Chodzi o wentylację – niby jej nie widać, a przecież wpływa na nasze samopoczucie, zdrowie nawet. Wiem co mówię, bo w domu moich rodziców zimą często bolała mnie głowa. Łączę to z tym, że tata mocno uszczelniał okna i zaklejał kratki, żeby nie ciągnęło zimna.
Dociekliwy Inwestor – Dzień dobry, Panie inżynierze!
Majster Guru – Witam Szanownych Państwa. Czym mogę służyć?
Żona Inwestora – Dzień dobry. Znowu przychodzimy po poradę i tym razem – nie uwierzy Pan – chcę porozmawiać o czymś, czego nie widać.
– Tu mnie Pani zaciekawiła – nie widać, nie rzutuje zatem na urodę budynku i mimo to Panią interesuje?
– Owszem.
– A to dlaczego?
– Chodzi o wentylację – niby jej nie widać, a przecież wpływa na nasze samopoczucie, zdrowie nawet. Wiem co mówię, bo w domu moich rodziców zimą często bolała mnie głowa. Łączę to z tym, że tata mocno uszczelniał okna i zaklejał kratki, żeby nie ciągnęło zimna.
– Może mieć Pani rację. Zła jakość tzw. powietrza wewnętrznego, wynikająca z jego ograniczonej wymiany, przekłada się na to, jak się czujemy. Zaklejanie kratek w budynkach z tradycyjną wentylacją to powszechny błąd. Powiem więcej, choć oczywiście nie chcę urazić Pani taty – głupota. Świeże powietrze jest nam niezbędne i musi mieć możliwość dostania się do domu. Z kolei zużyte trzeba jakoś odprowadzić.
– No właśnie – jak to zrobić, żeby było dobrze? Żeby żona nie narzekała na bóle głowy i żeby nie ciągnęło zimnem?
– Zacznijmy od podstaw. Czy wiecie Państwo, po co w domu w ogóle potrzebna jest wentylacja?