fasady, jednolicie wykończone tynkiem silikonowym w kolorze śmietany. Dzieje się tak dlatego, że ten sam odcień bieli (9002 z palety RAL) mają - tynk, dekoracje, ramy okien, drzwi, brama garażowa.
Podczas projektowania bryły położyłam jeszcze nacisk na możliwość poruszania się na linii dom-ogród bez barier (np. przy tarasie nie ma schodów). Ekipa brukarska musiała zatem umiejętnie ukształtować podłoże, ponieważ budynek stanął na szczycie łagodnego pagórka (kupiliśmy działkę ze spadkiem w stronę ulicy). Wykorzystałam dogodne usytuowanie posesji względem stron świata - salon zaplanowałam od wschodu, narożny taras od wschodu i południa (połowa płyty tarasowej na stałe zadaszona przez strop i szeroki okap dachu).
Perfekcyjnie urządzone, wygodne wnętrze
Pani domu z ogromnym pietyzmem zaaranżowała praktyczną przestrzeń wspólną i prywatną. Zgodnie z prośbą męża, starannie wytyczyła wielkość salonu (oczekiwał komfortu - dużej przestrzeni). Wzmocniła efekt użytkowy i reprezentacyjny tego pomieszczenia, poprzez nadanie mu wysokości dwóch kondygnacji. Zadbała o właściwy rozmiar jadalni (postanowiła ulokować w niej długi stół) oraz kuchni z wyspą (nie zapomniała o wydzieleniu przy niej spiżarni o powierzchni 3 m2, schowała ją za drzwiami w zabudowie kuchennej). Wnętrza wspólne celowo ustawiła w kształt przypominający literę S.
- Jestem osobą chętnie gotującą i rodzinną, dlatego zaplanowałam całą strefę wspólną do wygodnego życia na co dzień i przyjmowania gości - mówi Małgorzata. - Na przykład na przyjęciach imieninowych lub świątecznych zjawia się co najmniej kilkanaście osób, więc nawet w tak dużej jadalni dostawiamy wtedy krzesła. Natomiast do podejmowania kilku koleżanek przy kawie przeznaczyłam wyspę, usytuowaną na granicy jadalni i kuchni. Rzeczywiście, przy garstce osób wyspa i stołki barowe fantastycznie się sprawdzają.
Po doświadczeniach mieszkania w domu rodziców zbudowanym w czasach socjalizmu, nie wyobrażałam sobie ciągłego chodzenia po schodach do sypialni. Prywatny master bedroom ulokowałam zatem na parterze, zawierając w nim sypialnię, łazienkę z wanną i prysznicem oraz pojemną garderobę. Uwzględniłam zamieszkanie tu w przyszłości rodziców, lecz głównie miałam na uwadze nasze potrzeby. Obok tej strefy zaprojektowałam oddzielne gościnne WC. Naprzeciwko - wieloczęściowe zaplecze gospodarcze (z kotłownią, składzikiem, pralnią z suszarnią i prasowalnią), które połączyłam z garażem na dwa samochody. Żadnego elementu nie potraktowałam tu po macoszemu, postarałam się o przestronność i łatwy dostęp do wyposażenia (np. w pralni pamiętałam o oknie tarasowym, przez które wystawiam suszarkę na zewnątrz).
Równie precyzyjnie myślałam o dużym przeszklonym wiatrołapie i oddzielonej szatni (nie chciałam, żeby stały się poczekalnią przy większym gronie gości - dodatkowo zależało mi, aby ten pierwszy pełnił rolę recepcji, jeśli przyjdzie listonosz). Po prostu, życie w jednorodzinnej siedzibie wymaga zapewnienia dogodnej przestrzeni, i uwzględnienia, oczywiście, potrzeb dzieci. Dla syna przeznaczyłam pomieszczenia na poddaszu (sypialnię, łazienkę z wanną i prysznicem). Podobny zestaw przygotowałam dla kolejnego dziecka. Na wyższej kondygnacji urządziłam też pokój gościnny oraz we wnętrzu nad garażem - strefę do zabawy.
Kiedy z mężem zdecydowaliśmy się na układ z wysokim salonem i antresolą na poddaszu, rozwiązałam problem dużej akustyki i uciekania ciepła na górę, montując wzdłuż antresoli szklaną ścianę. Ten detal architektoniczny okazał się trafnie dobrany, bo szkło nie zasłania światła, ani widoku na salon i ogród. Ponadto wygląda nowocześnie.
