Dom murowany, parterowy, bez garażu; ściany z dwóch warstw pustaków ceramicznych, między nimi ocieplenie ze styropianu (10 cm); dach pokryty dachówką ceramiczną
|
Wnękę przy głównym wejściu właściciele postanowili zbudować z cegły klinkierowej |
Co innego od czasu do czasu jeździć 40 kilometrów na działkę rekreacyjną, a co innego codziennie dojeżdżać z niej do pracy. Magda i Hubert nie widzieli sensu przeprowadzania się na stałe tak daleko i budowania tam całorocznego domu. Sprzedali więc działkę rekreacyjną i kupili nową. Wybrali miejsce położone o połowę bliżej, 20 km od miasta, w którym pracują.
To nic, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży poprzedniej działki o powierzchni 1,1 ha wystarczyły na zakup zaledwie 1650 m2 gruntu. Nowa posesja jest dużo korzystniej zlokalizowana dla rodziny z małymi dziećmi.
W lepszej lokalizacji
Cała operacja zamiany działek odbyła się za kwotę 95 000 zł. Magda i Hubert celowo wybrali miejscowość, gdzie domy buduje się na posesjach o powierzchni powyżej 1600 m2. Chcieli bowiem zbudować parterowy budynek, który na dodatek planowali otoczyć ogrodem. Zależało im na przestrzeni do wypoczynku i placu zabaw dla dzieci. Nie przerazili się wiadomością, że teren nie jest zgazyfikowany, ponieważ do ogrzewania budynku zamierzali wykorzystać pompę ciepła.
Brak kanalizacji planowali zastąpić przydomową oczyszczalnią ścieków lub szambem. Większą wagę przykładali natomiast do ekologicznych walorów okolicy, sposobu jej zabudowy, dobrego dojazdu. Ogromnym atutem tej lokalizacji był pobliski park krajobrazowy i dostateczna infrastruktura. Jednak zakupu działki dokonali dopiero po uzyskaniu pewności (sprawdzili to w planach przestrzennego zagospodarowania gminy), że w okolicy będą budowane tylko jednorodzinne domy. Cicha i nisko zabudowana miejscowość miała być odmianą po mieszkaniu w bloku, położonym przy wyjątkowo hałaśliwej ulicy.
Parterowy, z narożnymi oknami
Szukając gotowych projektów, Magda i Hubert brali pod uwagę tylko domy parterowe, z zamkniętą kuchnią oraz oddzielną łazienką i garderobą przy małżeńskiej sypialni. Potrzebowali również gabinetu oraz dwóch pokoi dla dzieci, przy których konieczna była kolejna łazienka. Powierzchnia domu miała się zamknąć w 150 m2. Większość tych wytycznych spełniał projekt architektów: Józefa i Bartłomieja Szostaków oraz Rafała Wiaderka, jednak trzeba było dopasować kształt budynku do kształtu działki (po zmianie przy takiej samej powierzchni, jest nieco węższy i dłuższy niż wyjściowy).
– Spodobała nam się prosta bryła, duże okna, a najbardziej – przeszklone narożniki budynku – mówią właściciele. – Komputerowa wizualizacja projektu potwierdziła to, co sobie wyobrażaliśmy, oglądając plany na papierze: że przez narożne przeszklenia roztacza się szersza perspektywa na ogród. To ładny element budynku.
Projekt nie przewidywał garażu pod wspólnym dachem. Ale małżeństwo ucieszyło się z tego faktu. Dzięki temu mogło najpierw zrealizować kilka dodatkowych i droższych inwestycji w części mieszkalnej, a dopiero później postawić pomieszczenia gospodarcze. Jedną z inwestycji było wzmocnienie betonowego stropu nad parterem, na wypadek gdyby w przyszłości potrzebna była adaptacja nieużytkowego poddasza do celów mieszkalnych. Nie była to wysoka pozycja w kosztorysie, ale jednak zajęła pewne środki.
Bardziej kosztowne było wykonanie części elewacji z cegły klinkierowej, zamiast zaplanowanego tynku. Powstała we wnęce przy głównym wejściu do budynku oraz we wnęce na tarasie. Magda i Hubert nie żałują wydanych na to pieniędzy. Podobnie oceniają zakup bezprogowych i przesuwanych drzwi tarasowych oraz zastosowanie ciepłych szyb w oknach. Jednocześnie ustalili, że jeśli budowa wolno stojącego garażu o powierzchni 50–60 m2 okaże się dla nich za droga, wtedy postawią tylko zadaszoną wiatę o powierzchni 20 m2, a samochody nadal będą garażowały pod chmurką.
