Dom murowany, parterowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o grubości 25 cm i wełny mineralnej o grubości 25 cm; dach pokryty blachą na rąbek stojący.
- Powierzchnia działki: 1800 m2.
- Powierzchnia domu: 180 m2.
- Powierzchnia garażu: 22,30 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 12 680 zł.
Jeżeli chodzi o lokalizację, to małżonkowie byli zgodni - oboje lubią zadrzewioną okolicę. Wykluczyli miejsca otwarte (pola), nasłonecznione i gęsto zaludnione. Starannie wybrali miejsce.
Zamieszkać w Leśnej Polanie
Kiedy Anna trafiła do Leśnej Polany, zamarła z wrażenia. W letni słoneczny dzień wokół dosłownie kipiało od zieleni, w lesie pięknie uwidaczniały się smugi światła i cienia.
- W pierwszej chwili pomyślałam, że ceny ziemi są tu kosmiczne i nie uda się kupić ani skrawka - opowiada właścicielka. - Ale stało się inaczej. Chociaż planowaliśmy z mężem kupić posesję o powierzchni 1000 m2, to agentka nieruchomości pokazała nam m.in. tę obecną, 1800 m2. Rosły na niej sosny, gęste chaszcze, dlatego początkowo mąż postawił weto. Argumentował, że są granice dzikości. Ja natomiast od razu widziałam jej ogromny potencjał. Przy leśnej lokalizacji, szczególnie istotne dla nas były strony świata - na tej działce mogliśmy skierować strefę dzienną i taras w stronę południa.
Po zebraniu większej ilości informacji na temat tej miejscowości, zaczęło mi zależeć na zamieszkaniu właśnie tutaj. Najbardziej ujęła mnie dbałość mieszkańców o przyrodę - protestują przeciwko asfaltowaniu ulic - oraz to, że układ urbanistyczny jest pod ochroną konserwatorską. Mile zaskoczyła nas bardzo przystępna cena parceli. Okazało się, że wynika z braku gazociągu i kanalizacji. Ale pompa ciepła, drenażowa oczyszczalnia ścieków, które potem założyliśmy, zniwelowały te niedostatki. Wielu kupującym przeszkadzało, że nie ma tu sklepu, szkoły. Rzeczywiście nie jest to dogodna lokalizacja dla ludzi z małymi dziećmi, lub bez samochodu. My tu pasujemy.
Bryła nawiązująca do modernizmu
Anna zaprojektowała, z architektem, wygląd budynku. Zależało jej, żeby bryła była jednopoziomowa, nawiązująca do modernizmu (ona i mąż pochodzą z Gdyni). Projektant nie mógł zastosować płaskiego dachu, bo byłoby to niezgodne z MPZP, zatem zaproponował dwie wersje - pierwszą z niskimi (15°) dwuspadowymi połaciami i attyką, drugą bez attyki. Właścicielka wybrała opcję pierwszą, bo ażurowy ogniomurek zmyślnie zasłania ukośny dach, subtelnie ozdabia bryłę oraz sprawia, że nie wygląda na zbyt masywną.
- Po dwukondygnacyjnym mieszkaniu, mamy uraz do schodów - opowiada Marek. - Dlatego dom rozciąga się na jednym poziomie, schody zaplanowaliśmy tylko przed głównym wejściem i tarasem. Nie udało się nam zmieścić układu funkcyjnego na 140 m2 - taką powierzchnię wyznaczyliśmy na wstępie - ponieważ chcieliśmy mieć obszerną strefę dzienną (przyjmujemy dużą ilość gości). Przeznaczyliśmy na nią 60 m2. W celu jej powiększenia, połączyliśmy kilka stref, na ścianie południowej zaplanowaliśmy wielkie przesuwne okna (żeby móc rozsunąć skrzydła i dodać do niej taras). Natomiast w kuchni, od strony zachodniej, zastosowaliśmy wariant panoramiczny (doskonale widać przez niego drogę, wjazd na działkę).
Uznaliśmy, że inne pomieszczenia nie muszą być duże, istotniejsza jest ich odpowiednia liczba. Potrzebujemy bowiem dwóch gabinetów (często pracujemy zdalnie, mój sąsiaduje z garażem i ma do niego przejście), pokoju gościnnego, a także oddzielonego drzwiami master bedroom, w którym zaplanowaliśmy sypialnię, garderobę, łazienkę z prysznicem i wanną, saunę. Gościnną łazienkę i kotłownię z pralnią zaprojektowaliśmy naprzeciwko gabinetów, w centrum domu. W wiatrołapie zapewniliśmy dość miejsca na przebranie się, odstawienie wnoszonych rzeczy, szatnię. Z niego poprowadziliśmy wejście do garażu na jeden samochód. Nie mogliśmy powiększyć garażu, ponieważ powierzchnia zabudowy na naszym terenie wynosi 30%. Woleliśmy mieć duży taras (44 m2), którego połowę od razu na stałe zadaszyliśmy.
Cel aranżacji - ukojenie
Anna postarała się, żeby zewnętrzny i wewnętrzny wystrój charakteryzowały spokój, harmonia, przestronność. Pomysł na kolorystykę zrodził się już kilka lat temu, kiedy małżonkowie zachwycili się stołem, wykonanym z palonego drewna.
