Pierwsza była działka i pomysł na zamieszkanie w spokojnej, cichej okolicy na obrzeżach Warszawy. Zawiedziona opieszałością biur nieruchomości Alicja wsiadła do samochodu i postanowiła sama znaleźć ziemię.
Jeździła zataczając coraz większe kręgi od stolicy. Upatrzone 800 m² udało jej się kupić dopiero po kilku wizytach u właściciela.
Przyszła pora na projekt domu. Szukała go w katalogach i przez Internet. Warunkiem była m.in. możliwość przystosowania domu dla rodziny dwupokoleniowej, oraz garaż w bryle budynku. „Koral” z pracowni MTM Styl spełniał wymagania rodzinne, jak i architektoniczne.
Alicja nie wyobrażała sobie domu bez piwnicy, dlatego zaproponowała dodanie podpiwniczenia wielkości 120 m². Po wprowadzeniu kilku dodatkowych poprawek zrzekła się praw autorskich na rzecz pracowni. Dzięki temu można teraz kupić projekt „Koral 2”.
Mimo że dom jest duży, można go zmieścić na niewielkiej działce, ponieważ znaczna część powierzchni użytkowej jest ukryta w ziemi. Postawienie stanu surowego wynajętej ekipie zajęło dwa i pół miesiąca. Alicja miała dużo szczęścia, ponieważ budowę rozpoczęła w październiku 2004 roku, kiedy praktycznie nie było zimy. Reszta prac została wykonana systemem gospodarczym przy zaangażowaniu rodzinnych fachowców – głównie z Zakopanego.
Alicja skończyła szkołę architektoniczną. Jest prokurentem pracowni, która projektuje obiekty użyteczności publicznej, głównie dla potrzeb służby zdrowia. Pojawiają się również zlecenia dotyczące budownictwa jednorodzinnego. Dlaczego kupiła projekt gotowy?
– Nie miałam czasu projektować dla siebie. Dom z katalogu to przede wszystkim oszczędność czasu na etapie koncepcyjnym. Zamiast wymyślać kilka wersji i decydować, która jest najlepsza a potem ją udoskonalać, przeszłam od razu do udoskonalania wybranej – śmieje się inwestorka.
++ Podziemne królestwo
Wygodne schody prowadzą do przestronnego holu piwnicy. Na 120 m² znajduje się kotłownia z piecem gazowym, niewielki magazyn na rzadko używane rzeczy, pralnia, łazienka i dwa duże pokoje połączone dwuskrzydłowymi drzwiami, z kominkiem w większym pomieszczeniu. Miejsce to zostanie przeznaczone na rekreację lub pracownię, jeżeli Alicja zdecyduje się pracować w domu.
+ Alicja w krainie cegieł
Do kosztów budowy inwestorka dopisałaby spore wynagrodzenie za własną pracę: nadzór, organizacja, porady, kontrola, wyszukiwanie materiałów. Na budowę przyjeżdżała minimum raz dziennie, czasem spędzała na placu po kilka godzin.
Budowała systemem gospodarczym szukając wykonawców głównie przez rodzinę i przyjaciół. Ponieważ pochodzi z gór, wiele prac zleciła góralom.
Sama kupowała materiały i wymyślała tańsze rozwiązania, np. zrezygnowała z klinkieru na elewacji, a drzwi zamówiła u stolarza.
Ocenia, że gdyby nie włożyła tyle pracy w budowę i nie znalazła materiałów w okazyjnych cenach, wydałaby o kilkadziesiąt procent więcej. Kosztorysy dodawane do projektów gotowych uważa za nierealne.
+ Czary, mary... Koral 2
Rozbudowana wersja projektu jest przede wszystkim większa ze względu na dodaną piwnicę. Jest też lepiej rozplanowana – kotłownia znajduje się w piwnicy, a na powstałej w ten sposób wolnej powierzchni na parterze zmieściła się wygodna łazienka. W miejscu łazienki powstał drugi pokój.