Różnorodne instalacje
Właściciele założyli systemy standardowe i ponadstandardowe. Już na etapie budowania zlecili specjalistom zamontowanie wentylacji mechanicznej z rekuperatorem. Fachowcy doradzili przygotowanie opcji włączenia klimatyzatora do tych samych kanałów (dodali go rok temu). Inni poprowadzili rurociąg systemu odkurzania centralnego, wyposażając go w pięć gniazd i dwie szufelki automatyczne (w kuchni i wiatrołapie). Oczywiście, przezorna właścicielka kupiła dwa węże o długości 12 m (po jednym na każdą kondygnację) i bogaty osprzęt.
Wodę ze studni, wydrążonej na okres budowy, teraz mieszkańcy wykorzystują do podlewania ogrodu (uzdatniając ją specjalistyczną stacją). Szczęśliwie instalację w domu tuż przed przeprowadzką podłączyli do nowo powstałego wodociągu. Założyli dodatkowy obwód elektryczny, obsługujący agregat prądotwórczy. Zainwestowali w system alarmowy i monitorowania siedziby oraz wersje antywłamaniowe okien i drzwi. Nie oszczędzali na rozmaitych czujnikach, m.in. dymu. Na gazie z sieci oparli mieszany system grzewczy z podłogówką, grzejnikami kanałowymi i na ścianach.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Wentylacja mechaniczna z rekuperatorem - 25 000 zł.
- Instalacja c.o. - 40 000 zł.
- Wkład kominkowy - 13 500 zł, obudowa z granitu i piaskowca - 11 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Koszt utrzymanie domu w roku 2021 wyniósł 14 950 zł.
Do końca 2021 r. średnie miesięczne opłaty za gaz z sieci kształtowały się na poziomie 400 zł (czyli rocznie 4800 zł). Na drewno do kominka wydano około 150 zł, na energię elektryczną co miesiąc 350 zł (4200 zł). Woda z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej kosztowało łącznie 2400 zł (przy podlewaniu ogrodu uzdatnioną wodą ze studni). Uzdatnianie tej wody 200 zł.
Inne opłaty: monitoring 720 zł; ubezpieczenie budynku 2000 zł; podatek od nieruchomości 480 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Marzyliśmy o parterowej siedzibie na dużej działce, ostatecznie kupiliśmy parcelę w rozmiarze rozsądnym dla zapracowanych ludzi (1000 m2) i zbudowaliśmy obiekt z poddaszem. Wybraliśmy posesję blisko domu rodziców (w odległości 700 m) oraz naszej firmy. Mamy małe dziecko, zależało nam więc na lokalizacji niedaleko szkoły, przystanku autobusu, publicznego placu zabaw i rekreacji. Natomiast pod względem technicznym - bardzo liczył się dostęp do niezbędnych mediów (w momencie zakupu brakowało jedynie sieci wodociągu, lecz już toczyła się jej budowa). Mankamentem był brak utwardzonej drogi.
- Sami starannie organizowaliśmy budowę, zatrudniliśmy polecone ekipy. Aż trudno uwierzyć, że na ukończenie prac czekaliśmy jedynie 15 miesięcy. Kompletując wyposażenie, np. nietypowe okna, przekonaliśmy się, że bardziej elastyczne podejście do zamówienia i korzystniejsze ceny oferują małe lokalne firmy. W trakcie budowy wykonywaliśmy zdjęcia, aby utworzyć przydatne archiwum.
- Praktyczne zaplecze gospodarcze jest istotą funkcjonalności budynku. Nie żałujemy usytuowania pralni na parterze, bo np. zamontowany tu kran i zlew obsługują równocześnie garaż i ogród. Szkoda jednak, że z powodu pomyłki w projekcie nie udało się poprowadzić z poddasza do pralni zsypu do zrzucania brudnych rzeczy. Udanym rozwiązaniem w master bedroom jest oddzielenie poszczególnych pomieszczeń drzwiami. Kiedy ktoś korzysta z łazienki lub garderoby, nie budzi osoby w sypialni. Radzimy też wstawić kolejne wygłuszone drzwi w głównym wejściu do tej prywatnej strefy. Wtedy nie słychać dźwięków z salonu, kuchni i zwiększa się komfort mieszkania. Ostrzegamy przed wykończeniem marmurem posadzki w kuchni i łazienkach. Uszkodziliśmy kamień środkami chemii gospodarczej. Lepiej wybrać granit. Zamiast polerowanych płyt gresu, dziś kupilibyśmy matowe.
Redaktor: Lilianna Jampolska