Aby ograniczyć straty ciepła spowodowane wymianą powietrza trzeba oczywiście zmniejszyć jej intensywność.
Wentylacja domowa to 80-100 m3/h. Po rozdziale w skrzynce rozdzielczej np. na pięć pokoi jest 20 m3/h. - Zdaniem Redakcji BD to zdanie jest fałszywe.
Jednak tak ograniczona wentylacja będzie niewystarczająca, a to grozi wieloma nieprzyjemnymi konsekwencjami - od złego samopoczucia, po trwałe zawilgocenie konstrukcji budynku (bo wraz z powietrzem wentylacyjnym usuwany jest też nadmiar wilgoci). Ponadto dom z taką wentylacją nie spełnia obowiązujących przepisów i inwestor w ogóle nie powinien dostać pozwolenia na jego zasiedlenie.
Wentylacja 80 m3/h jest dobra dla pojedynczej łazienki...
100 m3/h to chyba tylko tyle żeby przeżyć i się nie udusić. Na dom do 200 m2 przyjmuje się 400-500 m3/h powietrza tak żeby zachować minimum 0,5 wymiany. Zależy jeszcze, ile jest łazienek i kibelków. - Zdaniem Redakcji BD to zdanie jest prawdziwe.
Dociekliwy Inwestor: - No dobrze, a ile właściwie tego powietrza potrzebujemy? Bo ja na przykład bardzo źle znoszę przebywanie w zatłoczonych wnętrzach, robi mi się duszno szybciej niż innym.
Majster Guru: - Pewnie pana zaskoczę, ale powietrze służące nam do oddychania - w sensie tlenu, który musimy dostarczyć do organizmu, żeby się nie udusić - to tylko drobny ułamek tego, co zgodnie z przepisami i normami powinna zapewnić wentylacja. Z robionych od lat badań wynika, że choć normalnie tlen to 21% powietrza atmosferycznego, to ludzie nie zauważają obniżenia jego poziomu nawet do 18%. Podobnie nie odczuwamy wzrostu stężenia samego dwutlenku węgla do 2-3%, choć normalnie stanowi tylko ułamek procenta.
- To dla mnie nowość. Ale przecież czuję, kiedy świeżego powietrza jest zbyt mało! No i bez powodu przecież nie wprowadzano norm wymiany powietrza. Jak sam pan powiedział, znacznie wyższych.
- Oczywiście, bo w naszym odczuciu powietrze może być nieodpowiednie, jeśli po prostu brzydko pachnie albo nadmiernie wzrośnie w nim stężenie pary wodnej.
Minimum warunków, jakie musi spełniać wentylacja, określają obowiązujące wszystkich przepisy prawa. Określają one że trzeba zapewnić wyciąg zużytego powietrza z kuchni, łazienek, toalet oraz pozbawionych okien pomieszczeń bez okien (garderoba, spiżarnia), oraz nawiew świeżego powietrza do pozostałych pomieszczeń. Wentylacja powinna przy tym gwarantować usunięcie zużytego powietrza w ilości co najmniej:
- 70 m3/h z kuchni z kuchenką gazową;
- 50 m3/h, jeśli kuchenka jest elektryczna;
- 50 m3/h z łazienki;
- 30 m3/h z oddzielnego WC;
- 15 m3 z pomieszczenia pomocniczego bez okna (np. garderoby).
- Zaraz, zaraz, wynika stąd, że nie określono, ile świeżego powietrza ma napływać do miejsc, w których przebywamy przez wiele godzin - sypialni czy salonu.
- I tak, i nie. Bo przecież powietrze, które usuniemy np. z kuchni, wpływa do domu właśnie przez salon i sypialnie. To taka wentylacja pośrednia, dzięki której nie musimy robić nawiewu i wyciągu osobno w każdym pomieszczeniu. Założenie jest takie, że pomieszczenia dzielimy umownie na "brudne" - te, z których obligatoryjnie powietrze trzeba usunąć (łazienki, kuchnie) oraz czyste, do których musimy je doprowadzić z zewnątrz (sypialnie, salon). Założenie całego systemu jest takie, że w efekcie i tak cały dom będzie odpowiednio przewietrzony, a kłopotów wykonawczych i kosztów, oczywiście, mniej. To system, który upowszechnił się w latach 60. XX w., zapożyczony z Francji. Wcześniej powszechnie budowano w ten sposób, że kanał wentylacyjny był w każdym pokoju. W dużej mierze wynikało to z wykorzystywania pieców zamiast centralnego ogrzewania, bo wszędzie, gdzie stał piec, był też kanał wyciągowy.
Obecnie używany system jest wygodniejszy dla wykonawców i projektantów, dlatego taki sposób dystrybucji powietrza stosuje się powszechnie nie tylko w tradycyjnej wentylacji grawitacyjnej, ale i w mechanicznej. Inna sprawa, że w praktyce nie zawsze działa dobrze.
Redaktor: Jarosław Antkiewicz
Na pytania odpowiadał: Adam Jamiołkowski