Zwykłe mnożenie przewodów i gniazd nie tylko tworzy bałagan, ale także uniemożliwia pełne i wygodne korzystanie z naszej elektrycznej chudoby. Mamy kłopoty z właściwym rozgałęzieniem sygnału RTV, by np. na piętrze można było oglądać jeden program, nie zakłócając oglądania innego na parterze, trudno też kilka aparatów telefonicznych połączyć inaczej niż równolegle. A jeszcze dochodzi perspektywa kolejnych generacji urządzeń, pozwalających uczynić nasz dom "inteligentnym".
Rozwiązaniem całościowym jest tzw. system okablowania strukturalnego. Nazwa nieco myli, bo chodzi tu o więcej niż o samą tylko sieć przewodów. Dom jednorodzinny z tego punktu widzenia jest obiektem małym.
Nasza sieć zatem może mieć strukturę najkorzystniejszą, promienistą. Polega ona na tym, że wszystkie linie zewnętrzne i wewnętrzne sprowadza się do jednego węzła centralnego, zwanego węzłem krosowo-centralowym lub takąż tablicą.
Inną strukturę mogą mieć jedynie linie zasilania elektrycznego. Wiązki przewodzące są rozprowadzane po domu w kanałach kablowych. Taka instalacja jest nieco droższa w wykonaniu. Stwarza za to praktycznie nieograniczone możliwości sterowania i wymiany danych. Co więcej, jej struktura podnosi sprawność i niezawodność wkomponowanego w nią systemu przeciwwłamaniowego.
Przy użyciu dwóch tylko rodzajów przewodów: tzw. skrętki ekranowanej i kabla koncentrycznego (jak do anteny TV) można do bieżącego wykorzystania połączyć elementy bardzo różne, np. czujniki ruchu czy klawiatury drzwiowe, normalnie stosowane tylko jako przeciwwłamaniowe, mogą posłużyć do wyłączania zbędnego oświetlenia lub regulowania dostępu do poszczególnych pomieszczeń.
Podobnie - czujniki zmierzchowe, zwykle służące tylko jako oświetleniowe. Natężenie wentylacji mogą regulować czujniki temperatury, na ogół używane tylko do sterowania ogrzewaniem.
fot. otwierająca: A. Papliński