Odpowiedź eksperta: Niektóre kotły dwufunkcyjne mają fabrycznie wbudowany niewielki zasobnik c.w.u, co zwiększa komfort użytkowania instalacji. Odpowiednio zaprojektowana przez producenta konfiguracja układu hydraulicznego i automatyki umożliwia ładowanie zasobnika w trybie oczekiwania na pobór ciepłej wody, co przy wykorzystaniu standardowych kotłów dwufunkcyjnych jest niemożliwe.
W dotychczasowym układzie bojler utrzymywał zadaną temperaturę dzięki załączanej termostatem grzałce elektrycznej, a pracą obiegu cyrkulacyjnego sterował wyłącznik czasowy. Podczas czerpania wody jej podgrzewanie zapewniał kocioł gazowy.
Modyfikacja układu, tak żeby umożliwić podgrzewanie wody bez jej czerpania, wymagałaby pompy cyrkulacyjnej założonej w pętli kocioł-zbiornik-rury cyrkulacyjne-kocioł. W praktyce to nierealne bez ingerencji w sam kocioł. Przede wszystkim ze względu na wymagany minimalny strumień wody przepływającej przez wymiennik kotła, a także ograniczenie maksymalnej temperatury wody na jego zasilaniu.
Z tych względów, zamiast komplikować układ hydrauliczny i próbować przerabiać kocioł, lepiej będzie wymienić zasobnik wody na znacznie mniejszy, o pojemności 5-10 l. Taka objętość wody wystarczy w zupełności do działania cyrkulacji, a zużycie energii elektrycznej na jej podgrzanie i straty postojowe będą niewielkie. Można je jeszcze obniżyć, dodając warstwę izolacji na standardowym zbiorniku i umieszczając go w zamkniętej przestrzeni, w ciepłym pomieszczeniu, np. szafce pod zlewem.
Zasobnik powinien być przy tym możliwie blisko kotła, tak, żeby nie trafiała do niego większa ilość wychłodzonej w rurach wody. Temperatura wody w zasobniku powinna być ustawiona na minimalną, która nam odpowiada bez mieszania z zimną, np. 30°C. Z kolei temperatura wody przygotowywanej przez kocioł, powinna być przynajmniej o kilka stopni wyższa (min. 35°C). Dzięki temu uruchomienie kotła spowoduje samoczynne wyłączenie grzałki.
W takim układzie, podgrzana prądem woda w zasobniku, przy poborze większym niż do umycia rąk, szybko zostanie zastąpiona podgrzewaną przepływowo przez kocioł. Dotąd nawet wzięcie prysznica tego nie zapewniało.
Jarosław Antkiewicz
fot. Termet