Poradnik inwestora: na co uważać, wybierając przydomową oczyszczalnię ścieków?

Masz działkę i chcesz zamontować przydomową oczyszczalnię ścieków? Świetnie, ale uważaj – nie wszystko, co znajdziesz w internecie, jest prawdą. W zalewie marketingowych obietnic i zmanipulowanych rankingów łatwo się pogubić. W tym poradniku pokażemy, jak nie dać się oszukać i podjąć właściwą decyzję.

Poradnik inwestora: na co uważać, wybierając przydomową oczyszczalnię ścieków?
HABA Sp. z o.o. Bezwywozowe oczyszczalnie ścieków, zbiorniki na deszczówkę, przepompownie, biopreparaty, separatory
Dane kontaktowe:
61 30 70 172, 737 344 808
Zdrojowa 51 62-065 Grodzisk Wielkopolski

PokażUkryj szczegółowe informacje o firmie

Wybór oczyszczalni to inwestycja na lata, która wpływa na środowisko, komfort życia i domowy budżet. Niestety, zbyt często producenci grają nieczysto. Czasem rankingi w sieci to nie recenzje, a reklamy przebrane za porady.

Jak nie dać się nabić w butelkę? Weryfikuj dane techniczne

Co naprawdę się liczy?

Zajrzyj głębiej w dane techniczne. To tam kryje się prawda. Na pierwszy ogień idzie skuteczność oczyszczania – szukaj procentowych wskaźników redukcji BZT5, ChZTcr i zawiesin. Jeśli producent podaje ogólniki zamiast konkretów – czerwone światło.

Sprawdź też gwarancję – porządne systemy jak Bio Easy Flow dają nawet 25 lat na zbiornik, podczas gdy inne zaledwie 10. Różnica robi się szczególnie ważna po dekadzie użytkowania, kiedy wiele systemów zaczyna powoli szwankować.

No i oczywiście – koszty eksploatacji. Nie tylko cena prądu, ale też częstotliwość opróżniania, konieczność serwisowania i wymiany części. Czy system można obsługiwać samodzielnie, czy trzeba wzywać fachowca co kwartał?

Skąd brać sprawdzone informacje?

Najlepiej – prosto od producenta. Poproś o dokumentację techniczną, raporty z badań (np. z akredytowanych laboratoriów) i certyfikaty zgodności z normami, np. PN-EN 12566-3. Jeśli ktoś się wykręca – uciekaj. Rzetelny producent nie ma nic do ukrycia.

Zrozum technologie, zanim wydasz pieniądze

Oczyszczalnia to złożony system biologiczno-techniczny, a każdy typ działa inaczej. Są modele z osadem czynnym, które wymagają ciągłego napowietrzania. Inne – ze złożem biologicznym – stawiają na mikroorganizmy rozwijające się na specjalnych powierzchniach. Jeszcze inne to klasyczne drenażówki albo oczyszczalnie hybrydowe, które próbują połączyć wszystko w jednym.

Zwróć uwagę na system napowietrzania – im lepiej zaprojektowany, tym skuteczniejsze oczyszczanie i mniej uciążliwych zapachów. Prostota konstrukcji też ma znaczenie – więcej komór to więcej potencjalnych awarii. A automatyzacja? Wbrew opiniom zawartym w zmanipulowanych rankingach, to ogromna zaleta – system sam dostosowuje pracę do aktualnego obciążenia.

Ciekawym dodatkiem są też funkcje odzysku wody i biogenów, jak w przypadku systemu GREEN SHOWER. Taki odzysk może zamienić ścieki w wodę do podlewania – i to bez dodatkowych kosztów.

Prawda o kosztach – czyli za co naprawdę zapłacisz?

Nie patrz tylko na cenę zakupu. Liczy się całkowity koszt posiadania, a ten może się mocno różnić w zależności od technologii.

Oczyszczalnia, która zużywa mało prądu, nie wymaga częstych przeglądów i działa bez opróżniania przez kilka lat – to skarb. Systemy takie jak Bio Easy Flow mają tu ogromną przewagę – możesz zapomnieć o serwisie nawet na 24 miesiące.

Gdzie szukać opinii, które mają sens?

Z internetu można się wiele dowiedzieć – i równie wiele w nim stracić. Fora, grupy na Facebooku, opinie Google – to wszystko ma sens, o ile umiesz czytać między wierszami. Zwracaj uwagę na szczegóły: jak długo ktoś korzysta z oczyszczalni? Czy opinia zawiera konkretne opisy działania, problemy, zdjęcia?

Nie wierz ślepo we wszystko, co piszą w opiniach Google. Szanuj tylko te recenzje, które coś wnoszą. Najlepiej, jeśli możesz zobaczyć oczyszczalnię u realnego użytkownika – na własne oczy.

A gdy rozmawiasz ze sprzedawcą? Słuchaj uważnie. Jeśli skupia się na tym, żeby obrzucić błotem konkurencję, zamiast opowiedzieć o zaletach swojego produktu – uciekaj. Profesjonalista nie musi podcinać skrzydeł innym, by sam wzlecieć.

Certyfikaty i testy – Twoja tarcza ochronna

Na koniec – twarde dane. Szukaj deklaracji CE, zgodności z PN-EN 12566-3, raportów z badań wydajności i kopii certyfikatów. Ale uwaga – nie każdy papierek ma wagę. Sprawdź, kto wystawił certyfikat. Tylko uznane instytucje badawcze dają realne potwierdzenie jakości. 

źródło: HABA Sp. z o.o.

zdjęcia: Adobe Stock

Autor
Sebastian Malinowski
Sebastian Malinowski
Z mediami związany od ponad 25 lat. Przygodę w prasie zaczynał jako redaktor w magazynie komputerowym ENTER, następnie przez wiele lat związany z magazynem komputerowym PC Format. W branży budowlanej od 2019 roku - na początku jako redaktor online w miesięczniku Murator, obecnie jako redaktor prowadzący serwis BudownictwoB2B.pl. Autor artykułów poradnikowych, majsterkowicz i ogrodnik. Wolny czas spędza w bliskim kontakcie z naturą, remontując swoją starą chałupę na Kurpiach.