Efektowna elewacja wykończona klinkierem i płytami włókno-cementowymi

Efektowna elewacja wykończona klinkierem i płytami włókno-cementowymi

Kasia i Kamil nie zrezygnowali z technologii murów trójwarstwowych, zaplanowanej w gotowym projekcie, ani z wykończenia elewacji cegłą klinkierową i płytami włókno-cementowymi, choć są kosztowne. W budynku wykorzystali też inne materiały o wysokiej jakości. Wszystko po to, żeby dom był ciepły i długo nie był potrzebny jego poważny remont.

Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; trójwarstwowe ściany z bloczków silikatowych o grubości 30 cm, wełny skalnej o grubości 12 cm i cegły klinkierowej o grubości 7 cm (model Tamarin Falls); dach pokryty dachówką cementową.

  • Powierzchnia działki: 1183 m2.
  • Powierzchnia domu: 196,80 m2.
  • Powierzchnia garażu: 34 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 8280 zł.

Właściciele byli pewni, że w bogatej ofercie katalogowej znajdą wymarzony dom, chociażby z tego powodu, że lubią klasykę i nie mają wygórowanych wymagań. Na początku wydawało się im, że będzie to zwykła tradycyjna bryła, lecz podczas oglądania różnych stron internetowych, ich uwagę przykuwały również te nowoczesne.

Wyszukali zatem koncepcję architektoniczną, która łączy jedno z drugim. Mówią "Wybraliśmy tzw. świeżynkę, która trafiła do oferty internetowej niedawno. Co więcej - pojechaliśmy z Warszawy do Poznania do właścicieli, którzy jako pierwsi ją zrealizowali, bo chcieliśmy zobaczyć na żywo bryłę i wnętrze."

Zwartą bryłę, wzniesioną w technologii trójwarstwowej i przykrytą dwuspadowym dachem bez okapów i lukarn, ozdabia fasada z beżowo-szarej cegły klinkierowej (Tamarin Falls) oraz grafitowa dachówka cementowa
Zwartą bryłę, wzniesioną w technologii trójwarstwowej i przykrytą dwuspadowym dachem bez okapów i lukarn, ozdabia fasada z beżowo-szarej cegły klinkierowej (Tamarin Falls) oraz grafitowa dachówka cementowa. Dekoracyjne jest też narożne okno w kuchni (i w gabinecie), tzw. ciepłe szerokie drzwi z aluminium, a także stalowe rynny, zagłębione w elewacji.

Wizja lokalna na innej budowie

Wizyta w gotowym domu i rozmowa z jego użytkownikami okazała się dla pary bardzo przydatna. Po pierwsze i najważniejsze - na miejscu upewniła się, że taki budynek jest dla niej idealny, zarówno pod względem układu i wielkości wnętrza, jak też rozmiaru i wyglądu bryły. Po drugie - dzięki niej podjęła decyzje dotyczące zastosowania wskazanych w projekcie materiałów i kolorystyki, a także... wprowadzenia zmian.

Garaż na dwa samochody, to wysunięty fragment budynku
Właściciele chcieli mieć wjazd na działkę od strony północnej oraz garaż na dwa samochody. Ten wysunięty fragment budynku wykończyli płytami włókno-cementowymi z wierzchem imitującym beton, który harmonizuje z pokryciem dachu (identyczne płyty zastosowali na ryzalicie w salonie).

- Na miejscu zachwyciliśmy się zwartą bryłą z dużymi oknami, przykrytą dwuspadowym dachem oraz kolorystyką, wynikającą z tego, że autorzy projektu (i inwestorzy) na elewacjach zastosowali cieniowaną beżowo-szarą cegłę klinkierową - opowiada Kamil. - Fasada wyglądała intrygująco i niestandardowo, właśnie taka nas urzekła. Gdyby nie wizja lokalna, to być może nie kupilibyśmy, wskazanego w projekcie, klinkieru, ponieważ na żywo prezentuje się efektowniej, niż na zdjęciach. Do wykończenia elewacji na wysuniętym garażu i ryzalicie w salonie, tak samo jak Poznaniacy, postanowiliśmy wykorzystać płyty włókno-cementowe, imitujące porowatą fakturę betonu (autorzy projektu zaproponowali ten sam rodzaj płyt, lecz z wierzchem naśladującym deski - nam jednak bardziej podoba się surowy beton, bo fakturowo i kolorystycznie harmonizuje z wybraną przez nas dachówką cementową).

