Projektanci i wykonawcy bardzo często zbyt optymistycznie szacują jego możliwości. Wiele popularnych poradników podaje np., że wydajność cieplna suchego piaszczystego gruntu wynosi 10–15 W/m2, a to blisko dwa razy więcej niż wskazuje praktyka niemiecka (a za nią norma). Ten nadmierny "optymizm" może wynikać z walki o klienta – mniejszy kolektor to znacznie niższe koszty materiałów i robocizny, a więc bardziej atrakcyjna cenowo oferta. Ponadto parametry gruntu czy wód podziemnych zmieniają się z biegiem lat, a także w trakcie jednego sezonu grzewczego.
Zbyt intensywny odbiór ciepła może uniemożliwić pełną regenerację źródła i jego możliwości będą z roku na rok coraz gorsze. W przypadku kolektorów poziomych dość często wokół rur tworzy się warstwa lodu, co paradoksalnie zwiększa ilość uzyskiwanego ciepła, bo zamarzająca woda oddaje dużo ciepła. Jednak jeśli po sezonie grzewczym lód nie stopi się całkowicie, to po kilku latach może nawet utworzyć się ciągła lodowa skorupa pomiędzy rurami kolektora, który zostanie wyłączony z eksploatacji.
Dlatego w przypadku źródła dolnego lepiej je przewymiarować, niż wykonać zbyt małe. Wiąże się to ze wzrostem kosztów, ale późniejsze powiększenie niewydolnego źródła dolnego będzie znacznie droższe.
Jarosław Antkiewicz
fot. archiwum firmy Clima Komfort