Dom za 450 000 zł
Na budowę domu małżeństwo przeznaczyło pieniądze ze sprzedaży mieszkania w bloku oraz z kredytu hipotecznego. Łącznie dysponowali kwotą 450 000 zł. To dużo i mało, biorąc pod uwagę na przykład fakt, że od początku postanowili zastosować pompę ciepła. Jej koszt inwestycyjny dwukrotnie przekraczał koszt gazowej instalacji c.o., ale Magda i Hubert woleli mieć tanie źródło ciepła i mniejsze opłaty na przestrzeni kolejnych lat. Pompa ciepła, wywiercenie czterech kolektorów pionowych o głębokości 40 m oraz instalacja c.o. z wodnym ogrzewaniem podłogowymw całym budynku i robocizną łącznie kosztowała 55 000 zł. Jak dotąd trzeba było wymienić tylko kompresor, ale na szczęście odbyło się to w okresie gwarancji.
Według właścicieli błędem było zastosowanie w sypialniach drewnianej okładziny na podłogach (reszta podłóg wykończona jest terakotą), ponieważ w okresie grzewczym wyczuwalna jest różnica temperatury między strefą dzienną, gdzie średnia temperatura wynosi 21–23°C, a sypialniami z temperaturą sięgającą tylko 19°C. Dzieje się tak, mimo że zastosowali specjalną okładzinę przeznaczoną na podgrzewane podłogi.
Magda i Hubert żałują, że w czasie budowy nikt nie doradził im zastosowania mechanicznej wentylacji z odzyskiem ciepła. Byłaby prosta do zainstalowania w parterowym budynku z ociepleniem ułożonym na stropie (20 cm). Z tego samego powodu warto było wyposażyć kominek z żeliwnym wkładem w system DGP. Tymczasem w zapale obcinania kosztów i skracania czasu budowy (trwała zaledwie rok) pominięto ważne energooszczędne instalacje. Budując kolejny raz, właściciele od razu uwzględnią je w kosztorysie.
Jak zaoszczędzić, budując dom? Dlaczego zwykle wychodzi drożej?
Co dały poprawki do projektu
W wyjściowym projekcie wszystkie okna w salonie i jadalni sięgały do podłogi i miały drzwi tarasowe. Właściciele zastosowali tylko dwa takie okna z wyjściami, przy tarasie i bocznej elewacji. Pozostałe są krótsze, co ułatwiło meblowanie wnętrz. Dzięki temu w salonie pod oknem stanęła wygodna kanapa.
Projekt przewidywał budowę aż trzech tarasów wokół strefy dziennej. Powstały dwa, od strony frontu oraz z tyłu domu. Z frontowego tarasu rodzina korzysta w zimniejszych miesiącach, ponieważ jest osłonięty przed wiatrami. Taras z tyłu domu jest idealny do wypoczynku w lecie. Boczny zlikwidowano z powodu sąsiedztwa rowu melioracyjnego i konieczności zachowania przepisowej odległości budynku od niego.
Wzmocnienie stropu nad parterem w celu ewentualnego przystosowania nieużytkowego poddasza do celów mieszkalnych nie było drogie (kosztowało kilka tysięcy złotych). W budynku o stosunkowo małej powierzchni mieszkalnej daje możliwość powiększenia jej w każdej chwili, jeśli będzie to w przyszłości potrzebne. Ponieważ nie zmieniono nachylenia dachu, może tam powstać jedno dość przestronne pomieszczenie z zapleczem sanitarnym. Zastosowanie pompy ciepła, właściciele oceniają za najlepszą inwestycję jaką przeprowadzili w nowym domu.
– Zmiany w gotowym projekcie kosztowały znacznie mniej niż wykonanie projektu na zamówienie – mówią właściciele. – Nie oznacza to jednak, że przy kolejnej budowie zrobimy tak samo. Wręcz odwrotnie, przekonaliśmy się, że projektom z katalogu brakuje ważnych szczegółów. Radzimy też nie gonić z budową. Nasza trwała rok i zabrakło czasu, by pomyśleć o dodatkowych instalacjach.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacjiUtrzymanie domu kosztuje rocznie 11 950 zł.Przy używaniu pompy ciepła opłaty z elektryczność latem sięgają 400 zł miesięcznie, natomiast w zimie 850 zł. Rocznie daje to kwotę 7500 zł, a miesięcznie 625 zł. Kominek jest używany doraźnie, więc spala się zaledwie 1 m3 drewna za 130 zł. Właściciele planują założenie mechanicznej wentylacji z odzyskiem ciepła, mimo że po ukończeniu budowy jej założenie jest droższe. Koszt oszacowano na 12 000 zł. Rok temu teren został skanalizowany. Przyłączenie do działki kanalizacji kosztowało 2500 zł, do budynku kolejne 3000 zł. Koszty wywozu ścieków (na podmokłym terenie nie można było zbudować przydomowej oczyszczalni ścieków) spadły z 2760 zł rocznie (szambo) do 900 zł (kanalizacja). Właściciele zamierzają zmienić firmę monitorującą budynek na inną, jeśli ta nie zgodzi się na obniżenie opłat za swoją usługę. Obecnie za ochronę budynku płacą miesięcznie 100 zł, podczas gdy niektóre konkurencyjne firmy obniżyły cenę do 40 zł. Wywóz segregowanych śmieci rocznie kosztuje 1000 zł |
Trafione decyzje i rady właścicieli
|
Lilianna Jampolska