Nie ma też spiżarki, ani przejścia z domu do garażu. W ten sposób zostały ograniczone rozdrobnione pomieszczenia i komunikacja. Doszły schody do piwnicy. Ze względu na piwnicę podniósł się również poziom parteru – trzeba było dodać kilka stopni w schodach wejściowych i przy zejściach z tarasu do ogrodu.
- Za mało salonu
Po wybudowaniu masywnego kominka z półkami, salon okazał się za mały. Alicja żałuje, że nie poszerzyła go o głębokość wykuszu. Również niewielki taras nie spełniał oczekiwań inwestorki, dlatego powiększyła go tak, aby można było na nim wygodnie wypoczywać z rodziną i znajomymi.
– Po to ludzie wprowadzają się do domków, żeby mogli komfortowo spędzać czas na kawałku własnej działki – inwestorka chce szybko rozprawić się z „księżycowym” krajobrazem powstałym podczas budowy.
++ Buduję, więc myślę
Inwestorce spodobał się parkiet jesionowy. Trafiła na drugi gatunek w dobrej cenie. Piękne jasne fragmenty wymieszane były z ciemniejszymi. Kupiła, przywiozła i wytłumaczyła parkieciarzom, co będą robić.
Kiedy usłyszeli, że mają wszystko przebrać i podzielić na pierwszy i drugi gatunek, patrzyli na nią z niedowierzaniem. Praca zajęła jeden dzień.
Tym sposobem w salonie są parkiety najwyższej klasy, w sypialniach podłoga jest ciemniejsza, ale za to jednolita. Parkieciarze uznali, że to doskonały pomysł i zamierzają go polecać swoim klientom jako tańsze, a bardzo efektowne rozwiązanie.
++ Garaż na jednego
Ze względu na wąską działkę zmieścił się garaż tylko na jedno stanowisko. Za to znalazł się w nim kanał do prac przy samochodzie.
+ Poddasze ulepszone
Na poddaszu łazienka została zmniejszona o część przeznaczoną na pralnię, która została przeniesiona do piwnicy. Na „odzyskanej” powierzchni znalazła się wygodna garderoba.
Dokładnie na wysokości wykuszu, w salonie, Alicja dodała lukarnę, która poprawia wygląd elewacji i doświetla wnętrze.
- Zabrakło antresoli
Mimo że w domu jest przestrzenna piwnica, inwestorka nie zrezygnowała ze stryszku. Wchodzi się na niego z korytarza na poddaszu. Dziś Alicja żałuje, że ze stryszku nie zrobiła antresoli dostępnej z dużego pokoju nad salonem.
Uważa, że byłby to dodatkowy smaczek domu i jednocześnie ładny element pokoju dziennego, planowanego w tym miejscu w razie zaadaptowania góry na oddzielne mieszkanie dla rodziny założonej przez córkę. – Mąż mi nie pozwolił. Ale jeszcze jest sporo czasu, zobaczymy – uśmiecha się inwestorka.
Strych nad garażem Alicja zaadaptowała – będzie tam pokój wypoczynkowy. Dodała jeszcze dwa okna połaciowe, by lepiej doświetlić pomieszczenie.
+ Rozsądnie wykończony
Zamiast dachówki ceramicznej dach został pokryty blachodachówką – co obniżyło jego koszt o połowę! Za to Alicja zainwestowała w dobre obróbki blacharskie. Jest też bardzo zadowolona z kominów wentylacyjnych (ok. 700 zł jeden) i łańcuchów zastępujących rury spustowe.
Zrezygnowała z wykończenia schodów wewnętrznych w całości drewnem, zostawiając wytynkowane podstopnie. Jest to rozwiązanie o połowę tańsze, a wygląda znacznie delikatniej i współcześnie.
Dokonała również zmian materiałowych wobec rozwiązań proponowanych w projekcie – dom wybudowała z cegły max zamiast betonu komórkowego i ociepliła wełną 12 cm, a tynki położyła silikonowe.
Tekst i zdjęcia: Anna Olszewska-Krysztofiak, Aneta Demianowicz