- Chociaż w końcu kupiliśmy inny stół - lokalny producent wykonał go z czarnego dębu - to kiedy projektowałam elewację i wnętrze, traktowałam czarny kolor jako motyw przewodni - opowiada właścicielka. - We wnęce wejściowej zastosowałam deski elewacyjne z palonego drewna świerkowego, obrobionego japońską metodą Shou Sugi Ban. Chciałam posłużyć się takim drewnem, ze względu na oryginalną fakturę, odporność na warunki atmosferyczne, brak konserwacji. Do wykończenia od spodu zadaszenia nad tarasem, wystarczyła mi zwykła okładzina z drewna pomalowanego czarną bejcą.
We wnętrzu czerń pojawia się m.in. w zabudowie kuchennej, meblach, oświetleniu. Elementy są doskonale wyeksponowane, bo do pomalowania ścian przeznaczyłam ceramiczną farbę w odcieniu off white, natomiast na wybrane fragmenty przegród - tapety i fototapety, na podłogę z podłogówką i wylewką anhydrytową - jasnoszary mikrocement, wykończony twardym, matowym lakierem. Aranżację ociepliłam naturalnymi lnianymi tkaninami.
Instalacje
Marek początkowo chciał założyć ogrzewanie na gaz (ze zbiornika), Anna i architekt optowali za pompą ciepła.
- Zmieniłem zdanie po wizycie w domu kolegi - mówi Marek. - Opowiedział mi o kosztach i użytkowaniu układu z pompą. Wybraliśmy powietrzny wariant o mocy 8 kW, podłogówkę i drabinkę w głównej łazience. Zamontowaliśmy też kominek, w którym rozpalamy ogień okazjonalnie (traktujemy go jako zabezpieczenie na wypadek przerw w dostawie prądu) oraz dwa klimatyzatory typu split z funkcją ogrzewania. Mocniejszą jednostkę umieściliśmy w korytarzu przy strefie dziennej, słabszą - w master bedroom. Uznaliśmy, że lepiej od razu mieć klimatyzację, niż później kuć mury. Zleciliśmy wykonanie wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (wykorzystujemy ją przez cały rok). Do odprowadzania ścieków przeznaczyliśmy drenażową oczyszczalnię (działka jest duża, z piaszczystym gruntem i spadkiem).
Żałujemy, że nie możemy założyć instalacji fotowoltaicznej, bo wydatnie zmniejszyłaby koszty użytkowania licznych urządzeń elektrycznych. Specjalista wykonał pomiary natężania światła i... odradził nam zakup paneli PV.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Pompa ciepła 19 000 zł, podłogówka, osprzęt i montaż 7000 zł.
- Instalacja klimatyzacji stacjonarnej 10 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu w 2022 r. kosztowało 12 680 zł.
Opłaty za zużycie energii elektrycznej 9000 zł; wywożenie śmieci 780 zł; zużycie wody z wodociągu 500 zł (ścieki odprowadza się do przydomowej oczyszczalni ścieków).
Inne opłaty: monitoring 900 zł; ubezpieczenie budynku 1000 zł; podatek od nieruchomości 500 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Anna: Najpierw zaprojektowałam w kuchni spiżarnię, dostępną z wiatrołapu i kuchni. Zmieniłam to w kolejnej wersji projektu, bo uznałam, że świetnie zastąpi ją pojemna zabudowa kuchenna. Jest mniej drzwi, więcej zaś miejsca na meble. Okna traktowałam jak ramy, kadrujące widok na las. Bardziej zależało mi na ich dużej szerokości (w salonie ma 680 cm, głównej sypialni 300 cm) niż wysokości 220 cm (przy takiej, cena była niższa). Udanym elementem jest taras, stół w jadalni, sauna na podczerwień w master bedroom (często z niej korzystamy). Jestem zadowolona z projektu architektonicznego, jednak przy indywidualnej koncepcji niekiedy zdarzają się niedopatrzenia. U nas źle policzono zapotrzebowanie na kantówkę do konstrukcji dachu. Szczęśliwie wychwycił to wykonawca. Udało się zwrócić drewno i kupić nowe - m.in. dlatego warto kupować materiały budowlane w jednym składzie, do nas przywożono je na bieżąco, niekiedy nawet "na krechę". Kontrowersyjnym elementem był mur oporowy przy tarasie - projektanci uznali, że nie będzie potrzebny, wykonawca twierdził, że jest konieczny. Wzniesienie go zwiększyło koszt budowy.
- Marek: Lokalizacja cieszy mnie najbardziej. Cisza i zieleń hipnotyzują, niekiedy trudno zająć się pracą zdalną. Budując dzisiaj, nie wykonałbym sufitów podwieszanych pod wentylowanym dwuspadowym dachem, tylko betonowy strop. Widoczne są na nich pęknięcia, bo dom osiada. Nie założyłbym też klimatyzacji, bo w parterowym domu w lesie nie jest potrzebna. Używamy jej sporadycznie. Radzę zapytać instalatora pompy ciepła, czy urządzenie ma funkcję chłodzenia. Dopiero po wgraniu nowego softwaru, dowiedziałem się, że mamy możliwość chłodzenia wnętrza przez podłogówkę. Niepotrzebnie wydałem 10 000 zł na klimatyzację, pocieszające jest to, że można nią też ogrzać i osuszyć powietrze. To żona chciała budować dom, ja byłem hamulcowym tego projektu. Punktem zwrotnym okazał się nowy dom rodziców. Na jego podstawie przekonałem się, że obsługa nie jest tak trudna, jak mi się wydawało.
Tekst: Lilianna Jampolska
Zdjęcia: Anna i Marek Urbanowicz