Inwestor: – Dzień dobry, po omówieniu fundamentów, ścian i stropów chciałbym zasięgnąć fachowych opinii na temat dachów i pokryć dachowych. Zdaje się, że to bardzo ważne elementy domu, przy tym niestety dość trudne do wykonania i kosztowne.
Ekspert budowlany: – Dzień dobry. Rzeczywiście, poprawne wykonanie dachu to spora sztuka. Jest to też jeden z najdroższych elementów w czasie budowy domu. Jego rola bywa niedoceniana, tymczasem zabezpieczenie budynku przed czynnikami atmosferycznymi jest kluczowe. Proszę zwrócić uwagę, ile prac można przeprowadzić dopiero po przykryciu go dachem? Dopiero wtedy wstawiamy okna, ocieplamy elewację, wykonujemy instalacje wewnętrzne i tynki. W szczególności każdy producent wełny mineralnej przestrzega, by nie ocieplać elewacji w budynku bez dachu, bo zmoczoną wełnę trudno wysuszyć.
A i w gotowym domu dach zalewają strugi wody, zalega na nim i topnieje śnieg, albo dla odmiany intensywnie nagrzewa go słońce. Jaka ściana wytrzymałaby tak trudne warunki?
W związku z tym, że dach jest narażony na skrajnie trudne warunki, musi być naprawdę porządnie zaprojektowany i zrealizowany. Tymczasem inwestorzy najczęściej zwracają uwagę na jego wygląd, koncentrując się na doborze pokrycia dachowego.
– Nie ukrywam, że ja też chciałem zacząć od tego zagadnienia.
– Tak myślałem. To mniej więcej tak, jak byśmy przy naszej wcześniejszej rozmowie o ścianach zajmowali się głównie rodzajami tynków. Tymczasem dach tworzy wiele elementów, które trzeba właściwie dobrać: konstrukcja, podkład pod pokrycie, samo pokrycie, ocieplenie i rozmaite detale. A nawet te z pozoru drugorzędne elementy mają wielki wpływ na jakość i trwałość dachu. Co więcej, wzajemne zależności są bardzo złożone i często trudne do zauważenia. Nawet projektantom zdarza się zapomnieć, że np. dodanie lukarny zmienia nie tylko konstrukcję, ale i warunki wentylacji tej części dachu.
– Od czego więc powinniśmy zacząć omawianie dachu?
– Najpierw trzeba zdecydować, czy ma być pod nim poddasze użytkowe, czy nieużytkowe. A więc taki tradycyjny strych, pełniący co najwyżej funkcję przestrzeni magazynowej na różne rzeczy używane sezonowo, a jeszcze częściej – wyniesione tam, bo szkoda je było wyrzucić i zapomniane. Strych nie musi być w związku z tym szczególnie obszerny ani wygodny. Jaki wyjdzie, taki się akceptuje.