Joanna i Krystian kupili połowę bliźniaka w stanie deweloperskim, więc brali czynny udział jedynie w wykańczaniu i urządzaniu wnętrz. Omijając etap budowania oraz wyposażania domu w media i instalacje, do kilku miesięcy skrócili czas potrzebny do znalezienia i przygotowania nieruchomości do zamieszkania.
Dom murowany, piętrowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu o gr. 12 cm; dach pokryty dachówką betonową.
Powierzchnia działki: 796 m2.
Powierzchnia użytkowa domu: 176 m2.
Powierzchnia garażu: 18,5 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 9926 zł.
Bliźniak stoi na luźno zadrzewionej polance tuż przy lesie. W sąsiedztwie znajduje się jeszcze kilka budynków jednorodzinnych, ale wszystkie zaprojektował jeden architekt, a wzniosła firma sąsiadki. Cała najbliższa zabudowa ma podobną architekturę i kolorystykę, więc wygląda spójnie z daleka i z bliska. Joanna i Krystian docenili ten celowy zabieg, ale najbardziej zachwycili się wysoką deweloperską jakością domu.
WYJĄTKOWY STAN DEWELOPERSKI BLIŹNIAKA
Sąsiadka, budująca domy na sprzedaż, z góry zadbała o to, żeby nie tylko jej własny był ładny i komfortowy. Do wzniesienia bliźniaka wybrała, wraz z autorem projektu, nowoczesne materiały budowlane, jakby nie chciała w przyszłości wstydzić się swojej pracy przed nabywcami i jednocześnie najbliższymi sąsiadami. Kupno domu z rąk dewelopera było dla Joanny i Krystiana swoistego rodzaju gwarancją solidności i jakości.
Ze względu na położenie bliźniaka na polanie wśród drzew, ściany domu otynkowano odpornym tynkiem silikatowym. Ramy okien, drzwi i bramy garażowej celowo wykończono identyczną okleiną, co daje efekt przemyślanej spójności.
Cały bliźniak zbudowano i wykończono takimi samymi materiałami. Identyczna jest również kolorystyka, która znakomicie pasuje do zielonego otoczenia, a dodatkowo jest zgodna z wyglądem elewacji sąsiednich domów. Lity mur, biegnący na granicy przylegających do siebie działek, daje mieszkańcom obu części bliźniaka pożądaną prywatność.
- Kiedy obejrzeliśmy ten budynek, to właściwie przestaliśmy dalej szukać - opowiada Joanna. - To było to! Oboje z mężem wychowaliśmy się w domach jednorodzinnych i docelowo chcieliśmy właśnie w taki sposób mieszkać z dziećmi, lecz woleliśmy nie tracić czasu na wdrażanie się w tajniki budowania, a następnie na samodzielne prowadzenie budowy. W 2015 roku rozpoczęliśmy poszukiwania gotowego domu, z góry określając, że powinien on się znajdować przy drodze publicznej, a nie prywatnej oraz mieć powierzchnię do 200 m2 i koniecznie notarialnie uporządkowane sprawy własności.
Oczekiwaliśmy czterech sypialni na piętrze, otwartych pomieszczeń dziennych na parterze, garażu w bryle. Preferowaliśmy nowoczesną architekturę i styl wykończenia. Oglądaliśmy różnego rodzaju domy, jednorodzinne i bliźniaki, gotowe do zamieszkania i w tzw. stanie deweloperskim. Ten bliźniak zdecydowanie wyróżniał się spośród nich jakością tynków, okien i drzwi, dachu, czy chociażby standardem instalacji elektrycznej. Ta ostatnia na przykład jest tak dobrze przemyślana, że nie musieliśmy jej przerabiać - zastaliśmy już podpiętą instalację alarmową i wyprowadzone kable do napędu bramy wjazdowej i garażowej.
Fachowiec, który montował nam piec gazowy, nie musiał kuć ścian pod kable czujnika pogodowego, bo też już były przygotowane. To było dla mnie spore zaskoczenie! Znajomy budowlaniec, którego poprosiliśmy o niezależną ocenę budynku, stwierdził, że ma on świetnie ocieplone ściany i dach - na ścianach zewnętrznych położono styropian o gr. 12 cm, a na stropie nad piętrem i pod połaciami dachu grube warstwy wełny mineralnej. Do okien z trzema szybami i jakości drzwi też nie miał żadnych zastrzeżeń, tymczasem w innych domach, nawet nie zamieszkałych, dostrzegliśmy, że drzwi tarasowe się nie domykały.