Kolejna istotna kwestia - zdecydowaliśmy się pozostać przy droższej technologii murów trójwarstwowych, bowiem traktujemy ten dom jako docelowy. "Przełknęliśmy" zatem wysoką cenę materiałów (bloczków silikatowych i elewacyjnej cegły klinkierowej) oraz robocizny, w zamian za uzyskanie konstrukcji bardzo wytrzymałej i świetnie akumulującej ciepło, a przy tym z wysoką odpornością ogniową.

Narożny taras (60 m2), na który można wyjść przez okna tarasowe w jadalni oraz salonie
Zaprojektowali narożny taras (60 m2), na który można wyjść przez okna tarasowe w jadalni oraz salonie. To drugie przeszklenie jest duże (6,25 × 2,65 m), dlatego Kasia i Kamil zamówili ramy z tzw. ciepłych profili aluminiowych i trzy szyby. Drewnianą pergolę postawili tylko nad wschodnim fragmentem podestu z egzotycznego drewna bangki rai.
Ogniwa fotowoltaiczne na południowej połaci dachu
Niedawno zlecili zamontowanie ogniw fotowoltaicznych (o mocy 5,7 kW) na południowej połaci dachu.

- Podczas wyjazdowej weryfikacji przekonaliśmy się jeszcze, że wnętrze znakomicie do nas pasuje - mówi Kasia. - Tak jak chcieliśmy, na parterze znajduje się strefa dzienna w otwartym planie, poza tym oddzielony pokój gościnny (gabinet) i łazienka z prysznicem. Natomiast w strefie prywatnej na poddaszu - trzy sypialnie (przy głównej jest garderoba) oraz rodzinna łazienka z wanną i osobna pralnia (chcieliśmy ją mieć przy sypialniach).

Oglądając dom, zauważyliśmy elementy, które woleliśmy dostosować do naszego trybu życia. Na przykład do zmiany wytypowaliśmy okno w kuchni. Oboje lubimy gotować, więc bardziej, niż wielkiego przeszklenia do podłogi, potrzebujemy obszernej zabudowy kuchennej i blatów. Zlikwidowaliśmy zatem to, ulokowane we frontowej fasadzie, a mniejsze, poziome umieściliśmy w północno-wschodnim narożniku kuchni. Uzyskaliśmy tym samym przestrzeń na długi dolny ciąg szafek. Zamiast wyspy woleliśmy postawić półwysep na granicy z jadalnią. W fazie urządzania ogrodu, powiększyliśmy taras - wcześniej znajdował się tylko od południa i salonu, obecnie jest narożny i dostępny też od wschodu, z jadalni.

Architektura: Pracownia projektowa Domy z wizją; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach

Budowanie przez 18 miesięcy

Małżonkowie z góry przyjęli, że wzniosą rodzinną siedzibę bez pośpiechu (dali sobie na to dwa lata, ostatecznie dom był gotowy do zamieszkania po osiemnastu miesiącach, chociaż wnętrze trzeba było jeszcze dopracować). Zakładali budowanie z najlepszych materiałów oraz zatrudnienie tylko sprawdzonych specjalistów. Jeżeli chodzi o te pierwsze, to starannie je wybierali i zamawiali z wyprzedzeniem, często u dobrych lokalnych producentów. W przypadku wykonawców, zgadzali się długo czekać na tych doświadczonych, których pracę wcześniej sprawdzali na innych budowach.

