Przywrócić dawne piękno

Przywrócić dawne piękno
Obsadzona drzewami droga z Warszawy do Łowicza prowadzi najpierw wśród podmiejskich zabudowań, a potem z wolna przechodzi w pola i sady, z przydrożnymi owocowo-warzywnymi straganami. Kuszą kolorowe jabłka i gruszki, warkocze cebuli i czosnku. Trudno się nie zatrzymać i trochę nie wyhamować z miejskiego pędu. A dobrze jest to zrobić właśnie jeszcze przed Łowiczem, żeby nic nie umknęło z jego spokojnego klimatu i niespiesznego tempa.

Czarek i Sabina na pomysł kupna starego domu do remontu wpadli na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy zaczęli myśleć o samodzielnym mieszkaniu, jednak nie chcieli rozpoczynać budowy nowego domu, ani kupować nowego mieszkania w bloku. Chodziło o coś, co będzie miało swój klimat, swoją „duszę”. Okazja trafiła się dosyć szybko i choć nie bez pewnych perturbacji, stali się właścicielami działki, na której stał odarty z dawnej świetności dworek. Można powiedzieć – ruina dworku, która dotrwała do 1995 roku bez praktycznie żadnego większego remontu.

Stare na nowe

Po remoncie elewacje wyglądają okazale - warto było zwalczyć trudy remontu mimo zwątpienia.
 Po remoncie elewacje wyglądają okazale - warto było zwalczyć trudy remontu mimo zwątpienia.

Co to naprawdę oznaczało, okazało się w kolejnych latach, intensywnego przywracania budynku do stanu używalności i funkcjonalności. Oboje gospodarze byli zgodni, że nie chcą zmieniać kształtu domu, ani poprawiać elewacji, a jedynie odnowić ją i „odświeżyć” technicznie, co w praktyce oznaczało wymianę niemalże wszystkiego „starego” na „nowe”, za wyjątkiem samej bryły budynku.

Dziurawy dach

Na początek konieczne okazało się zabezpieczenie oraz wymienienie dachu wykonanego kiedyś z blachy cynkowej, mocno już przerdzewiałej, na współczesną ceramiczną dachówkę . Sama konstrukcja dachu nie została przy tym naruszona, gdyż szczęśliwym trafem nic nie przegniło, ani nie zostało nadmiernie nadwątlone upływem czasu, choć w dachu dziur nie brakowało. Nie można było jednak zwlekać i czekać aż kolejna zima pomnoży zniszczenia.

Nowy strop, nowe ściany

Następnym krokiem było wymienienie istniejącego stropu na nowy z wykorzystaniem specjalnego rodzaju stropu do odbudowy domów (WPS), nie naruszającego samej konstrukcji, gdyż poprzedni nie wytrzymałby planów zagospodarowania poddasza. Okazało się to bardzo dużym przedsięwzięciem, które jednocześnie zmobilizowało gospodarzy do podjęcia decyzji o wyburzeniu części ścian w całym wnętrzu. Poprzedni układ pomieszczeń ograniczał dostęp światła oraz był mało funkcjonalny dla 4-osobowej rodziny.

 Ciepło domowego ogniska.
 Ciepło domowego ogniska.

Tak więc, w części parterowej powstał duży hol z wejściem do kuchni połączonej z salonem (ulubione miejsce spotkań i wspólnego spędzania czasu całej rodziny), z wejściem do łazienki , sypialni gospodarzy z drugą łazienką oraz małym pokojem biurowym.

Z holu prowadzą też schody na poddasze, w którym wydzielony został duży pokój, łazienka, mały pokój oraz wspólna dla wszystkich, otwarta przestrzeń wypoczynkowa. Wszystko przykryte łamaną powierzchnią dachu z wmontowanymi oknami dachowymi doświetlającymi całe wnętrze. Całość daje poczucie swobody i przestrzeni, a jednocześnie ciepła i kameralności dawnego dworku.

Chwile zwątpienia

To już stan dzisiejszy, jednak wracając jeszcze do roku ’95 i spoglądając na zdjęcia z tamtego okresu, trzeba powiedzieć, że wiary w możliwość pozytywnej realizacji przedsięwzięcia, w którą czasem przecież można było zwątpić, dodawał gospodarzom zaprzyjaźniony inżynier budowlany. To on na początku inwestycji ocenił stan techniczny domu, a potem na bieżąco podpowiadał dalsze kroki, pomagał w wyborze technologii i znalezieniu podwykonawców.

Wszystko było bowiem remontowane „siłami lokalnymi”, których nadzorował pan Cezary już osobiście. Czasami wymagało to dużej cierpliwości i wytrwałości oraz umiejętności przekonywania do swoich pomysłów, szczególnie w przypadku wykorzystywania bardziej nowoczesnych technologii. Nie zawsze było łatwo namówić wykonawców, żeby coś zbudowali niezgodnie z ich przyzwyczajeniem przekazywanym niemalże z pokolenia na pokolenie. Jednak o odniesionym sukcesie świadczy obecny wygląd budynku oraz przeprowadzka w 1999 roku, czyli po 4 latach od momentu zakupu.

Ciepło i sucho

Tak więc w pierwszym sezonie remontowym zrobiono dach i strop. W drugim przyszła kolej na poprawienie zewnętrznych fundamentów (odkopanie, pomalowanie środkiem zabezpieczającym przed wilgocią), skucie tynków na zewnątrz i wewnątrz domu, położenie warstwy izolacji oraz ocieplenia, położenie nowych tynków i gładzi gipsowej.

Przestronna, wysoka kuchnia jest ulubionym miejscem spotkań całej rodziny.
 Przestronna, wysoka kuchnia jest ulubionym miejscem spotkań całej rodziny.

Stary dom był wprawdzie solidnie zbudowany i zgodnie z ówczesną technologią posiadał grube mury z warstwą powietrza w środku, jednak na dzisiejsze czasy nie spełniał wymogów technicznych, takich jak choćby energooszczędność. Brak dodatkowego docieplenia zmusiłby użytkowników do ponoszenia wysokich kosztów późniejszego ogrzewania.

Dlatego też gospodarze zdecydowali się na warstwę folii izolacyjnej oraz styropianu na pionowych ścianach, a wełny mineralnej oraz włókna ekofiber w części dachowej domu. W efekcie, do ogrzania domu wystarcza rocznie około 1,5 zbiornika oleju o pojemności 2000 l przy mocy pieca 28kW, co jest dobrym rezultatem. Jako pomieszczenie gospodarcze na umieszczenie zbiornika na opał oraz pieca grzewczego służy wykopana w tym właśnie celu piwniczka (wcześniej całość nie była podpiwniczona) pod głównym holem domu.

Całości ocieplenia i doszczelnienia budynku dopełniają nowe, drewniane i dźwiękoszczelne okna, które zastąpiły starą, wysłużoną stolarkę. Został przy tym zachowany istniejący układ elewacji, a jedynie od strony podwórka pojawiły się dodatkowe okna dachowe, niewidoczne od ulicy.

Nowa "wygódka"

Nowe pomieszczenia gospodarcze harmonijnie komponują się z architekturą domu.
 Nowe pomieszczenia gospodarcze harmonijnie komponują się z architekturą domu.

Gruntownej wymianie uległy także drewniane podłogi - częściowo przegniłe, a częściowo zużyte jako opał przez poprzednich właścicieli. Obecnie na ich miejscu jest położona terakota w części kuchennej i łazienkach, płyty marmurowe w holu, a parkiet w części dziennej. Deski natomiast leżą na stropie na całej powierzchni poddasza.

 

Dzisiejszy dom posiada łazienki, WC, zlew kuchenny, co jest oczywiste, lecz wcześniej wcale takie oczywiste nie było – dawne domy nie posiadały przecież ani bieżącej wody, ani kanalizacji, a „za potrzebą” ich lokatorzy biegali do osobnych „wygódek” usytuowanych w podwórzu – i ten dom nie był pod tym względem wyjątkiem.

Pan Czarek musiał zatem podłączyć dom do kanalizacji, doprowadzić wodę do budynku, a następnie rozprowadzić ją we wnętrzu, do czego zastosował system instalacji miedzianych, od dosyć niedawna (początek lat dziewięćdziesiątych) goszczący na naszym rynku, a doskonale zdający egzamin w dalszym, wieloletnim już użytkowaniu. "Wygódki" natomiast zostały na stałe usunięte z pejzażu podwórka, a na ich miejscu stanął garaż oraz pomieszczenia gospodarcze, będące architektonicznym uzupełnieniem starego domu.

Tajemnica starego domu

Przy okazji tak gruntownego i dosłownego "prucia" ścian (wymianie uległa także cała instalacja elektryczna, zniszczona i przede wszystkim nie przewidziana do zbyt dużych obciążeń), stary dom czasami odsłaniał swoje tajemnice - różne zapomniane i odnalezione przy tej okazji sprzęty wnosiły w teraźniejszość okruchy historii – kuchnia węglowa, stare piece, drewniana skrzynia, a nawet autentyczny granat z czasów II wojny światowej - przysparzając tym samym dodatkowych emocji oraz tworząc własną historię rodzinną.

Historię mającą przecież swoje korzenie w tym właśnie mieście i okolicy, z której udało się Czarkowi i Sabinie nie wyjechać w poszukiwaniu miejsca dla siebie. Udało im się dołożyć swoją własną cegiełkę (nomen omen w sensie dosłownym) w przywrócenie piękna dawnemu miejscu, które inaczej uległoby zniszczeniu i zapomnieniu.

Nowy dom zawsze przecież można wybudować, to tylko kwestia pieniędzy, ale chcieć odbudować stary, żeby wyglądał jak za czasów swojej świetności, to już kwestia wyobraźni i idei. No i odporności na cudze komentarze, do czego niezbędne jest posiadanie silnej wiary w sens tego co się robi.

Magdalena Szczepańska

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz