Szukając nieruchomości, właściciele kierowali się głównie lokalizacją oraz ceną, mniej liczyła się powierzchnia budynku. Kiedy pierwszy raz zobaczyli segment obejmujący nie jedną, lecz... dwie oddzielone części, z których dolna była od dawna zamieszkana - nie ocenili jako wadę faktu, że będą na co dzień zmuszeni pokonywać aż 7 półpięter oraz kilkadziesiąt schodów. Choć oferowana górna część mieszkalna wymagała remontu, ze względu na świetne położenie osiedla uznali ją za lepsze miejsce do życia dla rodziny z małymi dziećmi, w porównaniu z mieszkaniem w bloku, albo domem pod miastem.
MIESZKANIE NA SIEDMIU PÓŁPIĘTRACH
Na poziomie zero znajduje się wjazd do garażu i schody prowadzące do głównego wejścia. Za nim jest wiatrołap i długi przedpokój oraz początek klatki schodowej. Pół piętra wyżej - kuchnia, jadalnia, spiżarnia i ogólna łazienka z prysznicem. Na kolejnej kondygnacji - duży salon i balkon. Na następnej - strefa prywatna właścicieli z sypialnią, garderobą i łazienką z wanną. Jeszcze wyżej - sypialnia dziecięca oraz taras o powierzchni 25 m2. Kolejne półpiętro zajmuje pokój córki i łazienka z wanną. Przedostatnie - pokój gościnny, a ostatnie - strych.
- Nie wyobrażałam sobie wyprowadzki z miasta w momencie, gdy dzieci potrzebują żłobka, przedszkola, szkoły, placu zabaw - mówi Agnieszka. - Dla mnie chodzenie po 64 schodach wewnątrz segmentu i kilkunastu na zewnątrz jest lepsze od dalekich dojazdów do pracy i stania w korkach. Przynajmniej na razie poruszanie się po tylu kondygnacjach nikomu z nas nie sprawia trudności, nawet najmłodszym dzieciom.
Ucieszyłam się, że możemy kupić wyżej położoną część mieszkalną, ponieważ jest prawie dwukrotnie większa od dolnej. Zapewnia wygodę mimo, że szerokość segmentu wynosi 5,6 m i nieco miejsca zajmuje klatka schodowa. Wysokość najważniejszych kondygnacji to 2,80, górnych 2,60 m, więc w pomieszczeniach z dużymi oknami jest przestronnie i jasno. Przyznaję jednak, że na początku wydawały mi się ciemne i małe, głównie z powodu wszechobecnej boazerii. Drewniana okładzina wyglądała staromodnie, a szczególnie ciężko - na ścianach odgradzających klatkę schodową. Jakby drewna było za mało, na podłogach w pokojach rozciągał się parkiet.
MIESZKANIE W SZEREGÓWCE - CORAZ WIĘCEJ DO REMONTU
Agnieszka i Marcin zmienili funkcję kilku pomieszczeń i układ ścian, za to na wszystkich kondygnacjach bez wyjątku - wystrój na jaśniejszy i współczesny. Początkowo zakres prac oszacowali na dużo mniejszy, jednak musieli je sukcesywnie rozszerzać (dotyczyło to zwłaszcza instalacji).
Szatnię, usytuowaną we wnęce w holu przy jadalni i kuchni, przeobrazili w spiżarnię. Natomiast do przebierania przeznaczyli wiatrołap i przedsionek za głównym wejściem, znajdujący się pół piętra niżej (powiększyli istniejący wiatrołap, przesuwając ścianę z drzwiami w kierunku długiego i wcześniej bezużytecznego przedsionka, zbudowali pojemną szafę). Na kondygnacji z kuchnią nad wejściami zastali łuki wykończone drewnem i łączące się z ościeżnicami. Zlikwidowali je oraz wyburzyli ścianę na granicy holu i jadalni. W kuchni pozbyli się półwyspu, masywnej drewnianej zabudowy szafkowej, terakoty z posadzki.
W salonie zdjęli dębowy parkiet (bo miał zbyt duże szpary, zastosowali jasną finishdeskę), natomiast rozmyślnie pozostawili go i odświeżyli w pokojach na wyższych kondygnacjach, doceniając trwałość i szlachetność tego rodzaju drewna. Wycyklinowali i polakierowali dębowe trepy na schodach i poręcze, po renowacji wyglądają wspaniale. Klatka schodowa prezentuje się lżej i nowocześniej po zdemontowaniu boazerii i usunięciu ścian odgradzających ją np. od salonu - na ich miejscu Agnieszka i Marcin zamontowali szklane balustrady schodowe z hartowanego szkła. Rys nowoczesności zyskał też salon po tym, jak przesunęli kominek, dodali przewód nawiewny i zmienili tradycyjną obudowę na bardziej prostą i płaską.
W obszernej sypialni dorosłych Agnieszka zdecydowała się zbudować ścianę działową, aby wydzielić osobną garderobę. Jest zadowolona z tego zabiegu, jak również z gruntownego wyremontowania prywatnej łazienki, do której m.in. wstawiła nową wannę i urządzenia sanitarne.
REMONT MIESZKANIA - INSTALACJE OD NOWA
Agnieszka i Marcin szybko przekonali się, że istniejący system grzewczy zapowietrza się i słabo grzeje. Na kondygnacjach zastali różnego rodzaju grzejniki na ścianach - prawdopodobnie poprzedni właściciele nie raz, nie dwa, próbowali ją naprawić, wymieniając część elementów składowych.
- Po rozmowie z fachowcami powzięliśmy decyzję o radykalnym remoncie, czyli zdemontowaniu całej starej instalacji i położeniu nowej - mówią właściciele. - Chcieliśmy mieć pewność, że w przyszłych sezonach grzewczych nic złego ze strony centralnego ogrzewania nas nie spotka. Zleciliśmy wykonanie projektu, m.in. pozbyliśmy się niepotrzebnego grzejnika w spiżarni, przenieśliśmy grzejnik spod okna w salonie na ścianę - w to miejsce wstawiliśmy wyższe skrzydło o wysokości istniejącego okna tarasowego.
Ogólną liczbę grzejników zwiększyliśmy o trzy sztuki, starannie dopasowaliśmy je do kubatury pomieszczeń i zaopatrzyliśmy w zawory termostatyczne. Kupiliśmy wyroby nowszej generacji, w tym pięć ozdobnych - dwa powiesiliśmy w salonie i trzy na klatce schodowej. Krótko rozważaliśmy nawet uniezależnienie się od osiedlowego wspólnego systemu grzewczego i kupno kotła na gaz z sieci. Ostatecznie zarzuciliśmy pomysł, jednak na wszelki wypadek w spiżarni przygotowaliśmy do niego przyłącze.
Gruntowną modernizację ma za sobą instalacja elektryczna. W niej również nowy jest każdy przewód, gniazdo, łącznik, lampy. W wielu miejscach zaprojektowaliśmy, z elektrykiem, dodatkowe punkty świetlne, szczególnie dotyczy to strefy dziennej, kąpielowej. Wzdłuż długiej klatki schodowej poprowadziliśmy wygodną na co dzień instalację schodową, w przedsionku - układ z czujnikiem ruchu. Najpraktyczniejszą zmianą jest zamontowanie interkomu, dzięki któremu łatwiej możemy obsługiwać domofon i porozumiewać się między sobą, gdy przebywamy na różnych piętrach. Podczas remontu kuchni i trzech łazienek hydraulicy wymienili wszystkie rury wodne i kanalizacyjne.
Oceniliśmy, że w budynku jest dobra liczba pomieszczeń kąpielowych, więc nie budowaliśmy czwartego - dzieci i goście mają wspólne. Łazienkę ogólną i przy własnej sypialni zaprojektowaliśmy sami, lecz przy urządzeniu dziecięcej wsparliśmy się pomocą architektki wnętrz - zależało nam na sprytnym połączeniu funkcji higienicznych i pralni.
Szybko przekonaliśmy się, że w wysokim i wąskim budynku świetnie działa system wentylacji grawitacyjnej, na etapie budowy szeregowca w latach 1989-1991 wykonano odpowiednią liczbę otworów nawiewnych i wywiewnych. Podczas remontu w kuchni i w łazienkach dodaliśmy jedynie kratki z wentylatorami. Kucie ścian i układanie od nowa instalacji zmusiło nas do ponownego otynkowania ścian wewnętrznych tynkiem tradycyjnym, dla lepszego efektu wykończyliśmy je gładzią gipsową.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Nowa instalacja grzewcza - 15 000 zł i projekt - 1500 zł.
- Nowa instalacja elektryczna - 10 000 zł.
- Remont łazienki rodziców - 11 400 zł.
- Remont łazienki dzieci - 15 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 15 396 zł.
Opłaty za prąd, centralne ogrzewanie, wodę i kanalizację miesięcznie wynoszą 1000 zł (łącznie), a raz w roku następuje rozliczenie szczegółowe i naliczenie ewentualnej dopłaty - w przypadku domu Agnieszki i Marcina to przeważnie 300-400 zł.
Inne opłaty: wywóz śmieci 276 zł, ubezpieczenie budynku 600 zł, podatek od nieruchomości 220 zł, użytkowanie wieczyste za dom 1200 zł i ogródek 700 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Aga: Podczas remontu segment, użytkowany przez poprzedników 22 lata, co chwilę zaskakiwał nas kolejnymi elementami do wymiany. Na etapie oglądania nie da się przewidzieć, co np. jest pod tynkiem. Trzeba być nastawionym na rosnące koszty. Przeprowadziliśmy się w trakcie prac remontowych i kiedy dochodziły wciąż nowe, migrowaliśmy po piętrach. Teraz w życiu codziennym najtrudniejsze jest wnoszenie zakupów po schodach, podczas remontu kłopot sprawiało m.in. manewrowanie na wąskiej klatce ciężkimi meblami i długim lustrem do łazienki. Zaletą domu jest duże zaplecze gospodarcze - garaż, strych, spiżarnia, garderoba, piwnica (16,43 m2). Mały ogródek (100 m2) wykorzystujemy głównie do zabawy z dziećmi i jako warzywnik.
- Widząc na początku tak wysoką klatkę schodową, obawiałam się o bezpieczeństwo dzieci. Niepotrzebnie, nie musiałam nawet dodawać płotków, ponieważ raczkujące maluchy zawsze mam w zasięgu ręki. Synek wcześniej nauczył się pełzać po schodach, niż raczkować po płaskiej podłodze!
- Marcin: Drążąc temat ciepła, dotarłem do informacji, że powinniśmy zaizolować termicznie ścianę zewnętrzną przy klatce schodowej i przy tarasie. Zrobiłem to bez zwłoki. Na zewnątrz murarze położyli warstwę styropianu z grafitem i tynk. Rzeczywiście, jest teraz cieplej w pomieszczeniach.
- Dobre jest usytuowanie okien od południa i północy. Pomieszczenia możemy przewietrzyć na przestrzał. Tylko w pokoju gościnnym bywa za gorąco, więc planuję założenie tam klimatyzacji. Żałuję, że taras nie znajduje się przy salonie i kuchni. Częściej byśmy z niego korzystali.
- Wadą wielokondygnacyjnego segmentu może być to, że rodzina rozchodzi się po różnych piętrach. Dopóki dzieci są małe, nie jest z tym tak źle.
tekst: Lilianna Jampolska
zdjęcia: właścicielka i Lilianna Jampolska
Dodaj komentarz