W ten sposób postępowali w odniesieniu do wszelkich stałych elementów domu, natomiast te mniej ważne, m.in. wnętrzarskie, niejednokrotnie zastępowali tanimi przejściowymi wersjami. Na przykład posadzkę z wodną podłogówką od razu wykończyli trójwarstwowymi deskami o wysokiej jakości (bielony dąb) i płytami gresu, natomiast blat w kuchni zaraz po przeprowadzce wycięli z płyty OSB, dopiero później kupili laminowany, który zamierzają wymienić na docelowy granitowy. W celu zmniejszenia kosztów wykończenia, wiele prac wykonali samodzielnie, m.in. ułożyli listwy przypodłogowe, zamontowali osprzęt elektroinstalacyjny, urządzili ogród według projektu architektki krajobrazu.

Kuchnia, jadalnia i salon w otwartym planie
Autorzy projektu przewidzieli otwarty plan wspólnej strefy. Do wykończenia posadzki z wodnym ogrzewaniem podłogowym, Kasia i Kamil przeznaczyli trójwarstwowe deski (z wierzchem bielony dąb), w kuchni i łazienkach płyty z gresu. W ubiegłym roku ozdobili fragmenty ścian okładziną z klinkieru w kolorze szarym, zaś obudowę kominka betonem architektonicznym.

"Podrasowanie" wnętrza po kilku latach

Podczas wykańczania domu przed i zaraz po przeprowadzce, właścicieli nie było stać na zatrudnienie architekta wnętrz. Co innego po upływie kilku lat, kiedy trochę odbudowali finanse.

- Zaczęło się od zaprojektowania z fachowcem pokojów dzieci - mówią właściciele. - Dziewczynki miały zamieszkać razem, a syn w osobnej sypialni. Współpraca z panią architekt tak dobrze się udała (wprowadziła np. tapety, farby tablicowe, nowe umeblowanie, inną kolorystykę), że rozszerzyliśmy działania stylizacyjne o przestrzeń na parterze. W salonie doradziła zastosowanie przepierzenia z lameli, w gabinecie - okładziny z korka (na ścianie i suficie). Wtedy zrealizowaliśmy też własny plan wykończenia wybranych ścian klinkierem (wcześniej nie mieliśmy na to pieniędzy). Nawet malarz miał swój udział w stylizacji - wybrał odpowiedni wyrób do przykrycia betonem architektonicznym obudowy kominka. Po tym wszystkim stwierdziliśmy, że wkład koncepcyjny architekta wnętrz i krajobrazu okazał się dla nas oszczędnością, a nie kosztem. Zyskaliśmy bowiem więcej, niż wydaliśmy.

Strefa wypoczynkowa w salonie
Architektka wnętrz doradziła postawienie ażurowego przepierzenia z drewnianych lameli, które subtelnie oddziela salon od klatki schodowej i pokoju gościnnego (na co dzień gabinetu Kamila). Po zabiegach stylizacyjnych (również wprowadzonych rok temu), Kasia i Kamil są jeszcze bardziej zadowoleni z wyglądu i funkcjonalności strefy dziennej, niż wcześniej.

Instalacje

Kasia i Kamil celowo kupili droższą działkę z dostępem do mediów, więc np. gaz z sieci wykorzystali przy konfigurowaniu instalacji z podłogówką i kondensacyjnym kotłem grzewczym. Zgodnie z wytycznymi w projekcie domu, założyli system wentylacji mechanicznej (z krzyżową centralą wentylacyjną).

Kilka lat po zamieszkaniu, w kominowym kanale przy garażu, poprowadzili rurki klimatyzacji - klimatyzator typu split (o mocy 6,2 kW) służy do schładzania głównie poddasza. Kiedy zaistniała możliwość dofinansowania instalacji fotowoltaicznej z funduszy celowych, zlecili zamontowanie układu o mocy 5,7 kW. W fazie budowania nie zapomnieli o wykonaniu rurociągu systemu centralnego odkurzania, z czterema gniazdami i dwoma automatycznymi szufelkami (w wiatrołapie i kuchni).

