Dom: murowany, parterowy; ściany z pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu o gr. 12 cm; powierzchnia ogrzewana 120 m2, kubatura 904 m3. Kotłownia 8 m2, bez dostępu z zewnątrz. Komin murowany. Składzik na opał 6 m2, w ogrodzie, 25 m od kotłowni.
Instalacja grzewcza wodna, z grzejnikami na ścianach i ogrzewaniem podłogowym (40% powierzchni użytkowej).
Wentylacja grawitacyjna.
Kocioł: stalowy; moc 17 kW; sprawność nominalna 80%; gwarancja na szczelność spoin 10 lat.
Paliwo zalecane: groszek węglowy.
Paliwo zastępcze: drewno, węgiel (po zainstalowaniu rusztu awaryjnego), które używamy latem.
Przygotowanie c.w.u.: w zasobniku o poj. 120 l w zimie kocioł; w lecie kolektory próżniowe w zasobniku c.w.u. o poj. 300 l.
Sterowanie: mikroprocesorowy sterownik temperatury na kotle. Ustawienia sterownika testowaliśmy przez 2 lata i po popiele poznajemy, czy są poprawne. Zmieniamy je wielokrotnie w ciągu roku - zależnie od pogody. Fachowcy doradzili nam, żeby dla c.o, na regulatorze zadać temperaturę 66°C, bo unika się wtedy skraplania pary wodnej. Dla c.w.u. zadajemy temperaturę ok. 50°C. Na sterowniku programujemy siłę nadmuchu powietrza, częstotliwość podawania paliwa.
Klapa zasobnika na paliwo znajduje się wysoko, co utrudnia dźwiganie worków z groszkiem węglowym o wadze 25 kg. Z tyłu - zasobnik c.w.u. o poj. 120 l
Mikroprocesorowy regulator temperatury umieszczono na kotle
Decyzja: w 2007 r. rozbudowę sieci gazu ziemnego do naszego domu wyceniono na 28 000 zł. Zrezygnowaliśmy z niej, ponieważ po drodze nie było sąsiadów, z którymi mogliśmy podzielić tak ogromne koszty. Obecnie odległość do najbliższej sieci gazowej skróciła się z 280 m do 70 m, ale gaz już nie jest nam potrzebny. Dopóki będziemy mogli udźwignąć worki z opałem, ważące aż 25 kg, zamierzamy użytkować kocioł na groszek węglowy.
Kocioł koniecznie miał mieć duży zasobnik na paliwo, automatyczny sterownik i podajnik. Dobrał go przedstawiciel polskiego producenta kotłów. Najpierw obejrzał dom i kotłownię, kazał wykonać w posadzce betonowe stopy pod kocioł.
Do kotłowni najpierw wniesiono kocioł z zamontowanym fabrycznie zasobnikiem, a dopiero później postawiono ścianę działową
Składzik z opałem znajduje się w ogrodzie, w odległości 25 m od kotłowni
Kocioł na groszek węglowy - rady i przestrogi:
- Jesteśmy zadowoleni z kotła grzewczego, bo nawet podczas silnych mrozów jednorazowe zasypanie zasobnika groszkiem wystarcza na tydzień. Zdarzyło się w zimie, że po zmniejszeniu na sterowniku temperatury we wnętrzach do 15°C, wyjechaliśmy na dziesięciodniowy urlop, a kocioł poradził sobie sam. Kocioł czyścimy z sadzy co 3 miesiące, a popielnik raz w tygodniu. Popiół wykorzystujemy do wzbogacania kompostu.
Przez pierwsze 4 lata latem musieliśmy palić w kotle, żeby ogrzać wodę w zasobniku c.w.u. Było to uciążliwe nie ze względu na dźwiganie worków z opałem, lecz na gorąco buchające z kotła. Po czterech latach zamontowaliśmy na dachu próżniowe kolektory słoneczne, które załatwiły problem c.w.u.
W gotowym projekcie, według którego zbudowaliśmy dom, kotłownia była zaprojektowana dla kotła gazowego, więc ma wejście jedynie od strony wiatrołapu. Ten układ jest niekomfortowy! Żałujemy, że nie dobudowaliśmy przy garażu nowej kotłowni. Powinna znajdować się daleko od pomieszczeń mieszkalnych, ze względu na kurz, a blisko składziku z opałem. Istniejącą kotłownię oczywiście dostosowaliśmy na etapie budowy do kotła na paliwa stałe. Brakuje w niej jednak drugich drzwi, zewnętrznych.
Uprzedzamy, że kotły z zasobnikiem zwykle nie mieszczą się w świetle typowych drzwi, bo sprzedaje się je całkowicie zmontowane, a nie w częściach. Nasz kocioł najpierw wniesiono do kotłowni, a dopiero potem postawiono ścianę działową.
- Przed zamontowaniem kolektorów słonecznych, zużywaliśmy 3,5 t groszku rocznie za 3000 zł. Obecnie spalamy do 2,5 t groszku w okresie październik-kwiecień. Niekiedy różnica w cenie groszku sprzedawanego luzem i w workach sięga 100 zł/t. Nieraz jest mała i wtedy wolimy groszek w workach.
Przez pierwsze 5 lat, groszek miał świetną jakość. Obecnie dosypuje się do niego np. kamienie i sprzedaje często mokry. Już kilkakrotnie włączyła się z tego powodu blokada. Na szczęście, kamienie nie uszkodziły podajnika ślimakowego. Wsłuchujemy się teraz baczniej w pracę kotła. Jest okay, jeżeli przez zamknięte drzwi do kotłowni słychać miarowy szum, podobny do pracy automatycznej pralki. Jeśli jest to buczenie - musimy interweniować. Kiedy nie ma prądu, dom ogrzewamy kominkiem z DGP i drewnem.
Koszty zakupu i użytkowania kotła na groszek węglowy:
- Kocioł 4800 zł.
- Montaż 500 zł.
- Użytkowanie 2–2,5 t groszku za 2200–2750 zł.
- Opłaty za elektryczność 350 zł/m-c.
- Czyszczenie komina raz w roku 150 zł.
Redaktor: Lilianna Jampolska