W przypadku tego bliźniaka atrakcyjna była lokalizacja. Dla mnie warunkiem przeprowadzki była dobra komunikacja i lokalne zaplecze oświatowe dla dzieci. Od razu to sprawdziłam i ucieszyłam się, że są na odpowiednim poziomie. Sama polana, oddalona od głównej drogi o 150 m, daje nam ładne widoki na zieleń. Choć razem z papierami domu otrzymaliśmy pozwolenie na ścięcie dwóch drzew, nie zrobiliśmy tego. Zamiast tego odpowiednio ubezpieczamy nieruchomość! Mieszkanie pod koronami sosen i brzóz bardzo się nam podoba. Nie jest tu zbyt ciemno, ani wilgotno, bo drzewa rosną luźno.
Projekt: arch. Jarosław Zakrzewski; Rzut parteru i rzut piętra
- Dla mnie ważnym elementem tego domu było pełne piętro - mówi Krystian. - Dodatkowo spodobało mi się, że ma dach pokryty ładną dachówką cementową oraz podbitkę z drewna. Zwykle deweloperzy stosują tanią blachodachówkę i wykończenie z PVC! Dużą wagę przywiązywałem do uzbrojenia w media. Obowiązkowy był gaz z sieci, szczególnie że w tutejszej gminie, znajdującej się na obszarze chronionego krajobrazu, nie można palić węglem. Ze względu na wysoką cenę prądu wykluczałem ogrzewanie elektryczne.
Ucieszyło mnie zatem, że w momencie zakupu bliźniak miał już zamontowane skrzynki z licznikami gazu z sieci i wody z wodociągu. Zmartwiło - że ma szambo, ponieważ dopiero przewiduje się budowę sieci kanalizacyjnej. To loteria, czy rzeczywiście powstanie ona do końca 2017 r. Na razie musimy ponosić wysokie koszty wywozu ścieków z szamba. Ale nie ma domu bez wad. Przed ostatecznym kupnem nieruchomość oglądał rzeczoznawca, który ocenił stan techniczny domu oraz dokumentację z przebiegu budowy - nie znalazł żadnych uchybień.
Dokonaliśmy więc z żoną transakcji, stając się jedynymi właścicielami działki i połowy bliźniaka. To było dla nas kluczowe, na wypadek ewentualnej odsprzedaży w przyszłości! Na dom uzyskaliśmy pięcioletnią gwarancję wraz z fotograficzną dokumentacją każdego etapu budowy, od fundamentów po dach. Zdjęcia dokładnie pokazują również przebieg każdej wykonanej instalacji. Wielokrotnie się nimi posługiwaliśmy podczas późniejszego wykańczania wnętrz. To dla nas bezcenny skarb! Na tym etapie wydaliśmy 690 000 zł, natomiast na wykończenie wnętrz - 125 000 zł.
Choć Joanna i Krystian kupili północną część bliźniaka, narożne okna wpuszczają w głąb pomieszczeń dużo rozproszonego światła. Właściciele nie zamierzają zawieszać w nich firan, ani zasłon. W przyszłości planują jedynie na parterze założyć natynkowe rolety, które zapewnią Pani Domu elementarne poczucie bezpieczeństwa.
Częściowo zadaszony taras za domem ma wschodnią ekspozycję i pow. 6,4 m2. Wykończono go płytami mrozoodpornego gresu.
BŁYSKAWICZNE WYKOŃCZENIE WNĘTRZ
Joanna poprosiła o pomoc brata, który zawodowo zajmuje się "wykończeniówką". Wspólnie z dwoma pracownikami potrzebował na to zaledwie 6 tygodni. Szybkie tempo robót absolutnie nie odbiło się na ich jakości.
