Dociekliwy Inwestor: - Kocioł węglowy? Przyznam, że w ogóle o tym nie myślałem. Codzienne rozpalanie raczej nie wchodzi w moim przypadku w grę.
Majster Guru: - A przepraszam, kim pan jest z zawodu?
- Dziennikarzem. Wychodzę z domu wcześnie, wracam różnie, ale przeważnie dość późno i raczej nie wyobrażam sobie, by chciało mi się zajmować paleniem w kotle. A żona tego na pewno nie będzie chciała robić.
- W takiej sytuacji na pewno odpada więc tradycyjny kocioł zasypowy, bo on może być podstawowym źródłem ciepła w domu jedynie wtedy, gdy ciągła obecność mieszkańców pozwala na nadzór nad jego pracą oraz uzupełnianie paliwa. Jednak kocioł z podajnikiem jest jak najbardziej realnym rozwiązaniem.
- Mówi pan o kotłach na ekogroszek?
- Mówię generalnie o nowoczesnych kotłach z podajnikiem paliwa granulowanego. Paliwem tym może być węgiel typu groszek albo pellety, a są konstrukcje, które radzą sobie z jednym i z drugim, a do tego jeszcze z miałem węglowym czy owsem. Kotły tego rodzaju mają sprawność sięgającą powyżej 80 proc. (oczywiście mowa o sprawności nominalnej, uzyskiwanej w najbardziej korzystnych warunkach działania), regulatory pogodowe nie ustępujące tym w nowoczesnych kotłach gazowych, a paliwo w zasobniku trzeba uzupełniać przeważnie co 3 do 7 dni.
- Ale nie są tak wygodne w obsłudze, jak kotły gazowe?
- Niestety, nie, przede wszystkim z dwóch powodów.
Po pierwsze, kotła z podajnikiem nie można traktować jako urządzenia niewymagającego nadzoru. Załadowanie paliwa złej jakości prowadzi bowiem do zatrzymania pracy takiego kotła; taki sam skutek ma zablokowanie podajnika, na przykład przez kamyk, który spowoduje zerwanie zawleczki chroniącej silnik podajnika przed przeciążeniem. Pozostawianie urządzenia zupełnie bez opieki na dłużej niż kilkanaście godzin jest więc niedobrym pomysłem.
Po drugie, użytkownik musi pogodzić się z koniecznością okresowego, najczęściej raz w tygodniu, czyszczenia urządzenia - w przeciwnym wypadku sprawność kotła szybko maleje, bo ciepło ucieka w komin. Mówię o tym, bo producenci kotłów, szczególnie tych na pellety, często zapewniają o ich bezobsługowości. Fakt, że niektóre z nich są rzeczywiście znakomite, jednak w praktyce deklarowane niekiedy wartości - w rodzaju "opróżnianie popielnika raz na kwartał" - pozostają zwykle pobożnym życzeniem, choćby ze względu na rozmaitą jakość dostępnych na rynku paliw.
Mimo tego nowoczesny kocioł na paliwo stałe może być znakomitym i tanim źródłem ciepła. Co więcej, zupełnie realne są naprawdę innowacyjne rozwiązania, jak współpraca kotła na paliwo stałe z pompą ciepła. Pompa ciepła (przy czym w takim układzie sprawdzi się nawet tańsza pompa powietrzna) ogrzewa wtedy dom przy umiarkowanej temperaturze zewnętrznej, a kiedy przyjdzie ostry mróz, trzeba uruchomić kocioł, co nie powinno być wielką niedogodnością, bo prawdziwe mrozy trwają u nas zwykle co najwyżej 3-4 tygodnie.
– To już podoba mi się bardziej, bo przyznam, że gdybym miał czyścić kocioł w każdą sobotę od września do kwietnia, to chyba nie byłbym z tego zadowolony.
Na pytania odpowiadał: Adam Jamiołkowski