Ciekawa metoda praktycznie bezkosztowego chłodzenia (przynajmniej wybranych pomieszczeń) pojawiła się z chwilą wejścia na rynek tanich powietrznych pomp ciepła do podgrzewania wody użytkowej.
Powietrzne pompy ciepła do c.w.u. z reguły wyposażone są w dwa króćce do podłączenia przewodów powietrza zasysanego i wyrzucanego. Powietrze wyrzucane przez pompę jest schłodzone, a w dodatku osuszone. Najłatwiej wykorzystać je, gdy w domu jest już system wentylacji mechanicznej, ale nie jest to jedyne wyjście.
Jeśli kotłownia, w której montujemy pompę, przylega do salonu (a zdarza się to często, choćby ze względu na łatwość montażu coraz popularniejszych kominków) albo znajduje się pod nim, wystarczy przeprowadzić jeden przewód powietrzny z kotłowni do salonu, by można było kierować do niego powietrze schłodzone przez pompę.
Oczywiście, odprowadzenie powietrza z pompy ciepła musi być wykonane w taki sposób, by wyrzucane powietrze dało się też kierować gdzie indziej, np. po prostu na zewnątrz budynku. Rozwiązanie takie nie daje, co zrozumiałe, szansy precyzyjnej regulacji temperatury w chłodzonym pomieszczeniu. Za to możliwość chłodzenia salonu za te same pieniądze, za które podgrzewana jest ciepła woda, wydaje się naprawdę atrakcyjna (warto też wspomnieć, że jeśli rurę zasysającą powietrze do pompy doprowadzimy do suszarni, to wyprane rzeczy będą schnąć błyskawicznie).
Adam Jamiołkowski
fot. Stiebel Eltron