- Kiedy patrzę na wykończenie domów niektórych znajomych, dziękuję bratu, że znalazł dla nas czas. - opowiada Joanna. - Nie było to takie oczywiste, bo jego firma pracuje za granicą. Różnicę w standardzie wykonania widać szczególnie w łazienkach, kuchni, kominku. Materiały i urządzenia najczęściej kupowałam przez Internet, a nie w sklepach. Obliczyłam, że w sumie oszczędziłam na tym jakieś 30 000 zł. Brat również potraktował nas ulgowo, więc ogólny koszt wykończenia domu nie był nazbyt bolesny.
Prac wykończeniowych było naprawdę dużo, ponieważ mamy 3 łazienki i zdecydowaliśmy się zbudować w salonie porządny kominek z układem rur do DGP. Tylko do wykończenia instalacji centralnego ogrzewania i schodów zatrudniliśmy innych fachowców.
Kominek i układ DGP szczególnie się udały. Wykonała je ekipa brata Joanny. Właściciele koniecznie chcieli, żeby wkład o mocy 15 kW miał dużą nagrzewającą się obudowę. Powstała więc z ceramicznej cegły i okładziny z betonu. Rury DGP poprowadzono przez 2 stropy i ułożono na strychu nad piętrem (tam również zamontowano dmuchawę rozprowadzającą ciepło). Układ DGP kosztował niedużo, na etapie wykańczania wnętrz jego budowa nie było uciążliwa, obecnie zapewnia szybkie ogrzanie górnej kondygnacji.
Aranżacji wnętrz dokonali właściciele. Dopasowali stylistykę i kolorystykę wnętrz do charakteru bryły domu i leśnego otoczenia, a pomogły im w tym proste rozwiązania oraz kolory biel i szarość połączone z naturalnym drewnem. Na podłogach położyli gres, a w salonie i klatce schodowej - dębowe deski.
SYSTEM GRZEWCZY W DOMU-BLIŹNIAKU
Głównym źródłem ogrzewania budynku jest kondensacyjny dwufunkcyjny kocioł gazowy, który przygotowuje także c.w.u. w zasobniku o poj. 150 l (dzięki niemu czteroosobowa rodzina, użytkująca 3 łazienki, nie narzeka na okresowy brak ciepłej wody w kranach). W wodnej instalacji grzewczej pracują jeszcze tylko grzejniki na ścianach.
- Gdybyśmy sami projektowali dom, na parterze i w łazienkach zastosowalibyśmy wodne ogrzewanie podłogowe - wyjaśnia Krystian. - Położenie rur po zakupie domu wymagało kucia ścian i wylewek na podłogach. Na to się nie zdecydowałem! Kupiłem tylko dobry kocioł i ładne stalowe grzejniki. W łazienkach zastosowałem drabinki z zaworem do regulowania temperatury.
W przyszłości zamierzam uzdatniać wodę z wodociągu przez dodanie filtra mechanicznego i ewentualnie zmiękczacza, bo to chroni instalację grzewczą i urządzenia AGD. Żona planuje zamontowanie na oknach na parterze natynkowych rolet zewnętrznych, które stworzą jej bezpieczny azyl. Wcześniej mieszkaliśmy na zamkniętym strzeżonym osiedlu, więc tu pod lasem straciła poczucie bezpieczeństwa.
W kuchni również pojawia się naturalne dębowe drewno (w postaci blatu roboczego) i powtarza się biała i szara kolorystyka. Właściciele wyposażyli kuchnię w systemową szwedzką zabudowę oraz kuchenkę gazową. Nad stołem w jadalni zawiesili lampę z modną oprawą w kolorze miedzi. Celowo nie budowali półwyspu, chcąc mieć możliwość okazyjnego rozsuwania stołu jadalnianego.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Budowa kominka - 6500 zł
Rozprowadzenie od kominka rur DGP (tylko materiały) - 1500 zł
Instalacja c.o. - 17 000 zł (w tym kocioł na gaz z sieci 9200 zł)
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji?
Niskie koszty utrzymania domu, zaledwie 9926 zł, pozytywnie zaskoczyły Joannę i Krystiana.