Kuchnia z półwyspem i stół w jadalni
Właściciele woleli mieć w kuchni więcej szafek i blatów, dlatego zamiast wielkiego przeszklenia do podłogi we frontowej ścianie, zastosowali mniejsze okno narożne. Ciąg zabudowy powiększyli też dzięki postawieniu półwyspu na granicy kuchni i jadalni. Funkcjonalną kuchnię lubią szczególnie.
Zabiegowe schody o lekkiej ażurowej konstrukcji
Wybrali lekką ażurową konstrukcję zabiegowych schodów (ze stali i drewna dębu). Dopasowali ją do reszty nowoczesnego wyposażenia wnętrza i obranej neutralnej kolorystyki (w odcieniach bieli, szarości, czerni i jasnego drewna).

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Wentylacja mechaniczna z rekuperatorem - 10 000 zł.
  • Instalacja fotowoltaiczna (5,7 kW) - 23 000 zł.
  • Instalacja z klimatyzatorem typu split (6,2 kW) - 7000 zł.

 

Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji

Utrzymanie domu w 2021 r. kosztowało 8280 zł.

Opłaty za gaz z sieci wyniosły 3000 zł; za elektryczność 800 zł (ogniwa fotowoltaiczne założono w 2020 r.); za wodę z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej 2000 zł; za uzdatnianie wody urządzeniem zmiękczającym 600 zł. Ogród podlewa się wodą ze studni.

Inne opłaty: wywóz śmieci 800 zł; ubezpieczenie budynku 350 zł; podatek od nieruchomości 730 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Kasia: Celowo zastosowaliśmy trwałe materiały, np. na ściany i rozmaite wykończenia. Woleliśmy więcej wydać w fazie inwestycyjnej i uniknąć remontów. Sprawdziliśmy m.in. zastosowanie okładziny z klinkieru, zamiast elewacyjnej pełnej cegły (koszty były porównywalne, wybraliśmy tę drugą). Zapracowani murarze od cegły klinkierowej (kontakt z Poznania) zaproponowali przyjazd w lutym. Pogoda sprzyjała i szybko wykonali zadanie. Więcej kłopotu sprawiło nam poszerzenie fundamentu, ponieważ wcześniej inni wykonawcy wylali zbyt wąski, niedostosowany do trójwarstwowego muru. Radzę na to uważać! Do przytwierdzenia płyt włókno-cementowych musieliśmy znaleźć inną specjalistyczną ekipę i tu uprzedzamy - płyty i robocizna również są kosztowne. Tacy fachowcy nie chcą pracować w domach jednorodzinnych, bo dla nich tak małe zlecenie jest nieopłacalne. Elewacje szczególnie się udały. Są efektowne i bezobsługowe, spodziewamy się, że będą też długowieczne.
  • Kamil: Usługa generalnego wykonawcy była dla nas zbyt droga. Wyspecjalizowanych ekip szukaliśmy przez znajomych, na forach budowlanych, na tzw. białych listach. Rada - lepiej zatrudniać ekipy profesjonalne, choć są droższe od "złotych rączek". Warto zobaczyć wcześniej ich pracę. Celowo poprosiliśmy niezależnego inspektora o nadzór nad budową (takiego, który trzyma stronę właścicieli, nie wykonawców). Okna (z aluminium) zamówiliśmy w małej lokalnej firmie w Lublinie, ponieważ zaoferowali niższe ceny i solidne materiały. Kontakt do producenta znaleźliśmy na forum budowlanym znanego czasopisma.
  • Jeżeli chodzi o działkę, to mieliśmy dwa wyznaczniki. Szukaliśmy położonej w granicach administracyjnych miasta lub tuz za (czyli w odległości do 10 km od centrum) oraz z dostępem do kompletu mediów. Za taką woleliśmy zapłacić więcej (wynegocjowaliśmy 425 000 zł) i nie dojeżdżać po przeprowadzce np. godzinę dłużej każdego dnia (zajmuje to 20 minut). Znajduje się ona blisko linii kolejowej (to kilka minut pieszo, kupuje się tańszy bilet, obowiązujący w I strefie), a także samochodowych tras szybkiego ruchu. Jej zaletą są dogodne wymiary (33 × 38 m) i wjazd od strony północnej. Jeżeli chodzi o wady, to brakuje starodrzewu i cienia (wcześniej były tu pola uprawne).

Redaktor: Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz