Decydując się na pompę ciepła – kupujemy urządzenie, będące tylko elementem pewnego systemu. A sama pompa nie wytwarza ciepła. To fundamentalna różnica w porównaniu z kotłem. Dlatego o pompie ciepła nigdy nie wolno myśleć w oderwaniu od jej dolnego i górnego źródła ciepła. Dobór konkretnego urządzenia musi być automatycznie decyzją o wyborze określonego rodzaju źródła dolnego, a tu ograniczeniem są warunki działki – jej wielkość, rodzaj gruntu, obecność lub brak wód powierzchniowych i gruntowych.
Również sposób wykonania instalacji grzewczej w budynku, czyli tzw. źródło górne, ma niebagatelne znaczenie. Zupełnie inne warunki stwarza dom z ogrzewaniem podłogowym, niż taki z grzejnikami na ścianach. Dla jasności – w obu przypadkach da się dobrać odpowiednie pompy ciepła, ale będą to zupełnie inne urządzenia.
Kolejny czynnik, istotny już przy wstępnej selekcji, to – czego właściwie oczekujemy od pompy ciepła. Ma ogrzewać budynek samodzielnie, czy współpracując z kotłem? A może chcielibyśmy wykorzystać ją także do chłodzenia? Albo zadowoli nas model przygotowujący tylko ciepłą wodę użytkową?
Czym się kierować, wybierając źródło dolne?
Wybór systemu pracy to zawsze najważniejsza sprawa. Mamy pięć zasadniczych typów źródeł dolnych w układach z pompą ciepła. Każdy z nich oznacza zupełnie inne wymagania odnośnie cech działki. Odmiennie będzie działać też pompa oraz różny będzie nakład pracy i pieniędzy na inwestycję.
Poziomy kolektor gruntowy. To wężownice z rur wypełnionych roztworem glikolu, ułożone na dużej powierzchni nieco poniżej głębokości przemarzania. Zaletą takiego rozwiązania jest prostota, trwałość i łatwość wykonania bez specjalistycznego sprzętu, bo wystarczy zwykła koparko-spycharka.
Do wad trzeba zaliczyć dużą powierzchnię działki, zajmowaną przez kolektor, ograniczenia w jej zagospodarowaniu (nad kolektorem nie można niczego wybudować, utwardzić terenu, ani go zacienić) oraz niską wydajność cieplną w gruntach suchych i piaszczystych. Trzeba sobie zdawać sprawę, że ilość ciepła możliwa do uzyskania z gruntu bywa bardzo różna. Z 1 m2 dobrze nawodnionego, gliniastego gruntu „wyciągniemy” 30–40 W, a z suchego i piaszczystego zaledwie 10–15 W.
Sondy pionowe. To również rodzaj kolektora gruntowego, ale w formie rur umieszczonych w odwiertach głębokich na kilkadziesiąt metrów. Wystarcza na nie o wiele mniej miejsca niż w poprzednim przypadku, a wydajność cieplna jest lepsza. Jednak wykonanie odwiertów, ułożenie rur i wypełnienie otworów wymaga specjalistycznego sprzętu i umiejętności od wykonawców. W związku z tym koszty też będą wysokie.
Ponadto trudno polecić to rozwiązanie komuś, kto zagospodarował już otoczenie domu. Na działkę musi wjechać samochód ciężarowy z wiertnicą, a ziemię z odwiertu się wypłukuje, przez co do wywiezienia lub zagospodarowania mamy naprawdę dużo błota.