Mini-wieża to absolutnie początkowe stadium dążenia do jak najlepszego dźwięku. Dobrze, gdyby było to pozbawione
wodotrysków, solidnie wykonane urządzenie, takie jak np. przedstawiona na zdjęciu YamahaPrzygotowanie akustyczne pomieszczenia, w którym chcielibyśmy słuchać muzyki i/lub oglądać filmy to ważna i potrzebna rzecz. Można nawet powiedzieć, że to połowa sukcesu i dobrze, jeśli...
Mini-wieża to absolutnie początkowe stadium dążenia do jak najlepszego dźwięku. Dobrze, gdyby było to pozbawione
wodotrysków, solidnie wykonane urządzenie, takie jak np. przedstawiona na zdjęciu Yamaha
Przygotowanie akustyczne pomieszczenia, w którym chcielibyśmy słuchać muzyki i/lub oglądać filmy to ważna i potrzebna rzecz. Można nawet powiedzieć, że to połowa sukcesu i dobrze, jeśli przeprowadzimy ją na początku, bo oszczędzi to i rozczarowań, i ewentualnych remontów. A tego przecież byśmy nie chcieli, prawda? To samo tyczy się ukrycia okablowania, szczególnie jeśli planujemy bardziej rozbudowany system lub automatykę.
To jednak tylko przygotowania. Tym, co czyni z katalogu sprzętu system, a więc coś więcej niż zbiór przypadkowych urządzeń, jest WYBÓR. I o tym będzie ten tekst – o tym, na co warto zwrócić uwagę, jakie są możliwości i czego lepiej unikać, kupując urządzenia do odtwarzania muzyki. A warto zatroszczyć się o to, aby nagrania zabrzmiały jak najlepiej. Przecież to, jak brzmi orkiestra, zespół, wokalist(k)a stanowi część wizji artystycznej i jako takie przynależy nieodłącznie do danego utworu.
Muzyka to jedna z bardziej ulotnych form sztuki, i chyba najbardziej intensywna. Tak się przynajmniej wydaje. To dziedzina działalności człowieka, która działa na wszystkie zmysły jednocześnie, nawet jeśli część bodźców jest tylko wyobrażona, bo ostatecznie największym i najwrażliwszym organem homo sapiens jest mózg, a ten jest na muzykę wyjątkowo podatny. Stąd już tylko krok do tego, co często nazywa się audiofilizmem, a co w mniej ekstremalnej wersji łączy się z określeniem „meloman”.
Zakładam, że Czytelnicy, którzy postanowili ten tekst przebiec choćby pobieżnie, są słuchaniem muzyki zainteresowani. Nie ma znaczenia jakiej muzyki, bo to sprawa indywidualnych upodobań i gustu – po prostu MUZYKI. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to warto się zastanowić nad tym, czy kupując mieszkanie, budując dom, urządzając go, nie warto by było pomyśleć od razu nad tym, aby słuchać muzyki tak, jak powinna być słuchana, jak ją słyszał muzyk/kompozytor.
Problemem są zazwyczaj finanse, bo dom sam w sobie pochłania każdą dostępną ilość gotówki, ale to chyba najlepszy moment na to, aby zmienić jakość życia na lepsze nie tylko w dziedzinie „hard” materialnej, ale także w tej wersji bardziej wysublimowanej. Jak to zrobić, żeby jak najlepiej wydać pieniądze? Zaczynamy… Albo nie, jeszcze słowo: będziemy mówili niemal wyłącznie o systemach stereofonicznych. Naczelną zasadą współczesnego rynku audio-wideo jest to, że nigdy, powtarzam – NIGDY – system do kina domowego nie odtworzy muzyki tak dobrze, jak dedykowany system stereo. Jeszcze na końcu do tego powrócimy, ale warto o tym wiedzieć już teraz. Teraz zaczynamy więc naprawdę.
MINI-WIEŻA
Najprostszą formą obcowania z muzyką w domu jest tzw. mini-wieża. To zwarty, kompaktowy system, który w jednej obudowie (czasem w kilku) mieści wzmacniacz, odtwarzacz CD (DVD), radio (tuner) i kolumny. Te ostatnie są odłączalne, ale najczęściej pozostają na zawsze przytwierdzone do głównego korpusu. Z punktu widzenia audiofilizmu, a więc dziedziny wiedzy specjalistycznej, zajmującej się oceną (subiektywną – przez słuchanie oraz obiektywną – przez pomiary; najlepiej, jeśli te dwie rzeczy idą ręka w rękę) jakości urządzeń służących do odtwarzania dźwięku, mini-wieża nie jest najlepszym wyborem.
Prawdę mówiąc, większość audiofili powie, że to kaszana i obciach. Przez długi czas jakość takich zintegrowanych systemów była bowiem naprawdę żenująca i właściwie nie miało żadnego znaczenia, co wybierzemy, pod warunkiem, że będzie pasowało do stylistyki mieszkania. I nie będzie drogie. Nie bądźmy jednak snobami i powiedzmy, że w ostateczności, jeśli stoimy twardo na stanowisku, że to nam wystarczy, da się słuchać także na tym. Ale, żeby miało to sens, trzeba tak to urządzić, żeby „wydobyć” z owego systemiku jak najwięcej.
Przy kupnie mini-wieży generalna zasada mówi, żeby nie kupować czegoś, co się bardzo świeci, co ma mnóstwo ułatwień, gadżetów itp. Jeśli na kolumnach napisano np. „Moc 360 W”, to wiedzmy, że to bzdura i te głośniki nie zniosą więcej niż
10-15 W. Zresztą nie o dane techniczne tu chodzi – im wyżej w cenniku, tym bardziej liczy się subiektywny odbiór dźwięku, a nie same dane. Chodzi na przykład o to, że najlepiej wybrać taki system, w którym nie ma mnóstwa głośników – najlepiej jeśli w kolumnie są dwa (bardzo rzadko, jak w przypadku systemów JVC z głośnikami o membranach wykonanych z drewna, dobre rezultaty osiąga się też z pojedynczym głośnikiem).