Taras:
- Ułożony na sucho, o pow. 54 m2.
- Nawierzchnia - kostka betonowa w kilku rozmiarach, kostka granitowa; murki brzegowe i schody z pełnej cegły betonowej.
- Zadaszenie - dwie pergole z kantówki sosnowej i pergotendy z plandeki samochodowej.
- Położenie - przy frontowej ścianie domu, wystawa południowa.
Decyzja: prewencyjnie podnieśliśmy fundamenty domu ze względu na okresowe okoliczne podtopienia, dlatego taras znajduje się 45 cm nad gruntem. Zdecydowaliśmy się na kostkę z betonu. Wybraliśmy 2 jej rodzaje, bo gdyby taras powstał tylko z jednego, wyglądałby zbyt ciężko. Większość płyty przykryliśmy kostką imitującą polny kamień, ale celowo poprzecinaliśmy ją liniowymi wstawkami z jasnoszarej kostki granitowej, pasującej do koloru elewacji.
Murki wokół tarasu są z pełnej cegły betonowej, która optycznie rozbija rozległą nawierzchnię. Z tego samego względu zmieniłam kierunek ułożenia kostki, chociaż nie podobało się to brukarzom. Dla mnie nie mogła jednak leżeć inaczej.
Zadaszenie tarasu plandeką samochodową - rady i przestrogi:
- Kostka nie była impregnowana, ale mąż jest chemikiem i zamierza sporządzić do niej dobry preparat. Zrobił nawet próbkę i rozprowadził na fragmencie tarasu, żeby przekonać się, czy rzeczywiście daje ochronę. Daje! Musi przygotować go więcej. Wcześniej znalazł dobrych brukarzy. Najpierw wylali, pod murki oporowe, fundamenty o głębokości 60 cm i zbroili je prętami, następnie wymurowali ścianki z cegły betonowej, zaizolowali folią kubełkową ściany domu. W obrębie powstałej ramy nawieźli piach, utwardzili go zagęszczarką i przygotowali podsypkę z chudego betonu. Na końcu ułożyli kostkę. Prace trwały 2 tygodnie. Nawierzchnia świetnie się sprawdza. W zimie i po deszczu nie jest śliska, łatwo się ją odśnieża. Odznacza się na niej trochę rdza z grilla i tłuszcz, ale plamy zmywamy myjką ciśnieniową. Od czasu do czasu zamiatamy kurz szczotką.
- Pierwszą pergolę i pergotendę założyliśmy 2 lata temu, bo trudno było usiedzieć na tarasie w upały. W tym roku dorobiła się ich również mama i chwali je, tak jak my. Obie konstrukcje własnoręcznie wykonał mój mąż. Kantówkę sosnową zabezpieczył wybraną przeze mnie lazurą do drewna w kolorze złoty dąb, która podobno ma wytrzymać aż 6 lat. Zobaczymy, jak z nią będzie naprawdę - to dla mnie ważne, bo zobowiązałam się do konserwowania drewna. Deski na dachu Piotrek tak ukierunkował, żeby nie stawiały dużego oporu wiatrom, wiejącym najczęściej z zachodu i południa. Jednocześnie przytwierdził je pod takim kątem, żeby w lecie mocniej cieniowały taras, w zimie mniej - oczywiście, chodzi o wpuszczanie światła do pomieszczeń. Pergotendy mają za zadanie głównie chronić od deszczu, ale też dobrze zatrzymują słońce.
Profesjonalne markizy cenowo nie były w naszym zasięgu, więc - pod dachem pergoli rozpięliśmy plandeki samochodowe, jakie np. są na TIR-ach. Mąż zamówił je w specjalistycznym sklepie, a umocował... na nierdzewnych sprężynkach ze starej trampoliny. Materiał jest wytrzymały, nie odkształca się pod ciężarem ulewy, nie rozciąga, nie pęka od mrozu. Zdejmujemy go na zimę z dachu pergoli, żeby nie zacieniał pomieszczeń, ale pozostawiamy na zewnątrz, okrywamy nim meble. Meble zrobiliśmy z drewnianych palet i pomalowaliśmy lakierem jachtowym.
Koszty wykonania tarasu i zadaszenia z plandeki samochodowej:
- materiały brukarskie (bez robocizny) 22 000 zł;
- pergotendy z plandeki samochodowej 2 × 350 zł.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Zdaniem naszych Czytelników
Gość Mirek
10 May 2018, 21:50
Dzień Dobry, Bardzo podoba mi się to rozwiązanie, sam pracuję nad swoim pomysłem przystępnym cenowo bo problem mam podobny ekspozycja południowa, nie chcę tracić słońca w zimę, a koszty 30 tyś za pergolę nie wchodzą w grę. Gratuluję pomysłu i pozdrawiam. Mirek