Dociekliwy Inwestor: - Co Pana zdaniem jest najważniejsze w domowej instalacji elektrycznej, tej układanej wewnątrz budynku?
Majster Guru: - Przede wszystkim dobry plan, myślenie nieco na zapas, tak aby tuż po przeprowadzce nie okazało się, że trzeba stosować rozgałęziacze albo czegoś brakuje. No i trochę rozszerzając pańskie pytanie, trzeba pamiętać, że prąd i rozmaite okablowanie jest potrzebny nie tylko wewnątrz domu, ale i na posesji: przy bramie, w ogrodzie, na tarasie.
- Jak w takim razie zabrać się za to planowanie i na czym ono polega? Czy planowanie nie jest raczej zadaniem dla elektryka?
- Tylko po części dla niego. To przede wszystkim Pan powinien zdecydować, jakie i gdzie urządzenia czy oświetlenie chce Pan mieć w poszczególnych pomieszczeniach. Elektryk zaś ma wymyślić, jak to zrealizować. Oczywiście dobrze, jeżeli posłuży Panu fachową radą i pomocą, ale to właśnie Pan powinien wiedzieć, czego chce. Klient, który zmienia zdanie w trakcie prac i zaczyna np. domagać się tak z pozoru banalnej rzeczy, jak przeniesienie łączników oświetleniowych w inne miejsce - potrafi być prawdziwym utrapieniem.
- Co jest kłopotliwego w przeniesieniu takiego włącznika od żyrandola?
- Proszę pamiętać, że taki łącznik na ścianie jest tylko częścią większej całości, łączy się przewodami z lampą i rozdzielnicą i to właśnie inne ułożenie przewodów może być dość kłopotliwe.
Ale wróćmy do planowania instalacji. Ja zawsze polecam dość prostą czynność. Gdy już wstępnie uzgodnimy z elektrykiem, gdzie mają znaleźć się gniazda i łączniki instalacyjne różnych rodzajów, jak fachowo nazywa się popularne "włączniki" oraz źródła światła, najlepiej poprosić go, by zaznaczył ich położenie na ścianach i sufi cie. Sami możemy dodatkowo zaznaczyć kredą na podłodze, gdzie planujemy postawić meble. Często dopiero wtedy widać, czy ich rozmieszczenie jest wygodne, a na tym etapie możemy jeszcze łatwo wprowadzić zmiany.
Warto przy tym nieco wybiec myślami w przyszłość i przewidzieć zasilanie sprzętów, które zapewne kiedyś kupimy. Na etapie budowy wykonanie dodatkowych obwodów i gniazd jest nieporównywalnie mniej kłopotliwe i znacznie tańsze, niż późniejsze przerabianie gotowej instalacji. W miejscach przyszłych gniazd można na razie zostawić tylko zaślepione puszki.
- A czym właściwie są "obwody", bo słyszę, że Pan już któryś raz użył tego pojęcia.
- Prawda, nie wyjaśniałem tego, choć to podstawowe pojęcie. Każdą instalację elektryczną dzieli się na mniejsze fragmenty zwane obwodami. Każdy obwód ma w tablicy rozdzielczej własne zabezpieczenie nadmiarowoprądowe, wyłączające go w razie przeciążenia lub zwarcia. Inne zabezpieczenia zwykle są wspólne dla kilku obwodów.
Generalnie jednego obwodu nie powinno tworzyć więcej niż 10 gniazd lub 20 źródeł światła montowanych na stałe. Jednak w domach jednorodzinnych warto przyjąć ostrzejsze kryteria. Dobrze, jeśli na każdej kondygnacji są przynajmniej dwa obwody oświetleniowe. Gdy jeden z nich się wyłączy, nie znajdziemy się w kompletnych ciemnościach, co może być nawet niebezpieczne, szczególnie, jeśli w domu są schody. Podział na obwody powinien być logiczny i racjonalnie uzasadniony, np. oświetlenie parteru na lewo od wejścia to jeden obwód, a na prawo - drugi.
Pożądane jest także, by pomieszczenia położone po przeciwnych stronach korytarza czy holu miały gniazda zasilane z odrębnych obwodów - dzięki temu w razie remontu czy awarii, będzie można łatwo zasilić niezbędne narzędzia elektryczne, nie używając długich przedłużaczy. W dużych pomieszczeniach, takich jak salon, warto rozdzielić gniazda na dwa obwody.
Podkreślę jeszcze, że sprzęty montowane na stałe - podgrzewacze wody, kotły grzewcze (niekoniecznie elektryczne), lodówki, pralki itp. powinny być przyłączone każde do osobnego obwodu. Są to często sprzęty o dużej mocy, a ponadto taki sposób instalacji zmniejsza ryzyko wyłączenia urządzenia w wyniku awarii innego sprzętu w domu. A skutki takiego wyłączenia mogą być bardzo kłopotliwe, zwłaszcza w przypadku chłodziarek i urządzeń grzewczych.
- Jaka jest w instalacji rola rozdzielnicy?
- Wszystkie obwody zbiegają się właśnie w tablicy rozdzielczej, zwanej też rozdzielnicą. To takie domowe centrum zasilania i sterowania. Tam też zamontowane są elementy zabezpieczające przed przeciążeniem instalacji czy porażeniem prądem. np. wyłączniki nadmiarowoprądowe i różnicowoprądowe. Tablica rozdzielcza powinna znaleźć się w pobliżu wejścia do budynku, na wysokości wzroku dorosłego człowieka, aby dostęp do niej był wygodny i łatwy, co jest ważne, gdy trzeba szybko wyłączyć napięcie w całej instalacji, na przykład z powodu pożaru.
Rozdzielnica musi być na tyle duża (z zapasem), by nie wymieniając jej, dało się za jakiś czas zamontować dodatkowe urządzenia, np. zegary sterujące, czy zabezpieczenia. Ponadto umieszczony w niej osprzęt się nagrzewa, a zbyt ciasno upakowany, nie miałby jak oddać ciepła.
- A ja mam w mieszkaniu rozdzielnicę powyżej drzwi wejściowych...
- Ech, nie Pan jeden, choć to idiotyczne rozwiązanie. Kłopoty z tym związane odczuwa się już podczas pierwszej domowej awarii, która zwykle wymaga włączania i wyłączania któregoś z obwodów elektrycznych. A dla osób na wózku inwalidzkim, czy choćby mniej sprawnych, tak umieszczona rozdzielnica jest w zasadzie niedostępna. Choć i dla człowieka o pełnej sprawności wchodzenie po ciemku (bo właśnie wysiadł prąd) na krzesło, żeby dostać się do rozdzielnicy może się skończyć źle.
- Przekonał mnie Pan, że to złe rozwiązanie.
Na pytania odpowiadał: Adam Jamiołkowski