Samowola budowlana nad jeziorami kwitnie. Płoty rosną, a państwo bezradne
Samowola budowlana nad jeziorami kwitnie. Płoty rosną, a państwo bezradne
Masz działkę nad jeziorem? To nie znaczy, że możesz ogrodzić ją aż do wody. A jednak - w całej Polsce płoty wyrastają tam, gdzie powinien być swobodny dostęp. Choć prawo jest jasne, wielu właścicieli działa, jakby jezioro było ich prywatne.
Przestałam jeździć na Mazury, bo nie ma już tej atmosfery i ciszy. Kiedyś przejście wokół jeziora było fizycznym wyzwaniem i aktem odwagi. Dziś to prawie niemożliwe, choć z zupełnie innego powodu. Mamy prawdziwą plagę i problem z grodzeniem dostępu do wody. Właściciele działek nad jeziorem nielegalnie stawiają płoty, które uniemożliwiają spacer wzdłuż linii brzegowej - szczególnie na Warmii i Mazurach. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia nieruchomości: "działka z dostępem do linii brzegowej", "prywatna plaża", "teren ogrodzony do samej wody". Niestety, dla wielu właścicieli oznacza to coś więcej niż walor widokowy. Stawiają ogrodzenia, siatki, murki, żywopłoty i tabliczki z zakazem wstępu. Problem polega na tym, że takie działania są sprzeczne z prawem - niezależnie od tego, kto jest właścicielem gruntu.
Polak się grodzi. Po parawanach, kolejna plaga ad jeziorami!
Jak donosi TVN, mieszkańcy i turyści coraz częściej natrafiają na ogrodzenia prowadzone aż do tafli jeziora. - Są miejsca, gdzie nie da się przejść. Wszystko jest pogrodzone - mówi Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek. Płoty to nie tylko problem wczasowiczów. Straż Rybacka alarmuje, że przez brak przejścia utrudnione są kontrole kłusownictwa, a ratownicy wodni nie mogą swobodnie dopłynąć do brzegu w czasie burz.
Co mówi prawo? 1,5 metra dostępu musi pozostać
Zgodnie z art. 232 ustawy Prawo wodne, właściciel nieruchomości przylegającej do jeziora nie może grodzić działki w odległości mniejszej niż 1,5 metra od linii brzegu. Ten pas ma pozostać dostępny dla pieszych - każdy może tamtędy przejść, bez pytania o zgodę.
Nie wolno też w żaden sposób utrudniać przejścia brzegiem jeziora - ani przez płot, ani przez gęste nasadzenia. Nawet jeśli właściciel kupił działkę z myślą o wypoczynku, nie ma prawa uczynić z brzegu jeziora swojej "prywatnej plaży". Obowiązuje zakaz stałego ogrodzenia takiego terenu - dotyczy to nie tylko płotów, ale też konstrukcji prowizorycznych czy murków.
Jeśli właściciel łamie przepisy, grozi mu kara do 7500 zł, a w przypadku braku reakcji - sprawa może trafić do sądu.
Gdzie kończy się działka, a zaczyna brzeg?
Nie każda działka "z widokiem na jezioro" naprawdę przylega do wody. Nawet jeśli graniczy z działką ewidencyjną oznaczoną jako "jezioro", nie oznacza to dostępu do samego brzegu. Linia brzegu jest ustalana przez odpowiedni organ administracyjny na podstawie wieloletnich pomiarów - nie można jej określić "na oko".
Właściciel, który planuje ogrodzenie lub inwestycję, powinien wcześniej złożyć wniosek o wyznaczenie linii brzegowej. To jedyny sposób, by upewnić się, gdzie przebiega granica użytkowania. W przeciwnym razie może się okazać, że stawia ogrodzenie na terenie, do którego nie ma prawa.
Dom położony tuż przy linii brzegowej jeziora. Postawieie ogrodzenia utrudnia dostęp do publicznych wód, fot. Adobe Stock
Dlaczego to problem? Skutki w praktyce
Nielegalne grodzenie to nie tylko złamanie przepisów, ale także realne zagrożenie dla ludzi i służb. W sytuacjach awaryjnych, takich jak nagła zmiana pogody, żeglarze i kajakarze mogą nie mieć możliwości bezpiecznego dopłynięcia do brzegu. Brak dostępu do linii brzegowej oznacza, że nie mają gdzie się schronić, co stanowi poważne ryzyko dla zdrowia i życia.
