Dom murowany, parterowy z poddaszem użytkowym i garażem na 2 samochody; dwuwarstwowe ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 24 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty blachodachówką.
- Powierzchnia działki: 1226 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 160 m2.
- Powierzchnia garażu: 32,5 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 9600 zł.
Kiedy 2007 r. agent nieruchomości pokazał Magdzie i Pawłowi działkę, na której obecnie stoi ich dom, postanowili ją kupić jedynie jako dobrą inwestycję, natomiast pobudować się gdzie indziej. Działka, kupiona na kredyt za 120 000 zł, miała przynieść w przyszłości zysk - dzięki świetnej lokalizacji i doprowadzeniu do niej sieci gazowej, wodociągowej i kanalizacyjnej (przed transakcją jej potencjalni nowi właściciele upewnili się, że są one uwzględnione na planie przestrzennego zagospodarowania gminy i wkrótce powstaną).
Zamiast odsprzedaży działki - budowa własnego domu
Już po kilku miesiącach, kiedy Paweł podjął pracę w okolicy, w której znajduje się nowo zakupiona działka, para zmieniła zdanie.
- Postanowiliśmy zatrzymać działkę dla siebie ze względu na jej zalety - opowiada Magda. - Tak jak marzyliśmy, znajduje się w odległości 200 m od głównej wyasfaltowanej drogi, więc nie słychać samochodów. Powierzchnia narożnej parceli jest optymalna - ani za mała, ani za duża, a na dodatek jej wymiary, 27 x 41 m, nie przysparzały trudności podczas dobierania gotowego projektu domu.
Ponadto, ma optymalny dla nas układ w strony świata, to znaczy część wypoczynkowa mogła być zwrócona na północny wschód, a frontowa na południowy zachód. Działkę położoną naprzeciwko naszej posesji kupił kolega ze studiów mojego męża, więc od początku mamy tu sprawdzone sąsiedztwo. Inne parcele, utworzone na pobliskich łąkach, nabyły podobne rodziny jak nasza, co nas ogromnie ucieszyło. Od razu nawiązaliśmy współpracę, dotyczącą na przykład wspólnego złożenia w gazowni wniosku o szybkie rozbudowanie sieci gazowej. Gremialny wniosek spowodował, że doprowadzenie tej sieci do naszej działki było tanie, kosztowało zaledwie 2500 zł.
Do czasu przeprowadzki nie powstały jeszcze sieci wodociągowa i kanalizacyjna, dlatego musieliśmy zaopatrzyć budynek w studnię i przydomowe szambo. Brakujące sieci zbudowano w 2013 r. i od razu z nich skorzystaliśmy - zrobiliśmy to ze względów praktycznych oraz w celu obniżenia kosztów eksploatacyjnych. Choć podczas zakupu gruntu nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na dostęp do sklepów, placówek edukacyjnych i zdrowotnych, na szczęście - znajdują się w sąsiednich miejscowościach, w obrębie kilku kilometrów. Chętnie je odwiedzamy.
Murowany, z prostym dachem i dekoracyjną bryłą
Pawłowi marzył się dom z drewna, lecz jego teść, przed emeryturą zajmujący się budownictwem, przekonał go do technologii murowanej. Małżonkowie rozważali wtedy wzniesienie budynku w technologii murów jednowarstwowych z bloczków betonu komórkowego, ale ostatecznie wybrali technologię murów dwuwarstwowych. Są z niej obecnie zadowoleni, ponieważ ściany zewnętrzne, wzniesione z bloczków betonu komórkowego i zaizolowane styropianem o gr. aż 15 cm, mają dobrą izolację termiczną i akustyczną.
Właścicielom zależało na uwzględnianiu wszelkich prawideł sztuki budowlanej, m.in. niezbędnych przerw technologicznych, dlatego przedsięwzięcie trwało 2 lata. W kontrolowaniu pracy kolejnych ekip budowlanych, każdorazowo zatrudnianych z polecenia, bardzo pomocny okazał się fachowy nadzór ojca Magdy.
