Kiedy w 2015 r. Karolina i Marcin kupili ten dwudziestoletni dom, miał wiejski wygląd i tradycyjne instalacje. Po zmianie kolorystyki bali i dachu oraz dobudowaniu z tyłu jadalni, prezentuje się nowocześniej i jest przestronniejszy. Po wyposażeniu go w wentylację mechaniczną z rekuperatorem, a także przewodową instalację automatyki domowej i fotowoltaikę, lepiej pasuje do oczekiwań współczesnych użytkowników.
Dom drewniany, parterowy z użytkowym poddaszem; ściany z bali o grubości 24 cm, folia wiatroszczelna i paroprzepuszczalna, od strony wnętrza wełna mineralna o grubości 12 cm i płyty g-k; dobudowana jadalnia w konstrukcji szkieletu drewnianego; dach pokryty blachodachówką.
Powierzchnia działki: 1500 m2.
Powierzchnia domu: 180 m2 (po rozbudowie o 38 m2).
Powierzchnia wolno stojącego garażu: 40 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 13 292 zł.
Dom z grubych bali, stojący w dużym zadbanym ogrodzie, ujął małżonków przyjaznym klimatem oraz świetną lokalizacją i wyposażeniem w media (m.in. gaz z sieci, woda z wodociągu, przyłącze do kanalizacji zbiorczej). Przez pierwsze trzy lata niczego w nim nie zmienili, szykując się - jak to sami nazwali - na "lekkie podrasowanie tego, co jest" (raziła ich przestarzała rustykalna stylistyka bryły i pomieszczeń).
Jednak niespodziewanie, zaraz po przeprowadzce, okazało się, że część bali jest zaatakowana przez szkodniki drewna (poprzedni właściciel zapomniał o tym uprzedzić). Karolina i Marcin natychmiast zlecili profesjonalną fumigację. Trzy lata później wyremontowali balkon i ganek (zastąpili spróchniałe elementy), a także zmienili kolorystykę elewacji. W następnym roku zajęli się dobudowaniem przeszklonej jadalni o powierzchni 38 m2 oraz modernizacją pomieszczeń, obejmującą m.in. wymianę niektórych instalacji, wykonanie kolejnych.
W efekcie mają za sobą kilkuetapowy gruntowny remont, a planują jeszcze zmodernizowanie systemu grzewczego, włączenie profesjonalnej klimatyzacji do dodanego układu wentylacji mechanicznej z rekuperatorem, unowocześnienie garażu, wymianę ogrodzenia, odświeżenie ogrodu. Marcin żartobliwie określił prace na terenie nieruchomości jako Neverending Story (lecz nie cierpi z tego powodu, podobnie jak Karolina twórczo podchodzi do tych zadań).
Zaraz po przeprowadzce bale poddano fumigacji (ze względu na szkodniki w drewnie). Podczas późniejszego remontu tradycyjna bryła zyskała nową kolorystykę dachu i elewacji. Ekipa dekarzy sama dobrała odpowiednią farbę i zaaplikowała ją na połacie dachu sposobem natryskowym (właściciele wskazali tylko odcień antracyt). Inna ekipa pomalowała bale na szaro, a obramowania okien na biało.
Karolina i Marcin zmienili typowy rustykalny wygląd budynku oraz włączyli w obręb strefy dziennej istniejący zadaszony taras (używając lekkiej konstrukcji szkieletowej). Od strony południowego wschodu urządzili niezadaszony taras o wymiarach 2,70 × 7,80 m (jego jasna nawierzchnia podkreśla nową kolorystykę ścian i dachu).
Aby już nie trąciło myszką
Prace remontowe, dotyczące pomieszczeń, trwały od kwietnia do listopada 2019 r. Po szczegółowych oględzinach przez fachowców, jasne się stało, że w nienaruszonym stanie może zostać tylko kotłownia, elementy systemu grzewczego, w tym ogrzewanie podłogowe w formie trzech mat elektrycznych (w holu, WC, łazience na poddaszu), żeliwny wkład kominkowy z grawitacyjnym sposobem rozprowadzania powietrza (DGP), sauna, okna z drewnianymi ramami i trzema szybami. Reszta wyposażenia zostanie poddana wymianie lub modernizacji. Jednak dla małżonków najważniejszym powodem do podjęcia rozległego remontu była chęć wykreowania nowocześniejszego wyglądu nieruchomości (o poprzedniej stylizacji mówili "To nie nasz przelot").
Na balkonie wymienili spróchniałą podłogę i balustradę (tralki zastąpili prostymi elementami).
- Nie chcieliśmy budować domu, bo nie mamy na to czasu - opowiada Karolina. - Kupiliśmy więc drewniany i niezbyt stary, wykonany ze szlachetnych materiałów, tj. drewna i kamienia, oraz dobrze wyposażony. Jego standard w okresie wznoszenia na pewno oceniano jako wysoki, natomiast w momencie kupna, w 2015 r., mogliśmy go sklasyfikować jako zaledwie średni. Brakowało mu m.in. nowoczesnej wentylacji i klimatyzacji. Kulała estetyka - zabejcowane na brązowo ściany zewnętrzne, czerwona blachodachówka, łaciate lastryko na posadzce ganku i kuchni wyglądały oldskulowo i postanowiliśmy to zmienić.