Utrudnienia dotykają również służby - Straż Rybacka czy pracownicy Wód Polskich często nie mogą przeprowadzić kontroli pieszo, bo dostęp do jeziora blokują ogrodzenia. Muszą więc korzystać z łodzi, co utrudnia skuteczne działanie i wydłuża czas reakcji. W przypadku nielegalnego połowu lub kłusownictwa to może oznaczać brak możliwości szybkiej interwencji.
Grodzenie dostępu do jeziora to także ograniczanie podstawowego prawa obywateli do korzystania z wód publicznych. Jeziora należące do Skarbu Państwa są przeznaczone do rekreacji, sportu czy zwykłych spacerów wzdłuż brzegu. Gdy ktoś stawia płot, sadzi gęste krzewy lub montuje tabliczki z zakazem przejścia, odbiera innym prawo do korzystania z tych terenów.
Jak zauważa Kamil Turowski z Fundacji Aqua: "Nawet jeśli nie ma ogrodzenia, to są nasadzenia uniemożliwiające przejście. Ktoś chce mieć jezioro na wyłączność."
Co zrobić, jeśli widzisz ogrodzenie do samej wody?
Jeśli natrafisz na płot przy jeziorze, który uniemożliwia przejście, możesz zgłosić to do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Ich pracownicy mają obowiązek przeprowadzić kontrolę. Jeśli stwierdzą naruszenie, wydają decyzję administracyjną o rozbiórce. Aby zgłosić incydent, należy wysłać informację na e-mail: zk.sd@wody.gov.pl. W przypadku braku reakcji właściciela - sprawa trafia do organów ścigania.
W 2025 roku tylko w rejonie Białegostoku przeprowadzono 76 kontroli, z czego 34 zakończyły się rozbiórką ogrodzeń, a w kilku przypadkach konieczna była interwencja policji. Mimo to eksperci przyznają - procedury są zbyt powolne, a kary mało dotkliwe.
Dlaczego prawo nie działa i samowola budowlana kwitnie?
Choć przepisy są jasne, egzekwowanie ich kuleje. Jak mówi Maciej Ostrowski z Wód Polskich: "Działamy głównie na zgłoszenia. A procedura administracyjna trwa długo. Przydałoby się więcej kontroli i prostsze nakładanie mandatów."
Sytuację miała zmienić petycja do Sejmu z 2024 roku, postulująca zaostrzenie przepisów i zwiększenie kar. Niestety - sprawa utknęła na poziomie ministerialnym. Tymczasem właściciele działek czują się bezkarni, a turyści i lokalni mieszkańcy są systematycznie wypychani znad jezior.
Podsumowanie: czy płot nad jeziorem jest legalny?
Nie. Stawianie ogrodzenia w odległości mniejszej niż 1,5 metra od brzegu jeziora to wykroczenie. Właściciele działek przylegających do jezior należących do Skarbu Państwa muszą zapewnić dostęp do wód. I choć mogą korzystać ze swojego terenu, nie mają prawa go grodzić w sposób uniemożliwiający przejście.
Działki "z linią brzegową" nie dają prawa do zawłaszczania jeziora. Każdy ma prawo przejść wzdłuż brzegu - nawet jeśli przebiega on przez teren prywatny. Tylko że coraz częściej to prawo staje się martwe.
Czy podczas wakacji nad wodą spotkałeś się z zamkniętym dostępem do jeziora? Napisz w komentarzu.
Źródła:
Ustawa Prawo wodne (art. 220, 232, 233, 478)
Materiały informacyjne PGW Wody Polskie
Reportaż TVN24: "Jeziora coraz mniej dostępne" (2025)
Od 1998 roku Redakcja "Budujemy Dom" tworzy społeczność pasjonatów budownictwa, którzy z chęcią dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Nasz zespół to wykwalifikowani redaktorzy, architekci, inżynierowie i specjaliści z różnych dziedzin budownictwa, którzy stale poszerzają swoją wiedzę i śledzą najnowsze trendy.
Komentarz dodany przez Sławek: Tak, spotkałem się z takimi sytuacjami nad rzeką Bug. Zastanawiam się , czy jeśli zniszczę komuś nielegalnie postawiony płot, to czy dostanę mandat?