Przy wykorzystywaniu gazu z sieci do gotowania, przygotowywania c.w.u. i ogrzewania budynku opłaty za to paliwo nie przekraczają rocznie 3500 zł (przy czym w pomieszczeniach utrzymuje się temperaturę 21,5°C). Właściciele rozpalają ogień w kominku tylko dla przyjemności i zużywają mało drewna, zaledwie 1,5 mp (otrzymali je od rodziców za darmo). Kominek z układem DGP traktują jako zabezpieczenie komfortu cieplnego w razie awarii kotła gazowego.
Dom jest wyposażony w energooszczędne urządzenia i żarówki LED, więc zużycie energii elektrycznej nie jest duże, comiesięczne rachunki wynoszą 120 zł, co rocznie stanowi koszt 1440 zł. Właściciele segregują śmieci i usługa ich wywożenia kosztuje 28 zł/m-c, rocznie - 336 zł. Opłaty za wodę z wodociągu 450 zł, lecz w lecie trzeba doliczyć koszty podlewania ogrodu. Za wywóz ścieków z szamba - raz na miesiąc 200 zł, a rocznie 2400 zł.
Inne opłaty: monitoring 600 zł; ubezpieczenie budynku 800 zł; podatek od nieruchomości 400 zł.
Właściciele domu z dziećmi: - W porównaniu z innymi oglądanymi domami, nasz bliźniak wyróżniał się wysokim standardem wykończenia do stanu deweloperskiego. Głównie ten aspekt zdecydował o jego wyborze, ale duże znaczenie miały jeszcze: nowoczesny wygląd i piętrowa bryła budynku, dobra lokalizacja oraz sąsiedztwo lasu i podobnie wykończonych domów. Zakup uwiarygodniła starannie przygotowana dokumentacja dotycząca domu i działki, dokładne zdjęcia z każdego etapu budowy, pięcioletnia gwarancja na wykonanie budynku. Co do mieszkania w bliźniaku - prawie nie odczuwamy sąsiedztwa "przez ścianę", bo obie strefy mieszkalne są do siebie zwrócone plecami. Na dokumentacji zdjęciowej z budowy zobaczyliśmy, że obie części domu zostały przegrodzone grubym murem z termoizolacją, a drugi murek przegradza część wypoczynkową obu ogrodów. Z sąsiadami świetnie się dogadujemy! Żeby utrzymać spójny wygląd obu nieruchomości, kupiliśmy takie same rośliny i meble ogrodowe (możemy je sobie nawzajem pożyczać na większe imprezy).
Trafne decyzje i rady właścicieli
Gdybyśmy mogli wybierać między obiema częściami bliźniaka, pewnie z rozsądku kupilibyśmy część od strony południowej, w której mieszkają sąsiedzi. Ubiegli nas o miesiąc. Szczęśliwie w północnej części budynku nie dokucza nam brak światła, bo z tej strony polany drzew jest mniej. Każdy pokój ma przynajmniej jedno narożne okno, mniejsze okna znajdują się np. w łazienkach. Najwięcej światła mamy rano, od strony tarasu i to nam odpowiada. Narożne okna o wysokości 180 cm bardzo nas urzekły. Ilość i rozmiar okien ma ogromne znaczenie na zadrzewionych działkach!
Strefa mieszkalna domu w pełni pokrywa nasze potrzeby, natomiast kuleje strefa garażowa i gospodarcza. Garaż, wykorzystujemy jako składzik, a dla aut wybudujemy wiatę. Szczególnie zadowoleni jesteśmy z trzech łazienek oraz ich wyposażenia. Na parterze wystarcza małe WC, lecz na piętrze urządziliśmy dwie łazienki z prawdziwego zdarzenia. Do wykańczania wnętrz radzimy zatrudnić dobrych fachowców. Warto na nich zaczekać nawet kilka miesięcy. U nas tempo prac mogło być szybkie, bo nie opóźniliśmy ich dobieraniem materiałów i urządzeń. Zgromadziliśmy je wcześniej! Dzięki temu np. deski podłogowe mogły przez kilkanaście tygodni uzyskać odpowiednią wilgotność. Samodzielne projektowanie wnętrz wymagało dużo czasu i wysiłku, surfowanie po Internecie zabierało najczęściej 3-4 godziny snu, lecz jesteśmy zadowoleni z końcowego efektu.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.