Prowadzę firmę dekoracji okien, o konsultację poprosiłam kuzynkę architektkę i męża, i wspólnie przystąpiliśmy do dzieła. Bazowaliśmy na minimalizmie i naturalnych materiałach, operowaliśmy czernią, bielą, szarością. Na całym parterze (w tym w kuchni, wiatrołapie i holu) zaprojektowaliśmy jednakową posadzkę. Ponieważ stary parkiet był zużyty, zastosowaliśmy nowoczesne deski, nadające się na ogrzewanie podłogowe (maty elektryczne zastaliśmy pod płytkami z gresu i kamienia, które usunęliśmy). Pełną ścianę działową, oddzielającą salon i pokój TV, zastąpiliśmy lekką metalowo-szklaną z drzwiami. Do aranżacji dopasowaliśmy dobudowaną przeszkloną jadalnię.
W odświeżonym układzie kuchni zawarliśmy wyspę, posługiwaliśmy się współczesnymi materiałami i zabudową. Zmodernizowaliśmy WC na parterze i rodzinną łazienkę na poddaszu. W tej drugiej są teraz dwie umywalki, zamiast zastanej wanny z hydromasażem - zwykła (to dlatego, że przez 4 lata po przeprowadzce sporadycznie korzystaliśmy z masażu w wodzie, musieliśmy regularnie czyścić dysze). Ekipa remontowa pomalowała ściany farbami lateksowymi, a na wyznaczonych przegrodach, np. w holu, przykleiła stylową tapetę i zamontowała kryte drzwi (w reszcie pomieszczeń osadziła skrzydła w kolorze białym).
Ważnym etapem była termomodernizacja połaci dachu na strychu (polegała na ułożeniu wełny mineralnej o grubości 20 cm) i ścian na poddaszu (w ich przypadku wykonawca nie zdejmował boazerii, którą były obłożone, tylko zakrył ją płytami g-k, co dało kolejną przegrodę cieplną).
Rzut parteru i rzut parteru po zmianach
Dobudowa jadalni
Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Marcin.
- Kiedy do salonu wstawiliśmy duże kanapy z wcześniejszego domu, dla mnie zrobiło się za ciasno - mówi właściciel. - Jednocześnie było w nim również trochę za ciemno, ponieważ poprzednicy zadaszyli cały tylny taras litym elementem bez okien. Rzadko korzystaliśmy z tarasu wychodzącego na północny wschód. Pomyślałem, że odzyskamy tę przestrzeń, jeśli wciągniemy ją w obręb domu. Żonie spodobał się ten pomysł z zupełnie innego powodu - życzyła sobie ustawić tam wielki stół z myślą o urządzaniu świąt (wcześniej musieliśmy w tym celu przemeblowywać salon).
Zdecydowaliśmy się przeszklić nową jadalnię. Dzięki wielkim oknom pionowym nareszcie widzimy bliską część ogrodu. Natomiast przez okna dachowe (80 × 160 cm), wpada do pomieszczenia dużo światła. Ekipa remontowa zrealizowała dobudowę w technologii szkieletu drewnianego. W posadzce ułożyła wodną podłogówkę, łącząc ją z instalacją grzewczą. Przeprowadził te roboty wykonawca, z którym współpracujemy od 2002 r.
Dzięki dobudowaniu jadalni o powierzchni 38 m2, strefa dzienna wygląda przestronniej. Duże okna w dachu wpuszczają do niej z góry światło, a przeszklenia w ścianach odsłaniają zieleń w ogrodzie. Nareszcie jest widno, z oddechem. W posadzce wykonano wodne ogrzewanie podłogowe.
Właściciele samodzielnie zaprojektowali wystrój pomieszczeń. Do wykończenia posadzki w strefie dziennej przeznaczyli nowoczesną dębową deskę (odpowiednią na ogrzewanie podłogowe). Natomiast do odświeżenia konstrukcji z belek - farbę w kolorze antracyt (poprzednicy zastosowali brązową), do ścian - farbę lateksową w kolorze jasnoszarym. Karolina dopasowała do wystroju tkaniny przy oknach i na kanapach.
Powiększyć zestaw instalacji
- W poprzednim domu korzystaliśmy z wentylacji mechanicznej i kiedy zamieszkaliśmy w obecnym, z systemem grawitacyjnym, odczuliśmy zmianę jakościową, daleką od strefy komfortu - opowiada Marcin. - Ponadto drewniany budynek szybko się nagrzewa i wychładza, więc w lecie na poddaszu panowała zbyt wysoka temperatura. Mógł temu zapobiec mechaniczny układ wentylacji oraz profesjonalna klimatyzacja kanałowa. Podczas modernizacji ekipa wykonawców poprowadziła odpowiednie przewody i zamontowała krzyżową centralę wentylacyjną.
Później dodałem do układu elementy klimatyzacji i podpiąłem je do automatyki domu inteligentnego. Od lat się tym zajmuję zawodowo, więc przed remontem zaprojektowałem przewodowy system sterowania do tego budynku. Oparłem go na technologii KNX i solidnych materiałach. Układ skonfigurowałem do zarządzania, oprócz wymienionych wyżej instalacji, również oświetleniem, ogrzewaniem, alarmem, multiroomem. Nie mogłem, oczywiście, wykorzystać elektryki po poprzednikach - fachowiec poprowadził nową, z przewodów przeznaczonych do systemów inteligentnych, oraz założył na ścianach nowoczesny osprzęt ze szkła lub kamienia (m.in. z czujnikami temperatury), a w pomieszczeniu technicznym - dużą elektryczną centralę-szafę. Osprzęt dopasowałem do kolorystyki pomieszczeń.
Między salonem i pokojem TV, w miejscu ściany działowej, postawili lekkie przeszklenie w stylu loft, z metalu i szkła (w nim urządzili wejście, a poprzednie od strony holu zamurowali). Nowocześniej oświetlili pomieszczenia i ozdobili je obrazami.
W kuchni, podobnie jak w całym domu, operowali zimnymi kolorami - białym, szarym i czarnym - i przełamali je ciepłym drewnem dębowym oraz tkaninami. Zastosowali własny układ funkcji (z wyspą), zamówili nowoczesną zabudowę szafkową z blatami wykonanymi z płyty laminowanej, a na wyspie ze spieku kwarcowego.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Remont z rozbudową domu o 38 m2 łącznie 350 000 zł, w tym:
wentylacja z rekuperatorem krzyżowym - 25 000 zł;
przewodowa instalacja automatyki domowej - 50 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 13 292 zł.
Opłaty za zużycie gazu z sieci wynoszą średnio miesięcznie 280 zł, czyli rocznie 3360 zł. Natomiast elektryczności 400 zł/m-c (4800 zł) - wysokie zużycie prądu jest spowodowane m.in. pracą non stop pompy w basenie (w lecie) i trzech mat elektrycznych (w zimie).
Opłaty za wodę z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej oscylują wokół 200 zł/m-c, tj. 2400 zł rocznie.
Inne opłaty: odbiór segregowanych śmieci (miesięcznie za 4 osoby po 27 zł = 108 zł, czyli rocznie 12 × 108 = 1296); monitoring 600 zł; ubezpieczenie domu 300 zł; podatek od nieruchomości 536 zł.
Właściciele, Karolina i Marcin - Dlaczego kupiliśmy dom do remontu? Ponieważ nie mamy czasu budować od zera. Woleliśmy zorganizować modernizację w gotowym - kręci nas zmienianie starej materii w nowoczesną. Dzieląc remont na etapy, umożliwiliśmy sobie i synom w miarę komfortowe przetrwanie prac. Najbardziej zaskoczyło nas to, jak dużą przestrzeń udało się nam uzyskać w całej strefie dziennej, między innymi dzięki dobudowaniu przeszklonej jadalni. Potwierdzili to wszyscy znajomi.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Karolina: Dobrze, że wycięliśmy fragment stropu nad klatką schodową - teraz jest oświetlana przez okno dachowe. Ponadto zabiegową klatkę przebudowaliśmy na dwubiegową ze spocznikiem - wystarczyło zmodyfikować dolną część biegu. Wcześniej mąż i synowie narzekali na nieforemne schody. Obecnie mają one wygodniejszą jednakową szerokość. Podczas remontu dodaliśmy również wzdłuż biegów oświetlenie z czujnikami ruchu i balustradę ze stali (poprzednia drewniana była toporna).
Udaną zmianę wprowadziliśmy w pokoju TV, który był ciemny i miał wejście od strony holu. Stał się jaśniejszy i lepiej dostępny, po założeniu od strony salonu przeszklonej ściany w stylu loft, z drzwiami. Pokój TV szybko stał się integralną częścią strefy dziennej.
Marcin: Przełożyłem na przyszłość modernizację systemu grzewczego i kotłowni oraz dodanie profesjonalnej klimatyzacji - chcę je dobrze zaprojektować i przygotować się na duży wydatek. Panelowe grzejniki na ścianach zasłoniłem nakładkami, dzięki którym wyglądają nowocześniej i nie zakłócają wystroju wnętrz. Nakładki z magnesami kupiłem w markecie budowlanym. Polecam ten tani patent.
Jestem szczególnie zadowolony z dobudowania jadalni oraz zwiększenia liczby instalacji. Dla mnie wyposażeniem must-have w każdym domu powinna być wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła. Ze względu na wykonywany zawód, nie wyobrażam sobie mieszkania bez automatyki inteligentnej. Ponieważ zużywamy dużo prądu, w październiku 2020 r. zamontowaliśmy ogniwa fotowoltaiczne o mocy 10 kW, a w listopadzie do układu wentylacji mechanicznej włączyliśmy klimatyzację.
O remont poprosiliśmy sprawdzonego wykonawcę, czekaliśmy na swoją kolej aż dwa lata. Warto było! Już teraz zaklepaliśmy terminy na dalsze etapy prac.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.