Para nie chciała postawić domu większego, niż 140 m2. Katalogowy projekt pod nazwą Orion II ma dokładnie taką powierzchnię użytkową, obejmującą parter i użytkowe poddasze, jednak przestrzeń u Magdy i Pawła powiększyła się do 160 m2, po podniesieniu ścianek kolankowych o 2 bloczki betonu komórkowego.
Zrobili to, kiedy na internetowych forach poznali opinie innych właścicieli, już po zrealizowaniu tego projektu, którzy uprzedzali, że nisko opadający skośny stropodach przeszkadza w codziennym korzystaniu z poddasza oraz zmniejsza funkcjonalność wnętrz. Jednocześnie para dopilnowała, żeby mimo podniesienia ścianek kolankowych, dom miał możliwie małą i zwartą kubaturę, a co za tym idzie - nie generował wysokich kosztów ogrzewania.
Wybierając wersję z prostym, dwuspadowym dachem o pow. 236,5 m2, oboje liczyli na niskie koszty budowy. Co do wyglądu elewacji, mieli zupełnie inne oczekiwania - uznali, że zbyt proste nie będą należycie dekorować bryły. Magdzie od dawna niezwykle podobają się wykusze, więc namówiła męża na realizację projektu aż z dwoma wykuszami (przy bocznej i tylnej ścianie), a także ozdobnym gankiem i tarasem. Wykusze i ganek zwieńczają zadaszone balkony. Układ pomieszczeń na parterze wybranego domu przypominał małżonkom otwarty układ strefy dziennej z ich poprzedniego mieszkania, który lubili za przestronność i wygodę.
Z chęcią powtórzyli go i ucieszyli się, że projektanci Oriona II umieścili przy strefie dziennej oddzielny pokój do pracy (przystosowany do ewentualnego przenocowania gości) i łazienkę z prysznicem. Kolejnym parametrem doboru projektu było usytuowanie kominka w centrum budynku (spodziewali się, że taka lokalizacja będzie sprzyjać efektywnemu rozprowadzaniu, sposobem grawitacyjnym, wytworzonego ciepła po domostwie).
Piętro obejmuje 3 sypialnie, wspólną dużą łazienkę z wanną i prysznicem. Obszerną przestrzeń nad garażem (na 2 samochody) para przeznaczyła na zaplecze gospodarcze - umieściła tam pralnię z suszarnią, składzik oraz dużą garderobę, dostępną również z małżeńskiej sypialni. Razem z garażem i kotłownią tworzy rzeczywiście komfortowo wygodne kulisy techniczne.
Aby zaspokoić mieszkaniowe potrzeby, para wprowadziła zaledwie kilka zmian w wybranym projekcie. Koszt wzniesienia i wykończenia budynku oszacowała na 600 000 zł.
Domowe instalacje i urządzenia
Ciepło z kominka o mocy maksymalnej 13 kW, ulokowanego w centrum domu, uchodzi na poddasze przez ażurową i szeroką klatkę schodową. Bardziej równomiernie rozprowadza je po całym budynku instalacja wentylacji mechanicznej z rekuperatorem (z wymiennikiem przeciwprądowym i nagrzewnicą wodną), która ustawiona jest na działanie non stop z przeciętną wydajnością 30%. Oczywiście, tak samo dzieje się z ciepłem wytwarzanym przez instalację grzewczą, która opiera się na kondensacyjnym jednofunkcyjnym kotle na gaz z sieci, o mocy do 26 kW, z wbudowanym zasobnikiem c.w.u. o poj. 50 l.
W instalacji grzewczej pracują grzejniki na ścianach oraz wodne ogrzewanie podłogowe, ułożone w wiatrołapie, holu, kuchni, jadalni i w obu łazienkach. Już na wstępnym etapie budowy domu, małżeństwo zleciło ułożenie instalacji centralnego odkurzania, zaopatrując ją w 3 gniazda i szufelkę automatyczną (w kuchni). Jednostkę centralną, od polskiego producenta, dokupili dopiero w 2015 r. Doskonale się sprawdza.
W obu łazienkach zamontowali prysznice z hydromasażem. Przyznają, że funkcję masowania wodą stosują tylko okazjonalnie. Po włączeniu budynku do sieci wodociągowej w 2013 r., nie zaprzestali uzdatniania wody filtrami mechanicznymi. Obie bramy, garażowa i wjazdowa, mają automatyczny napęd.
Koszty niektórych przyłączy i instalacji
- Studnia - 4000 zł.
- Szambo - 3500 zł.
- Przyłączenie w 2013 r. sieci wodociągowej i kanalizacyjnej - 5000 zł.
- Instalacja c.o. - 30 000 zł.
- Instalacja wentylacji mechanicznej z rekuperatorem - 14 000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji (ceny z 2015 r.)
Roczne utrzymanie domu kosztuje około 9600 zł.
Zużycie gazu z sieci do przygotowania c.w.u. i ogrzania budynku to wydatek 3276 zł rocznie. Kocioł kondensacyjny współpracuje z regulatorem pogodowym i pokojowym, co sprzyja oszczędnemu operowaniu paliwem z sieci. W kominku (bez DGP) właściciele spalają do 3 mp. drewna, które dostają od ojca za darmo. Korzystają z niego głównie jesienią i wiosną, kiedy nie działa gazowa instalacja c.o. W zimie rozpalają ogień dla stworzenia przyjemnej atmosfery. Równomierne rozprowadzanie ciepła w budynku następuje wskutek ciągłego działania wentylacji mechanicznej z przeciwprądowym wymiennikiem ciepła.
Miesięczne rachunki za zużycie energii elektrycznej średnio wynoszą 236 zł (rocznie 2832 zł). Wywóz segregowanych śmieci kosztuje 9 zł od osoby, czyli 36 zł miesięcznie (432 zł rocznie). Do 2013 r. ścieki gromadzono w przydomowym szambie i raz w miesiącu wywożono za 180 zł (rocznie wydawano na to 2160 zł). Obecnie za wodę z sieci wodociągowej i odprowadzanie ścieków do zbiorczej sieci kanalizacyjnej płaci się łącznie około 1200 zł rocznie.
Inne opłaty rocznie: monitoring 600 zł, ubezpieczenie domu 700 zł, podatek od nieruchomości 560 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Podniesienie ścianek kolankowych na poddaszu w praktyce okazuje się doskonałe. Nie musimy się teraz schylać, a co najważniejsze - wszystkie sypialnie powiększyły się o 2,5 m2. W pomieszczeniu nad garażem przenieśliśmy okna połaciowe, pierwotnie położone na północno-wschodniej połaci dachu, na połać od frontu domu. Dzięki temu garderoba przy naszej sypialni jest ciemna i nie płowieją od słońca ubrania, natomiast pralnia i składzik są jasne. W pokoju córki zrezygnowaliśmy z okna połaciowego na rzecz zwykłego okna w południowej ścianie. Pokój jest dzięki temu doskonale oświetlony i jest szeroki widok na okolicę.
- Konsekwencją posiadania wykuszów są balkony. U nas trzeci balkon znajduje się jeszcze nad gankiem. Ze względów estetycznych, cieszymy się, że je mamy, bo urozmaicają 3 najważniejsze elewacje. Pod względem praktycznym, balkony przysparzają jednak problemów. Nasze już wymagały naprawy. Na etapie budowy wykończyliśmy je profilami okapowymi i mrozoodpornymi płytkami ceramicznymi, ułożonymi na elastyczny klej. Szpara pomiędzy profilem okapowym a okładziną na krawędzi balkonu była pierwotnie wypełniona fugą, która pękała na skutek ich pracy. Płytki zaczęły się odklejać, a balkony przeciekały. Podczas naprawy rok temu, fugę wymieniono na specjalistyczny uszczelniacz do balkonów i obecnie problem wydaje się rozwiązany.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z klatki schodowej, utworzonej przez ażurowe schody zabiegowe. Konstrukcję stalową wykonała firma ślusarska według naszego projektu, ale montowaliśmy ją samodzielnie. Stopnie i elementy balustrady parkieciarz wyciął z gotowych klejonych blatów z drewna merbau, a my je zaolejowaliśmy. Wyceny, jakie dostawaliśmy z firm za schody z stali nierdzewnej i drewna merbau, sięgały do 40 000 zł. My zrealizowaliśmy je za 13 000 zł.
Redaktor: Lilianna Jampolska